Dom Kereta, bo taką nazwę nosi obiekt powstały w szczelinie między budynkami przy Chłodnej 22 i Żelaznej 74 na warszawskiej Woli, nie jest domem w klasycznym rozumieniu tego słowa. To instalacja artystyczna, która jednak budzi zainteresowanie na całym świecie.
Dom uroczyście zainaugurował swoje funkcjonowanie 20 października 2012 roku, a jego gospodarzem został Etgar Keret, znany izraelski pisarz polskiego pochodzenia, uznawany za mistrza krótkich form prozatorskich. Mimo że o obiekcie mówi się, że jest instalacją artystyczną (nie spełnia bowiem polskich norm budowlanych), Dom Kereta jest w pełni funkcjonalny. – Dom będzie pełniła funkcję pracowni, w której można żyć i tworzyć. Wierzymy, że stanie się ważnym symbolem współczesnej Warszawy, zakorzenionej w skomplikowanej historii. Już dziś Dom przyciąga uwagę mediów z całego świata. Mamy nadzieję, że ukaże najbardziej interesującą twarz Warszawy – otwartej na niestandardowe działania – mówią Sarmen Beglarian i Sylwia Szymaniak z Fundacji Polskiej Sztuki Nowoczesnej, kuratorzy projektu.
Przestrzeń domu będzie wykorzystywać zarówno sam prozaik, choć nie będzie w nim mieszkać na stałe, jak i zapraszani przez niego goście, w większości artyści z różnych stron świata. Pisarz oraz jego współpracownicy już zapowiadają, że będą się tu odbywać m.in. warsztaty i rezydencje artystyczne.
Działka, na której stworzono Dom, ma w najwęższym miejscu 92 cm, natomiast w najszerszym 152 cm szerokości. – Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zbudowanie na niej przestrzeni do życia jest niewykonalne. Dom Kereta ma znosić to wyobrażenie, poszerzając jednocześnie pojęcie architektury niemożliwej – mówi Jakub Szczęsny, autor projektu. Dom znajduje się w miejscu, w którym sąsiadują ze sobą budynki z różnych epok. Jednym z nich jest kamienica przy ulicy Żelaznej, czyli fragment przedwojennego miasta, z którego przetrwało naprawdę niewiele. Drugi obiekt sąsiadujący to punktowiec spółdzielczy, który miał negować wcześniejszy miejski układ. – Dom Kereta wpisuje się w ten przestrzenny kontekst „nieschodzenia” się tkanek. Dodatkowym wymiarem jest wojenna historia stolicy: w miejscu, w którym powstał Dom, spotykały się dwa getta, małe i duże. Zaledwie kilkadziesiąt metrów od Domu stała kładka łącząca oba zamknięte obszary – tłumaczy architekt Jakub Szczęsny.
Budynek ma trzy poziomy. Elewację stworzono z poliwęglanu, a ścianę frontową zabezpiecza siatka ze stali. Miniaturowy Dom wyposażono we wszystkie niezbędne elementy, od wycieraczki po lodówkę, znajduje się w nim także miniaturowe posłanie oraz łazienka. Lodówka jest tak mała, że jest w stanie pomieścić zaledwie kilka napojów. A mimo to pierwsi goście, którzy mieli szansę przyjrzeć się domowi z bliska nie narzekają na ciasnotę. Wiele osób kojarzyło panujące w nim warunki z latami studenckimi, spędzonymi w akademikach. Podczas inauguracji Dom Kereta spodobał się m.in. Hannie Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy zwróciła uwagę, że domową atmosferę podkreślają umieszczone w nim zdjęcia rodziny słynnego pisarza. Sam prozaik z kolei mówi o tej przestrzeni, że ma być „miejscem wymiany myśli”. Dla niego przecież to symboliczny powrót do Warszawy, w której przed wojną mieszkała jego rodzina.
Dom można zwiedzać podczas tzw. otwartych dni, które w najbliższym czasie odbędą się w każdą sobotę listopada. Ale oczywiście do zwiedzania nie ograniczy się aktywność tej przestrzeni. Najważniejsze staną się międzynarodowe programy rezydencyjne, z wykładami i warsztatami zaproszonych twórców. Uczestnicy programu będą poznawali historię i kulturę stolicy, stworzą również własne dzieła. Projekt zakłada rezydencje do roku 2016.