Tempo życia sprawia, że mamy coraz mniej czasu, aby zastanawiać się nad tym kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Jednoznaczna odpowiedź przysporzyłaby wiele trudu, bo zależna byłaby od kontekstu, od momentu, od miejsca i czasu. Podobnie jest, jeśli mielibyśmy określić tożsamość rzeczy, którymi się otaczamy. Co stanowiłoby punkt odniesienia? Czy o wartości projektów stanowiłyby wyłącznie liczby?
10. edycja Łódź Design Festivalu (13-23 października) to próba pokazania, jak zmienił się polski design przez ostatnią dekadę, ale również próba odpowiedzi na pytanie, czym jest tożsamość jego użytkowników, twórców oraz samych projektów, o których znaczeniu sami decydujemy. Przede wszystkim dzięki wystawie jubileuszowej, odnajdujemy odpowiedź na pytanie o to, jaki był design sprzed 10 lat. Zdecydowanie mniej świadomy, o odmiennej estetyce, a Polacy byli pełni kompleksów i dystansu, do tego, że w Polsce można tworzyć piękne, funkcjonalne rzeczy, które wpisują się we współczesne trendy. Przez ostatnią dekadę zmianie uległa postawa projektantów, ale też użytkowników. Nie tylko rozwój estetyki był kluczowy, ale sam proces projektowania i tworzenia, tak aby produkcja była świadomą częścią procesu mającego wpływ na środowisko lokalne, ale i globalne, na kulturę i gospodarkę.
Wystawa pokonkursowa „make me”, to projekty innowacyjne, skierowane w stronę designu przyszłości. Wśród młodych projektantów, znaleźli się też laureaci z Polski. Co mówią projekty o ich twórcach? Są odważni, pełni pasji i wiary, że tworzone rzeczy nie tylko zmieniają przestrzeń wokół nas, ale wpływają również na to, jakie wartości są w tej przestrzeni ważne. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że zauważalny jest powrót do korzeni, do tożsamości narodu. Przykładem może być projekt domowego bimbrownika Just in bimber Małgorzaty Szostak. To pięknie wykonany stół stanowiący kompleksowe narzędzie do przygotowania domowej roboty trunków, tak mocno wpisanych w polską kulturę. Nowe spojrzenie na dbanie o naturę w ujęciu homemade, przedstawia projekt Bono, czyli Domowy Kompostownik Alicji Sieradzkiej.
Kuratorka Agnieszka Jacobson-Cielecka powiedziała kiedyś, że „dorosłym ludziom nikt nie opowiada bajek. Nikt prócz przedmiotów“. Może dlatego w wielu projektach odnalazłam elementy zabawy, która stanowi podstawę egzystencji dziecka, zanim świat zostanie ułożony według przyjętych norm i zasad. Kto zabroni nam podróży na Marsa w ramach wystawy „Mars 2030” i realizacji projektów, które mogą być wykorzystane w przyszłości? Fajnie też było pobawić się kolorami w ramach wystawy „Fun with flags”, która nie tylko odkrywa sekrety identyfikacji narodów poprzez kolory flag i ich ukryte znaczenia, ale również dawała możliwość powrotu do czasów niczym nieposkromionej kreacji. Podobnie „Eye-dentity – poster stories”, która prezentowała plakaty odwołujące się do tożsamości poprzez wyobraźnię odbiorcy. Z kolei projekty Joanny Rusin w ramach wystawy „Et(n)os” łączyły sztukę ludową z rękodziełem, tradycję i nowoczesność oraz tradycyjne rzemiosło z nowymi technologiami.
Co zatem tworzy tożsamość współczesnego designu? Sądzę, że niewidzialni bohaterowie dnia codziennego, z którymi jesteśmy zżyci, do których przywykliśmy, a których już nie zauważamy. Wystawa „On focus” to zbiór przedmiotów codziennego użytku, których wartości nie potrafimy docenić, bo na stałe wpisują się w naszą rzeczywistość. Nie jest to związek oparty na miłości i nienawiści, raczej budowany na wpólnym zaufaniu, uczeniu się siebie, ewolucji myśli projektowej. Doskonale uchwyciła to też wystawy „Retrospekcje – polski design początku XXI wieku”, „No randomness” oraz „Re:made objects”. Inspiracją do tworzenia nie jest tylko człowiek, ale też natura i proces twórczy, który jest nią powodowany. Pokazuje, że tożsamość nie jest tworzona w duecie twórca – odbiorca, ale też idee, miejsca i wartości nadają jej głębszy sens.
Może warto pomyśleć, czy hasło „Tożsamość” odnosi się wyłącznie do projektów. Może należy rozszerzyć kontekst o jego twórców, którzy przez projekty wyrażają siebie, ale również to, co jest prezentowane mówi dużo o użytkownikach. Design bowiem, nie tylko wyraża tożsamość jednostki, ale także społeczności.
Tożsamość Łódź Design Festival zrodziła się z pasji do tworzenia, do piękna, z potrzeby odzwierciedlenia idei w rzeczywistości codziennej człowieka, która poprawia jakość jego życia. Ta tożsamość jest nieskomplikowana, w której o pięknie i funkcjonalności rzeczy stanowi ich prostota. Jest ona również gwarantem ich długowieczności, ponieważ polski design stoi na pograniczu sztuki i nauki. Jest nośnikiem nie tylko wiadomości, ale też zapisuje historie i emocje z nimi związane. Jubileuszowa edycja ŁDF to odpowiedź na pytania nie tyle o cel, ale o drogę. Nie tylko dokąd zmierzamy, ale też jakie są etapy tej podróży, w której projekty stanowią o tożsamości szeroko rozumianego designu.