Za nami 11. edycja Gdynia Design Days pod hasłem „Error”. Twórcza wymiana doświadczeń podczas 10 festiwalowych dni nauczyła nas, w jaki sposób nie tyle eliminować błędy, co wyciągać z nich wnioski.
Gdynia Design Days 2018
Ponad 30 wystaw, 120 wydarzeń dla entuzjastów dobrego designu i profesjonalistów, 7 bloków tematycznych, 2 pakiety szkoleniowe łączące design z biznesem. Każdego dnia między 6 a 15 lipca Pomorski Park Naukowo-Technologiczny Gdynia odwiedziło kilkaset osób zafascynowanych nowymi tendencjami we wzornictwie, łącznie przemierzając kilkaset tysięcy kroków na terenie festiwalu. Rekordowa liczba uczestników wzięła udział w 3. edycji Design językiem Biznesu. Blisko 400 projektantów oraz przedsiębiorców wysłuchało wystąpień praktyków z całego świata, ucząc się w jaki sposób wykorzystać design jako przewagę konkurencyjną na rynku. Mnóstwo inspiracji i motywacji do działania dostarczyła prelekcja Fernandy Torre, która opowiedziała o projektowaniu wartości w świecie przesyconym produktami.
Hasło „Error” przyniosło wiele interpretacji zarówno ze strony kuratorów, projektantów, jak i odbiorców. Błędy frustrują, dają poczucie oddalania się od celu, informują, że coś poszło nie tak. Ale na błędach możemy się uczyć i to, jaką naukę z nich wyciągniemy, będzie miało wpływ na finalny efekt naszych działań. Projekty zebrane podczas 11. edycji GDD pod hasłem „Error” pokazują, jak szeroko pojęte „błędy” stają się bodźcem do poszukiwania nowych rozwiązań. Niektóre z nich zdają się być również przestrogą, uwrażliwieniem na zagadnienie galopującego dziś rozwoju technologii, który z jednej strony upraszcza życie, a z drugiej wpędza w pułapkę bezustannej próby kontrolowania zastanej rzeczywistości. – Oglądając tegoroczny festiwal uświadomiłam sobie, że kupiłam dziś pink latte, tylko po to, żeby zrobić ładne zdjęcie na Instagram. I zaczęłam się zastanawiać czy nie zacząć się chronić przed technologią, jej szkodliwym wpływem na nas – zastanawiała się Joanna Nowakowska, graficzka.
Hasło przewodnie tej edycji jest odniesieniem do relacji potrzeb współczesnego człowieka wobec dynamicznego wzrostu rozwoju technologii. – „Error” czyli przeładowanie, przeciążenie danymi, błąd przekazywania informacji, ale też z łaciny wędrówka, tułaczka rozumiane jako poszukiwanie niestandardowych rozwiązań, głównie w przełożeniu na dobre projektowanie, które rozwiązuje problemy. Chodzi nam o złapanie oddechu i zastanowienie się czy nie warto wstrzymać trochę technologię w naszym życiu i powrócić do trybu offline. Chcemy też zastanowić się czy na przykład budowanie naszej tożsamości w social mediach jest w ogóle potrzebne – mówi Paulina Kisiel, dyrektor festiwalu.
Czy powinniśmy się zatrzymać, zrobić krok w tył czy też może hołdować szybko rosnącej zmianie próbując wycisnąć jeszcze więcej, być na pozór jeszcze doskonalszymi, lepiej zorganizowanymi? Przed tym pytaniem stawiała odbiorcę główna wystawa pod kuratelą Izabeli Bołoz „Error. Czy chcesz kontynuować”. – Czy chcemy dalej brnąć w rzeczywistość przeładowaną technologią i chaosem? Myślę, że wiele osób ma coraz częściej ochotę odłożyć telefon i wrócić do momentu, kiedy go nie było w naszym życiu – komentuje Paulina Kisiel. W koncepcji tej wystawy widać było trzy kierunki. W pierwszym przedmioty mają za zadanie odciągnąć człowieka od nowych technologii, tak jak lampa na biurko Balance, która zaświeci dopiero po odłożeniu telefonu. W drugim przedmioty są wyrazem fascynacji technologią i tu przywołać można kamerę Moment = Memory, która po przymocowaniu do ciała rejestruje przyjemne momenty, odczytując przy tym sygnały z ciała. Trzeci kierunek włącza technologię w przedmioty, które funkcjonują już we współczesnej rzeczywistości, np. kolekcja wyposażenia wnętrz Athena, gdzie dywan zabezpiecza użytkownika przed wejściem w ścianę podczas pisania smsa, a lustro umożliwia jednoczesne oglądanie youtube’a.
Takie rozwiązania na pierwszy rzut oka zdają się być optymalne, w czasach ciągłej presji i pośpiechu. Pytanie jednak czy taka ilość bodźców nie powoduje w nas zaniku czucia, realnego doświadczania. Nad tym zastanawiała się kuratorka wystawy „Overload/ Przeciążenie” – Dorota Stępniak. ⁃ Jestem trochę przerażona, bo oglądając wystawy uświadamiam sobie, jaka jest skala problemów współczesnego świata. Zastanawiam się, w jakim kierunku pójdzie technologia, projektowanie. Zwłaszcza po obejrzeniu wystawy „Overload” czuję, że również mnie ten problem dotyczy – mówi Małgorzata Jedlińska, projektantka wnętrz. Zaprezentowane na wystawie „Overload” projekty-manifesty to działania z pogranicza sztuki i designu. Prowokujące, nieraz dosadne. Czy bezbarwna kawa, która ma zapobiec osadowi na zębach, odpowiadając na rosnące potrzeby konsumenta, pozostaje nadal kawą czy jest już wariacją na jej temat? Azjatycki krajobraz który po dłuższym przyjrzeniu się okazuje się kupą śmieci, uwodzi pozorami, stworzonymi z konwencji, form i kolorów, tak jak uwodzimy na co dzień w social mediach, kreując sztuczne wizerunki.
Z kolei „Empatia teraz” to wystawa o tym, jak reagować w kryzysie, na błędy systemowe, które dotyczą dziś większości świata. Problemy uchodźców, bezdomności i migracji stały się jej główną tematyką. Błędy natury i wypadki to zagadnienia wokół których stworzona została ekspozycja „My hand” – pokazująca protezy rąk i dłoni drukowane metodą 3D i dopasowane do ciała dzięki skanowaniu. Wokół tematu druku 3D powstała również wystawa „Glich – sztuka błędu w druku 3D”, na której główmy motywem był błąd, jako element kreujący inność produktu. O tym, że tworzyć można z błędu, przekonywała prezentacja rysunków Patrycji Podkościelny, pokazująca proces twórczy, jako działanie, w którym błąd staje się raczej twórczym poszukiwaniem.
Wśród wystaw prezentowanych w strefie miasto na uwagę zasługuje pokazywana w Muzeum Miasta Gdyni twórczość Karola Śliwki, której kuratorem był trójmiejski grafik i ilustrator Patryk Hardziej. Ekspozycja to nie tylko dobrze zaaranżowana kopalnia niezwykłej wiedzy o twórcy, ale również forma memento, która nakazuje korzystać z zasobów, wiedzy i doświadczenia tych, od których możemy się dużo nauczyć.
Nieopodal muzeum, w Klubie Marynarki Wojennej „Riwiera” magazyn „Design Alive” już po raz drugi powołał do życia Dom Idei. Nowa jakość wnętrza i prezentowane w nim obiekty m.in. Marka Cecuły, Oskara Zięty czy Przemo Łukasika oraz liczne inspirujące, branżowe rozmowy przyciągnęły wielu zainteresowanych.
W czasie festiwalu nie zabrakło też stałych części programu, takich jak: konferencja Design językiem biznesu, Terminal Designu, kontynuacja kolekcji Manuba czy wystawa ilustracji dla dzieci.
W zeszłym roku „Sztorm”, w tym roku „Error”. Organizatorzy festiwalu nie boją się tematów, które pozwalają spojrzeć na projektowanie z każdej strony – jako twórczego procesu, który rozwiązuje kryzysy, ale też zdarza mu się je wywoływać. Jakie zagadnienie pojawi się w przyszłym roku? Na to musimy jeszcze chwilę poczekać. Kolejna 12. edycja GDD odbędzie się w dniach 5-12 lipca.
Więcej na: www.gdyniadesigndays.eu