Dom na skraju lasu, zaprojektowany przez pracownię 3DProjekt, to nowoczesny budynek mieszkalny o powierzchni 378 m kw., położony w zielonej okolicy Łodzi.
Realizacja projektu, powierzonego Izabeli Markowskiej i Mariuszowi Wojtczakowi – założycielom pracowni 3DPrjekt, miała na celu połączenie nowoczesnych technologii z prostotą form nawiązującą do archetypowej struktury domu.
Charakterystyczne dla tego projektu jest harmonijne wtopienie budynku w otoczenie. Ciemne elewacje i duże przeszklenia sprawiają, że bryła domu nie dominuje nad krajobrazem, lecz dyskretnie współgra z otaczającym lasem.
Las zresztą pełni w tej realizacji rolę nie tylko tła, ale i kluczowego elementu przestrzeni; jego obecność wpływa na atmosferę wnętrz, która zmienia się wraz z porami roku, kolorami i dźwiękami natury.
Wrażenie to potęguje dwukondygnacyjna oranżeria zlokalizowana we frontowej części domu, dzięki której roślinność widoczna przez okna materializuje się we wnętrzu budynku.
Bryły budynku pokryto wielkoformatową dachówką ceramiczną, a elewacje pozbawiono rynien, które mogłyby się zapychać. Zamiast nich zastosowano minimalistyczne obróbki blacharskie wokół okien i narożników budynku, co nadaje elewacjom industrialny akcent.
Układ funkcjonalny domu jest dosyć konserwatywny – przestrzeń wspólna i prywatna zostały rozdzielone na odrębne bryły.
Część dzienna, pełna przeszkleń, kontrastuje z bardziej zamkniętym skrzydłem nocnym. Przestrzenie te wzajemnie się uzupełniają, tworząc równowagę między otwartością a prywatnością, niczym solarne i lunarne siły natury.
Wnętrza utrzymane są w minimalistycznym tonie, co podkreślają wykorzystane materiały – żelbet, drewno i stal.
Duże płaszczyzny naturalnych faktur formują mocne bryły, kadrujące kolejne scenografie życia mieszkańców. Filmowa terminologia jest tu nieprzypadkowa – uporządkowana kompozycja jest inspirowana twórczością Wesa Andersona, amerykańskiego scenarzysty i reżysera, którego styl wizualny odzwierciedla się w strefie dziennej, gdzie każdy element – od ścian, przez kominki, po przeszklenia – ma swoje przemyślane miejsce.
– Bo przecież przyroda też ma słabość do symetrii – podkreśla Izabela Markowska, prywatnie ogromna fanka twórczości Andersona.