Moda w jego wykonaniu jest empatyczna i bardzo kobieca, ale jednocześnie świadoma zmieniających się kontekstów współczesności. Od dwunastu lat współpracuje także z marką Tubądzin, tworząc dla niej autorskie kolekcje płytek ceramicznych.
Gwiazda projektowania mody i wnętrz, Maciej Zień opowiada nam o swojej wizji mody – odpowiedzialnej i spełniającej marzenia.
Czym poza oczywistymi aktywnościami rysowaniem i mierzeniem, zajmuje się projektant? Poszukiwaniem i wydobywaniem piękna? Próbą sprawienia, aby świat i ludzie byli piękniejsi?
Dla mnie esencją projektowania mody, oprócz poszukiwania piękna, jest tworzenie komentarza do tego, co się wokół nas dzieje. Moim zdaniem projektant dotyka pracy socjologicznej. Powinien bacznie obserwować, jak zmienia się świat, jakie pojawiają się trendy – i to nie tylko modowe. Trzeba być czujnym jak ważka.
Moda powinna być komentarzem do trendów?
Tak. Na przykład do tego, że kobiety stają się coraz silniejsze, odważniejsze. To, dlatego tak dużo ostatnio pojawiło się garniturów na wybiegach. Te garnitury jeszcze niedawno były jedynie dodatkiem, stanowiły niewielki procent kolekcji dla kobiet. Teraz niejednokrotnie obejmują jej połowę!
Oczywiście na koniec filtrujemy to przez naszą wrażliwość i poczucie estetyki. Dzięki temu każdy projektant daje swój autorski komentarz i proponuje swoją wizję kobiety. To duża sztuka i trochę mi to czasu zajęło, żeby zrozumieć, że nie jestem w stanie podobać się wszystkim. Każdy z nas ma swój charakter i wrażliwość, która trafia do konkretnej grupy kobiet.
Tworzysz projekty tylko dla kobiet. Czy moda jest dla Ciebie fantazją na temat tego, czym w ogóle jest kobiecość, czy może bardziej narzędziem pomocnym kobietom w definiowaniu siebie? Ciekawa jestem, na ile inspirują Cię Twoje muzy.
Mam grono swoich klientek, kobiet, które się dobrze czują w moich ubraniach, dzięki moim projektom łatwiej im wyrazić siebie. Mam przekonanie, że właśnie o to, w tym wszystkim chodzi. Żeby kobieta zakładając strój, który dla niej projektuję, poczuła się w nim, jak w drugiej swojej skórze.
Rzeczywiście mam swoje muzy i mam swoje stałe klientki. To o nich myślę, projektując kolekcję. Mężczyźnie projektantowi, który tworzy damskie ubrania, jest o tyle jest trudniej, że ja sobie tej sukienki nie mogę wrzucić na siebie, przymierzyć i sprawdzić, czy dobrze leży. Mogę jednak poprosić moje przyjaciółki, żeby wpadły do mnie, przymierzyć nowe modele, zanim kolekcja ujrzy światło dzienne. Wtedy nabieram pewności, że idę w dobrym kierunku.
Casting do najnowszego pokazu był chyba bardzo zróżnicowany, bo pojawiły się zarówno sylwetki szczupłe i grubsze, wysokie i niskie, młode dziewczynki i dojrzałe kobiety.
I spotkało się to z olbrzymim aplauzem ze strony moich klientek. Bo o ile wiadomo, że Aneta Kręglicka ma idealne wymiary, to mam przecież duże grono klientek o różnych kształtach i ten pokaz był ukłonem w ich stronę. Główne przesłanie mojej nowej kolekcji to idea mody dla wszystkich. Pokaz, który odbył się w Pałacu Kultury i Nauki był radosnym happeningiem pozytywnego myślenia.
Jak to się dzieje, że potrafisz wyczuć potrzeby kobiet? Musisz mieć w sobie przestrzeń na rodzaj kobiecego pierwiastka.
Myślę, że tak. Mam to w sobie, bo ten świat był mi zawsze bardzo bliski. Wychowywałem się z mamą i babcią, ojciec też był, ale zawsze zajęty pracą. Ostatnio nawet stwierdziliśmy z moim przyjacielem, że mamy same koleżanki i na Sylwestra poszliśmy w męskie grono.
Na co dzień otaczamy się i żyjemy z kobietami. Czerpiemy z nich bardzo wiele, i w pewien sposób przejmujemy też cechy, które są na pewno dalekie od klimatów macho.
Narzucasz klientkom swoją wizję, czy pozwalasz się prowadzić ich indywidualnym pomysłom i potrzebom? Przychodzą, a Ty mówisz: „Mam dla ciebie sukienkę”, czy raczej słuchasz ich własnych koncepcji?
Odpowiem na to pytanie przewrotnie. Od jakiegoś czasu zrozumiałem, że to, jaką chcę uprawiać modę, to na pewno nie jest model fast fashion. Do mnie przychodzą osoby, które są świadome tego, co chcą mieć w swojej szafie. To są dziewczyny, które już się bawiły modą, powiedzmy sobie „z wieszaka”. Do mnie trafiają, bo mają marzenia, a ja pomagam im je spełnić.
Według Twojego doświadczenia, czego na głębszym poziomie oczekują od Ciebie Klientki? Przychodzą po prostu pogadać, zostać dostrzeżone?
Wiadomo, że czasem przychodzą z jakimś problemem wewnętrznym. Potrzebują kogoś, kto je wysłucha. Sukienka bywa tylko pretekstem do tego, żeby ktoś poświęcił im więcej czasu. Myślę, że często jest tam pod spodem smutek.
Kupowanie sobie ubrań często jest przecież wynikiem gorszego samopoczucia i sposobem na poprawienie sobie humoru.
Każdy radzi sobie ze smutkiem, jak umie. Ktoś pójdzie na dobrą kolację albo przebiegnie dużo kilometrów, a ktoś inny kupi nową sukienkę. Jest to jeden ze sposobów, w jaki sobie radzimy. Myślę, że w sumie nie najgorszy. Uważam, że moda ma służyć temu, żeby poprawiać nastrój.
Jestem bardzo wdzięczny losowi, że mam taki zawód i grono klientek, które rozumieją modę. Mają ogromną świadomość i jestem w stanie realizować z nimi nawet najbardziej szalone pomysły. Są otwarte na modę trochę odważniejszą i mniej sztampową, więc na pewno oczekują ode mnie czegoś oryginalnego.
Zauważyłem też, że wspólną cechą moich klientek jest to, że większość z nic nie lubi czarnych rzeczy. Często jedno z pierwszych zdań, jakie pada, to: „Panie Maćku, może być jakakolwiek sukienka, tylko żeby nie była czarna!”.
Kolor jest bardziej wymagający?
Zdecydowanie. Dlatego też ostatnia kolekcja była taka barwna. Powiem szczerze, że tak bardzo kolorowej kolekcji jeszcze nigdy nie stworzyłem. To też mój komentarz do tego, co przeżyliśmy przez te kilka lat pandemii i zamknięcia.
Modą powinniśmy się bawić! Nie traktować jej zbyt serio. Jeżeli nie kupimy sobie jednej sukienki, to świat się z tego powodu nie skończy.
Moda staje się dziś manifestem, a aspekt ekologiczny każe szczególnie mocno, zastanawiać się nad sensownością produkcji kolejnych ubrań.
Na pewno bardziej niż kiedykolwiek musimy rozważyć, w ogóle potrzebujemy nowej sukienki. Jeśli tak, to zakup powinien być przemyślany, tak żeby ta sukienka nie była tylko na jedną imprezę. Żeby można ją było oddać później do krawcowej, przerobić, odświeżyć, żeby była takiej jakości, która pozwoli jej starczyć na długo.
Nawet podczas ostatniego pokazu pokazałem cztery odświeżone modele z moich poprzednich kolekcji. Czy to poprzez dodanie aplikacji, przeszyć, czy skrócenie, zwężenie lub poszerzenie i nadanie nowych proporcji. Chciałbym pokazać i zachęcić w ten sposób dziewczyny, żeby właśnie tak myślały moich ubraniach. Sukienkę z moją metką, można z powodzeniem wykorzystywać wiele razy!
Jako twórca mody, produkuję ubrania, i chcę to robić odpowiedzialnie. U mnie powstają sukienki, które szyjemy na konkretną klientkę, więc niczego nie marnuję, nie wyrzucam niesprzedanych modeli i nie spalam ich później jak to praktykują niektóre domy mody. Nasze modele służą przez wiele lat. Spotykam na przyjęciach moje klientki w kreacjach, które mają po 10, 15 lat i one naprawdę wyglądają świetnie.
Poza projektowaniem mody masz też markę Zień Home a w niej kolekcję lamp, dywanów, tkanin dekoracyjnych, płytek ceramicznych a także projektujesz wnętrza.
Projektowaniem wnętrz, zająłem się już kilkanaście lat temu i staram się to kontynuować. Ta sfera mojej działalności jest dla mnie cudowną odskocznią od mody. Możliwość odpoczynku i złapania dystansu jest zbawienna. Od początku, szukając dla siebie miejsca jako artysta, miotałem się między różnymi pomysłami na życie i nie chciałbym nigdy radykalnie określać siebie jako projektant mody czy projektant wnętrz. Być może za kilka lat będę miał ochotę na coś jeszcze innego i zacznę malować obrazy? Ważna jest wolność, nie chcę stawiać kropki na końcu zdania.
Współpracujesz z marką Tubądzin. Robisz dla nich niezwykłe rzeczy, bardzo spójne estetycznie.
Współpraca trwa już 12 lat. Na początku byłem bardzo zaskoczony skąd pomysł, żeby projektant mody zajął się projektowaniem płytek. Powód okazał się prosty – wykończeniem i dekoracją wnętrz często zajmują się kobiety. Dlatego poszedłem właśnie w tym kierunku, zaproponowałem kolekcje skierowane do kobiet, mniej techniczne, bardziej subtelne.
Ciekawa jestem, jak wygląda proces takiej współpracy. Dostajesz próbki i robisz z nich selekcję?
Bez względu na to, za jaki projekt się nie biorę, czy jest to projektowanie lamp, płytek czy ubrań zawsze sam wszystko projektuję. Niejednokrotnie rysowałem płytki, które imitują naturalne żyłkowanie kamienia. Nie zatrudniam projektantów, nie sygnuję kolekcji nazwiskiem, tylko wymyślam ją od początku do końca. Dlatego też współpracując z marką Tubądzin przez wiele lat musiałem się wgryzać w tajniki tej pracy. Jeździłem na targi, na których nie tylko oglądałem gotowe wyroby, ale też komponenty, zdjęcia, kompozyty, a także proces wykonywania płytek. Wszystko po to, aby uzyskać zamierzony efekt.
Od samego początku zostałem obdarzony przez dyrekcję dużą dozą zaufania. Byłem takim enfant terrible, biegałem po fabryce i wymyślałem sobie, co chciałem. Właściciel mówił: „Maciek wszystko Tobie załatwimy, ty tylko wymyślaj”. Byli otwarci i widzieli we mnie duży potencjał dla rozwoju całego sztabu projektantów.
Do tego stopnia, że zakupiono nowe maszyny, żeby móc zrealizować moje pomysły. Dzięki temu, że wszedłem tam z zewnątrz i byłem odważny, nie miałem żadnych hamulców powstała nowa jakość i energia, która udzieliła się całemu zespołowi.
Podczas tego ostatniego pokazu w Pałacu Kultury pojawiła się scenografia właśnie z płytek Tubądzin. Jaki był klucz do tej kompozycji?
Pokaz mody to nie tylko kolekcja, ale cały show, przedstawienie. Tak jak w teatrze, aktorom potrzebna jest oprawa, scenografia. Wybrałem delikatny kamień z mojej ostatniej wielkoformatowej kolekcji, który pięknie harmonizował z salą Starzyńskiego w Pałacu Kultury. Połączyliśmy go z kaskadami róż, co stworzyło subtelne tło dla mojej bardzo barwnej kolekcji.
Tubądzin był prekursorem tego typu kolaboracji, które obecnie stały się standardem. Marki chętnie zapraszają dziś specjalistów z innych obszarów, żeby wprowadzać do firmy nowe spojrzenie.
To prawda i jestem bardzo dumny z tej długiej współpracy. Zresztą jej efektem są nie tylko nowe kolekcje, ale też nowe miejsca sprzedaży. Jesteśmy obecni z naszą kolekcją w ponad 40 krajach na całym świecie. To jest olbrzymi sukces – i śmieję się, że ja sam takiego sukcesu nie mam w modzie. Będąc w Sydney na otwarciu naszego nowego sklepu, rozmawiałem z projektantami i wszyscy kojarzyli mnie, ale wcale nie z modą, ale… z projektowania płytek!
Maciej Zień
Urodzony w 1979 roku projektant mody i wnętrz. Pierwszą autorską kolekcję zaprezentował w wieku 17 lat na lubelskim konkursie młodych projektantów. Od 2000 roku prowadzi autorską, luksusową markę kojarzoną z elegancją i perfekcyjnym wykonaniem. Wzorem światowych trendów projektant rozszerzył swoją działalność o projektowanie wnętrz – od 2009 roku współpracuje z marką Tubądzin, z którą realizuje nowoczesne kolekcje płyt ceramicznych z myślą o osobach ceniących sobie jego charakterystyczny styl. Raz do roku Maciej Zień prezentuje również kolekcję ślubną, wyróżniającą się szlachetnymi materiałami oraz romantycznymi wzorami. Ma na swoim koncie wiele znaczących nagród m.in. Złotą Nitkę, Złoty Wieszak, Belvedere International Achievement Award, Doskonałość Mody Twojego Stylu, tytuł Najbardziej Wpływowego Mężczyzny Gentlemana oraz Osobowość Roku. W 2014 roku, jako jedyny projektant, Maciej Zień znalazł się na prestiżowej liście najcenniejszych gwiazd polskiego show-biznesu magazynu Forbes.