– W pracy chodzi mi o to, aby projekty samym widokiem przemawiały do zmysłu dotyku! – tłumaczy w rozmowie z „Design Alive” projektantka tkanin Zuzanna Wójcik. – Cieszy mnie, kiedy ludzie mówią, że od razu mają ochotę dotknąć moich tkanin.
Zuzanna Wójcik projektuje tkaniny, które intensywnie oddziałują na zmysł dotyku. Tkane struktury opracowuje od splotu, poprzez dobór włókien i koloru, aż po ich formę ostateczną, dzięki temu sam rytuał ich dotykania jest niezwykle kojącym doznaniem. Podczas stażu w Textiellab, w Tilburgu w Holandii, badała techniczną stronę tkanin, poszukując wyjątkowych odczuć haptycznych.
Twoje tkaniny można porównać do rzeźb, które aż się proszą, aby ich dotknąć.
Tkaniny zawsze oddziaływały na mnie bardzo zmysłowo. Z natury są bardzo taktylne (dotykowe – przyp. red.). Sama uwielbiam dotykać różnych materiałów. Uspokaja mnie to, czasem ekscytuje. Poszłam więc za tym, co mnie najbardziej w tkaninach interesuje, ale też z natury jest dla nich charakterystyczne. Nadaję moim tkaninom trójwymiarowe struktury podkreślając to, że najlepiej doświadcza się ich poprzez dotyk.
Jak wygląda Twój proces projektowy? Od czego zazwyczaj zaczynasz?
Zawsze zaczynam od faktur, potem zajmuję się wzorem i kolorami. Kolory dobieram intuicyjnie. Pewne połączenia źle na mnie działają, nie jestem w stanie ich wtedy znieść. Patrząc na inne – od razu wiem, że to jest to. W procesie projektowym wykorzystuję zarówno podejście analityczne, jak i intuicję. Zawsze odnoszę się do mojego, sformułowanego już dawno, programu projektowego, który określa, co mnie najbardziej interesuje w tkaninie. Jest to silne oddziaływanie na zmysł dotyku, ale również wzroku, a także aspekt techniczny, sploty tkackie i materiały.
Mój proces projektowy zaczęłam parę lat temu od zbudowania bazy wiedzy o tym, jak tworzyć najbardziej wyraźne tekstury za pomocą odpowiednich splotów i materiałów. Wtedy zebrałam wszystkie dostępne w okolicy przędze, od szorstkiej juty, lnu czy przędzy papierowej, przez wełnę, po miękkie – wiskozę i bawełnę. Przetestowałam wszystkie po kolei, stosując autorskie sploty i tak powstała baza do pierwszych projektów. W moim procesie dużo jest programowania. Najczęściej pracuję z techniką tkania żakardowego i sama przygotowuję wszystko do produkcji. Wykonuję testy metodą prób i błędów, aż w końcu znajduję to, czego szukam.
Jak reagują ludzie na kontakt z Twoimi pracami?
Najczęściej mają kontakt z moimi projektami poprzez zdjęcia. Cieszy mnie, kiedy mówią, że od razu mają ochotę dotknąć moich tkanin. O to właśnie mi chodzi, aby projekty samym widokiem przemawiały do zmysłu dotyku!
Który z Twoich projektów stanowił dla Ciebie największe wyzwanie?
Zazwyczaj tworzę liniowo. Buduję kolejny projekt na założeniach i odkryciach poprzedniego. Najważniejszy był pewnie pierwszy, ten od którego zaczęłam świadome badania nad teksturami. Na początku tworzyłam wyłącznie tkaniny, bez dodatku formy. Nie wiedziałam wtedy jak zabrać się za jej projektowanie. W którymś z projektów postawiłam sobie za cel włączyć w niego również formę jaką przybierają moje tkaniny. Był to projekt inspirowany teksturami znalezionymi w szwedzkich lasach. Na końcu powstały tekstylne obiekty-rzeźby, które wpasowały się kształtem i materiałem w źródło inspiracji. Od tego czasu zaczęłam myśleć również formą.
W Szwecji podchodzi się do tematu tkaniny inaczej niż w Polsce?
W Szwecji tkanina jako rzemiosło jest nieco bardziej popularna niż w Polsce. Na internetowych pchlich targach można znaleźć nieskończone ilości domowych krosien tkackich, tak jakby jeszcze niedawno każdy miał takie krosno w domu. W Polsce kupno używanego warsztatu dobrej jakości jest bardzo trudne. Na pewno istnieją ogromne różnice w sposobie edukacji pomiędzy Polską a Szwecją. Nie dotyczy to wyłącznie programu nauczania projektowania tkanin, to raczej kwestia mentalności. W Szwecji najważniejsi są studenci i jakość kształcenia. Program jest bardzo dobrze przemyślany i na bieżąco dostosowywany do informacji zwrotnej od studentów.
Dotykanie Twoich tkanin to specyficzne doświadczenie dla skóry. Dlaczego niektóre nas drażnią, a inne otulają?
W moich projektach często stosuję kontrastowe faktury obok siebie. Szorstkie obok miękkich. Wtedy oddziałują jeszcze silniej. Za konkretne wrażenia haptyczne odpowiadają materiały użyte na powierzchni tkaniny, w połączeniu z odpowiednimi splotami. Sploty mogą podkreślać właściwości danego materiału albo działać odwrotnie, maskować jego specyfikę.
Czy jest coś, co chciałabyś w tkaninie przetestować i sprawdzić „czy w ogóle się da”?
Jest jeszcze dużo rzeczy, które mam w planach. Chciałabym lepiej opanować tkanie na krośnie ręcznym. Obecnie programuję skomplikowane struktury w technologii żakardu, ale ta podstawowa, wydawałoby się umiejętność tkania ręcznego wymaga jeszcze ode mnie pracy. Żakard daje nieskończone możliwości, z kolei tkanie rzemieślnicze bardzo ogranicza, ale jest za to łatwiej dostępne. Chciałbym sprawdzić, na ile to, co robię przemysłowo da się przetłumaczyć na tkanie ręczne. W planach mam jeszcze rozwinięcie moich projektów wykorzystujących do tworzenia tekstur wełnę i jej właściwości kurczenia się w praniu. Pracuję też nad przekształceniem swoich wcześniejszych eksperymentalnych projektów w formy użytkowe, przeznaczone do używania we wnętrzach, na przykład jako tkanina obiciowa.
Zuzanna Wójcik
Rocznik 1994. Projektantka, absolwentka Wydziału Wzornictwa Katedry Mody Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (2019) oraz studiów magisterskich ściśle związanych z projektowaniem tkanin na dwóch uczelniach – ASP im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi (2021) oraz w The Swedish School of Textiles w Borås w Szwecji (2022). Zuzanna Wójcik to finalistka konkursów Dorothy Waxman International Textile Design Prize, make me! w ramach Łódź Design Festivalu oraz Young Textile Art Triennial. Obecnie pracuje w Warszawie jako specjalistka od tekstyliów i twórca produktu dla start-upów.