Wiosna w warszawskich galeriach sztuki

Za nami premierowa edycja Warsaw Spring,  kolejnej inicjatywy warszawskich galerii prywatnych. Jej ideą jest połączenie, tego co najlepsze z formuły targów sztuki i wielkomiejskich weekendów galeryjnych. W weekend 31 marca – 2 kwietnia, szesnaście galerii zaprezentowało się w nieco inny, niż dotychczas, sposób.

Warszawa jako jeden z najgorętszych ośrodków sztuki na wschód od Berlina i na północ od Wiednia buzuje artystycznym fermentem. Coroczny, jesienny festiwal sztuki współczesnej – Warsaw Gallery Weekend ma już ugruntowaną pozycję. Wiosenna impreza Warsaw Spring odróżnia się pomysłem na prezentacje – galerie zamiast wystaw tematycznych lub solowych zaprezentowały przekrojowe pokazy, tego co mają najciekawsze w swoich programach.

Do kogo skierowane jest Warsaw Spring, a także o roli galerii prywatnych w systemie naczyń połączonych, jakim jest świat sztuki współczesnej, rozmawiamy z Zuzanną Hadryś z Galerii Stereo i Michałem Wolińskim z galerii Piktogram, które to wspólnie z galerią Dawida Radziszewskiego są inicjatorami wydarzenia.

Czym wyróżni się ta hybryda targów i galeryjnego weekendu?

Zuzanna Hadryś: Zazwyczaj prezentacje na targach sztuki polegają na tym, że galerie pokazują kilka prac różnych artystów, nie starając się zbudować wystawy. Z kolei wystawy przygotowywane na „weekendy galeryjne“, to nigdy nie są po prostu pokazy tego, czym galeria dysponuje, lecz precyzyjnie przemyślane, kuratorskie ekspozycje. Podczas Warsaw Spring galerie zamieniły się jednak w stoiska targowe w najlepszym tego słowa znaczeniu. Chcemy pokazać, że można zrobić coś na kształt targów w przestrzeniach galerii. Myślę, że było to interesujące dla kolekcjonerów, ale także dla zwykłego odbiorcy, który miał do czynienia z prezentacjami prac, pozbawionymi kuratorskiej narracji.

Michał Woliński: Podobnie jak podczas Gallery Weekendu odbiorcy mogli się przejść po galeriach, pooglądać przestrzenie, poznać właścicieli, spotkać artystów. Jednocześnie są to jednak targi prezentujące „the best of” aktualnego programu galerii.

Inspiracją dla tej formuły jest tzw. „Main Section“ na międzynarodowych targach sztuki, takich jak Art Basel. Warsaw Spring jest więc taką Sekcją Główną, tyle że można ją oglądać nie w targowej hali, a podczas weekendowego spaceru po szesnastu warszawskich galeriach.

Magazyn Design Alive

ICONS 2024 WYDANIE URODZINOWE

ZAMAWIAM

ICONS 2024 WYDANIE URODZINOWE

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

NR 13/2024 WYDANIE SPECJALNE

Jaki był klucz doboru tych szesnastu galerii?

Z.H.: W Warsaw Spring wziął udział trzon warszawskich galerii, głównym wyznacznikiem jest to, że w większości przypadków regularnie biorą one udział w międzynarodowych targach sztuki i starają się funkcjonować szerzej, niż na lokalnym podwórku.
M.W.: Wszystkie reprezentują artystów współczesnych, głównie młodych i co ważne, mają międzynarodowy program, a biorąc udział w najlepszych targach sztuki na świecie, wiedzą dokładnie, na czym one polegają.

Czy jest to wydarzenie skierowane głównie dla kolekcjonerów i osób zainteresowanych sztuką w profesjonalny sposób?

Z.H.: Jedynie piątek był dniem VIP na zaproszenie, natomiast w sobotę i niedzielę galerie były otwarte dla każdego. I myślę, że każda osoba odnalazła w tej imprezie coś ciekawego. W galeriach można było spotkać właścicieli, którzy na co dzień są blisko dzieł i artystów i potrafią wprowadzić w ten świat również tych widzów, którzy do tej pory ze sztuką nie mieli zbyt wiele wspólnego. Czasem ludzie się boją galerii prywatnych, bo nie wiedzą, czego tam się spodziewać. A przecież o wiele bliższą relację ze sztuką można nawiązać w prywatnej galerii, niż w dużej instytucji.

Poprzez Warsaw Spring chcecie zwrócić uwagę na znaczenie i rolę galerii w świecie funkcjonowania sztuki współczesnej.

Z.H.: Szczególnie na to, że działa on jak system naczyń połączonych. Każda osoba kupująca prace w galerii, niezależnie od tego, czy jest dojrzałym, czy dopiero początkującym kolekcjonerem, swoim gestem zakupu wspiera galerię i artystę. Dzięki temu możemy działać i tworzyć także ambitne, niekomercyjne wystawy, które są istotną częścią programu galerii prywatnych. Galeria wspiera artystę na różne sposoby: inwestując w targi, pokazując go na scenie międzynarodowej, dbając o prace, magazynując je, konserwując. Roztacza również opiekę kuratorską nad artystami, dbając o nich niemalże jak o własne dzieci. My tak naprawdę dajemy twarz swojemu programowi, często galeria ma w nazwie nazwisko swojego właściciela, bo osobiście odpowiadamy za jakość prezentowanych prac.

Świat sztuki może sprawiać wrażenie ekskluzywności. Czy tego typu imprezy mają zachęcić do kolekcjonowania?

M.W.: To prawda. Galerie ze sztuką współczesną na co dzień proponują unikalne kuratorskie pomysły, wystawy jednego lub wybranych artystów. Dlatego odbiorcy i potencjalni nabywcy, którzy nie są stałymi bywalcami, mogą na pierwszy rzut oka odnieść wrażenie, że jest to sytuacja hermetyczna. Poprzez Warsaw Spring chcemy pokazać, że wszystkie prace, które pokazujemy w galeriach, są na sprzedaż. Wchodząc do galerii, można się bez problemu zapytać o dostępność, o inne prace artysty i ich cenę. Co prawda nie afiszujemy się z cenami, nie ma ich pod pracami, ale chętnie przedstawiamy ofertę. Co ważne, ceny są transparentne i dla wszystkich takie same.

Publiczność warszawska, dzięki Warsaw Gallery Weekend powoli staje się chyba obeznana z funkcjonowaniem galerii i sztuką współczesną?

M.W.: Warsaw Gallery Weekend, który ma już za sobą kilkanaście lat istnienia, jest naprawdę bardzo popularny. W ubiegłym roku, w ciągu czterech dni przez naszą galerię przewinęło się około 3 tys. ludzi. To były po prostu tłumy – czasem trudno było oglądać prace. Podczas Warsaw Spring sytuacja była mniej festiwalowa i przez to dużo bardziej spokojna i dostępna. Tak jak podczas Gallery Weekendu odbiorcy mogli się przejść po galeriach, pooglądać przestrzenie, poznać właścicieli, spotkać artystów, ale jednocześnie są to targi pomyślane, jako przekrojowa prezentacja programu galerii.

Szczególnie podczas tego typu imprez przychodzi mnóstwo ludzi, którzy zajmują się np. projektowaniem wnętrz i pytają o konkretne prace ze względu na to, że chcą je zaproponować swoim klientom – mówi Michał Woliński.
 
Warsaw Spring
Zuza Golińska, Teresa Pągowska „Betwixt #2”, Piktogram (widok wystawy). Zdjęcie: Błażej Pindor

Dlaczego warto kupować sztukę w galerii, a nie np. na rynku wtórnym?

M.W.: Galerie sztuki współczesnej funkcjonują na rynku sztuki obok m.in. domów aukcyjnych. Przewaga galerii polega na tym, że mają dostęp do najlepszych prac i najciekawszych artystów. Reprezentują ich, w pewnym sensie są ich agentami, dbają o ich karierę. To, co trafia na rynek wtórny, to są bardzo często prace, z którymi ludzie po prostu chcą się rozstać. Domy aukcyjne dzięki rozbudowanym działom promocji, są dużo bardziej widoczne. Aukcje funkcjonują na zasadzie „kto da więcej” i promują się poprzez rekordy osiągniętych cen sprzedaży, a to rozpala wyobraźnię i często trafia do prasy. Jeśli coś kosztuje nagle kilkaset tysięcy albo kilka milionów to budzi emocje. W galerii wygląda to trochę inaczej. U nas można kupować prace zanim osiągną rekordy. Działa tu inna zasada – kto pierwszy, ten lepszy. Obecnie jest kilka gorących nazwisk na rynku wtórnym, ale trzeba podkreślić, że ich prace były pierwotnie kupione w galeriach, które biorą udział w Warsaw Spring, czy Warsaw Gallery Weekend.

Za świadomym kolekcjonowaniem sztuki stoi jednak coś więcej, niż korzystny zakup.

M.W.: Jasne. To nie jest tylko kolekcjonowanie obiektów, ale też kolekcjonowanie doświadczeń, znajomości, wrażeń, idei, przyjaźni. Możliwość spotkania się z artystami bezpośrednio stanowi przygodę życia i dla wielu kolekcjonerów istotę ich pasji. To jest bonus, którego się nie dostanie w domu aukcyjnym albo w galerii „second hand“.

– Ponadto kupując prace artysty w galerii, uczestnicząc w wystawach, poznając cały kontekst jego sztuki, tworzymy sobie dostęp do pewnego świata, który jest znaczenie większy i ciekawszy niż sam obiekt – dodaje Zuzanna Hadryś.

Często ludzie nie wiedzą jednak, jak zacząć uczestniczyć w tym świecie i poruszać się w sztuce współczesnej. Czy galeria prywatna ułatwia tę inicjację?

M.W.: Oczywiście warto chodzić do muzeów i do galerii publicznych, ale dobrze wiedzieć, że to właśnie z galeriami prywatnymi współpracują te instytucje. Robiąc research do wystaw, zgłaszają się do nas, bo mamy najlepszy wgląd w twórczość artystów. Spotykają się z artystami, robią wizyty studyjne, ale często to właśnie my wiemy, które prace są dostępne, gdzie się znajdują itd. Pracując z konkretnymi artystami blisko i długoterminowo, wiemy o ich twórczości dużo więcej, niż choćby kuratorzy instytucji, którzy mają szerszy ogląd, budując wystawy tematyczne, ale następnie przeskakują z tematu temat.

Z.H.: Galerie komercyjne są też dziś jedną z niewielu darmowych dostępnych opcji kulturalnych – wstęp jest bezpłatny. Właściciele bądź pracownicy galerii bardzo chętnie opowiadają o pracach. Nie trzeba koniecznie czytać długich tekstów w katalogach, można posłuchać ciekawych historii i anegdot stojących za powstaniem prac. Być może coś nas zafrapuje i nagle okaże się, że sztuka współczesna dostępna w Warszawie jest znacznie bogatsza, niż cztery najbardziej znane nazwiska.

Warsaw Spring
Michał Woliński (ur. 1976), założyciel galerii Piktogram. Twórca międzynarodowego magazynu „Piktogram Talking Pictures Magazine” oraz kurator wystaw tematycznych i badawczych. W latach 2011-2014 prowadził niekomercyjną przestrzeń artystyczną, w 2011 roku współinicjował Warsaw Gallery Weekend, a w 2015 roku założył NOT FAIR, które eksperymentowało z formatami: salonu sztuki, targów, wystaw kolekcjonerskich. Zdjęcie: Marta Wojtal

Zuzanna Hadryś (ur. 1978), kuratorka, współwłaścicielka galerii Stereo (w latach 2009-2012 w Poznaniu, od 2013 roku w Warszawie). W latach 2018 – 2021 współorganizowała międzynarodowe wydarzenie Friend of a Friend w Warszawie. Zdjęcie: Materiały prasowe

Warsaw Spring

Targi odbyły się w weekend 31 marca – 2 kwietnia, w galeriach: BWA Warszawa, Dawid Radziszewski, Gunia Nowik Gallery, Import Export, Le Guern, LETO, lokal_30, Monopol, Piktogram, Pola Magnetyczne, Polana Institute, Raster, Stereo, Szara, wanda, Wschód.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Sztuka Kroju

Sztuka Kroju

Warszawa | 25 października 2019

Polscy artyści i marka Bytom. Dwa światy i wspólna kreatywna wizja

Kalendarium „Design Alive”. Czerwiec-październik 2015

Wakacyjny must be

Wiedeń | 27 czerwca 2015

Kalendarium "Design Alive". Czerwiec-październik 2015.