Projektując rodzinny azyl, Carl Devin Wesselius z amsterdamskiego Studia Asker umiejętnie ocieplił skandynawski minimalizm, nie gubiąc sielskiego charakteru dziewiczej okolicy.
Dwa drewniane pawilony na holenderskiej wsi w okolicach Utrechtu zostały zbudowane w 1964 roku jako pracownia dla malarza i rzeźbiarza Willema G. van de Hulsta. Zatopione w naturze, ciszy i spokoju miały sprzyjać twórczym inspiracjom.
Przyroda jest tu wyjątkowo malownicza, bo rezydencję ulokowano nad stawem, w otoczeniu lasu. Charakterystyczny holenderski krajobraz polderowy, czyli trawiaste tereny poprzecinane groblami przeciwpowodziowymi i kanałami odprowadzającymi nadmiar wody, jest istnym rajem dla wielu gatunków ptaków.
Ważną interwencją było jednak usunięcie kilku ścian wokół głównego wejścia, co otworzyło całą przestrzeń i stworzyło logiczny obieg komunikacyjny. Dzięki temu zabiegowi od wejścia od razu widać fantastyczną panoramę – zielony krajobraz.
– Inspiracją dla projektu była moja osobista interpretacja „skandynawskiego modernizmu”. Styl wyłonił się około 1920 roku z Bauhausu i funkcjonalizmu i konsekwentnie rozwijał się w następnych dziesięcioleciach. Czerpał z tradycji i rzemiosła, charakteryzował się prostotą i funkcjonalnością mebli. We wnętrzach oznaczało to otwarte i przewiewne przestrzenie oraz zatarte przejścia między ich funkcjami – wyjaśnia Carl Devin Wesselius.
Wychodząc od tego, projektant stworzył projekt oparty na prostych liniach i formach oraz naturalnych odcieniach, które w połączeniu z dużymi drzwiami i oknami tarasowymi oraz otwartym układem pomieszczeń ogólnodostępnych sprawiają, że dom jest nie tylko ciepły i przytulny, ale także jasny i przestronny. Komfort zapewniają ponadto przestronne tarasy, duży kominek i jacuzzi z widokiem na bujną przyrodę otaczającą nieruchomość.
We wnętrzach dominuje naturalne drewno. Drewniane są nie tylko podłogi, drzwi, okna i meble – szczelnie otulono nim również ściany i sufity, uzupełniając kompozycję naturalnym błękitnym kamieniem i delikatną szarą farbą wapienną firmy L’authentique. Jasne, świerkowe okładziny ścienne mają formę ciągłych paneli, wykończonych białym pigmentem dla złagodzenia intensywności koloru. Dzięki temu przestrzeń mieszkalna jest doskonale ujednolicona i przypomina skandynawski dom wakacyjny.
– W każdym projekcie dążymy do spójności koncepcji. Łącząc czysty design z naturalnymi materiałami, możemy sprawić, że wnętrze jest jednocześnie minimalistyczne i wygodne. Residential S10 jest przyjemny i przyjazny dla użytkownika i został zaprojektowany z myślą o wszystkich aspektach życia rodzinnego, z naciskiem na płynne połączenie wnętrza z zachwycającymi widokami – wyjaśnia Carl Devin Wesselius.
Na podłogi i sufity wybrano wysokiej jakości dąb bez sęków, w formie nieco szerszych niż zwykle desek pomalowanych matowym lakierem. Jednakowe wykończenie podłogi i sufitu wytwarza aurę bezpieczeństwa i intymności, nie brakuje jednak poczucia przestrzeni, bo dom – zwłaszcza w części dziennej – jest szeroko otwarty na zewnętrze. Okna potraktowano jako symboliczne ramy dla idealnego krajobrazu, tworząc subtelne odniesienie do pierwotnego przeznaczenia rezydencji, jakim była pracownia artysty.
Dobór mebli wynika z uproszczonych zasad estetyki domu, jakimi są czystość formy oraz dbałość o funkcjonalność, rzemiosło i jakość materiałów. W Residential S10 znajdziemy stolik kawowy i fotele od Studia Haos, stolik kawowy Linteloo, stół jadalny HEM, krzesła Brdr. Krüger i Carl Hansen & Søn, wannę Woodio oraz meble na zamówienie Woodchuck (w pokojach dziecięcych).