W samym sercu Krakowa mieszka i pracuje Natalia Horak – współwłaścicielka studia projektowego Lessness, która z wykształcenia i zawodu jest również scenografką.
Na swoim koncie ma scenografie filmowe, telewizyjne i teatralne. Klimat jej mieszkania to suma 15-letnich profesjonalnych doświadczeń, zamiłowanie do designu lat 80. i 90., potrzeba kontaktu z naturą i pasja do kolekcjonowania artefaktów z planów filmowych.
– Posiadam również kilka dzieł zaprzyjaźnionych artystów, jak chociażby spawana rzeźba – koło, od Kristofa Krane, czy surowe grafiki Michała Tokarza. Kilka moich prac z okresu studiów też doczekało się ekspozycji – wymienia współwłaścicielka Lessness.
Ramą dla całego wnętrza jest graficzne i plastyczne zestawienie czerni i bieli. Temu duetowi towarzyszą odcienie naturalnych materiałów jak ciepłe drewno, szarość i surowość metalu, szkło, lustra, tkaniny bez dodatkowych tekstur, oraz duża ilość roślin.
– Dopiero patrząc na wyjątkowe zdjęcie zrobione przez Migdał Studio w pełni zrozumiałam jak bardzo spójne w swojej wielowątkowości jest to wnętrze. Spójne, bo tworzyła go jedna osoba, a wielowątkowe bo powstające na przestrzeni 15 lat – komentuje Natalia Horak.
Mieszkanie w zabytkowej kamienicy na krakowskim starym mieście, to miejsce, gdzie piwniczne mury pamiętają średniowiecze. Nie ma tu kątów prostych, każda ściana ma swoją charakterystyczną fakturę. Taką wartość dodaną warto wyeksponować, dlatego surowa ściana w salonie pokazuje swoją historyczną, piaskową strukturę.
Kuchnia to sanktuarium minimalizmu wyrażonego przez proste bryły zabudowy kuchennej i wąskiego pasa luster. Na ścianach elegancką i osobistą ozdobą jest grafika, która nieprzypadkowo komponuje się również z eklektyczną wyspą kuchenną.
Z salonu jest wejście do gabinetu z prostym biurkiem i kolejną porcją sztuki wyeksponowanej na ścianach.
Łazienka jest pomyślana jako prawdziwy filmowy set kąpielowy. Nastrojowe, strukturalne grafitowe ściany są wyeksponowane poprzez odgórne oświetlenie, a głównym bohaterem jest wolnostojąca wanna.
Właścicielka sama mówi o sobie, że remontowanie i ciągła zmiana to jej żywioł.
– To mieszkanie dojrzewało razem ze mną. To przestrzeń bardzo osobista. Nie tylko dlatego, że każdemu przedmiotowi czy meblowi towarzyszy jakaś historia ale także w każdym kolejnym remoncie pomagali przyjaciele i bliscy. Miało wielu współlokatorów, gdzie każdy miał jakiś swój wkład w efekt, który widać dzisiaj – wspomina współwłaścicielka Lessness.