– Mając taką tapetę nie potrzebujemy już żadnej innej ozdoby na ścianę, żadnego obrazu. To więc stosunkowo tania sztuka – reklamuje swoje nowe tapety Job Smeets, męska połowa Studia Job.
Mowa o najnowszej kolekcji tapet dla holenderskiej marki NLXL, z którą Studio Job rozpoczęło niedawno współpracę. – Pracując ze Studio Job czuliśmy się jak dziecko przed Bożym Narodzeniem. Nasza współpraca przyniosła NLXL na zupełnie nowy poziom – przekonuje Rick Vintage, założyciel haskiej manufaktury.
Marka NLXL istnieje od 2010. Najnowsza kolekcja przygotowana przez Studio Job (Job Smeets i Nynke Tynagel) jest szóstą z kolei. Efekt mogliśmy zobaczyć w Mediolanie, podczas tygodnia designu. To niejako retrospektywa studia, gdyż oprócz nowych wzorów, w tapetach odnajdziemy już wcześniej znane. Niektóre zostały przetworzone inne prezentują się dokładnie tak, jak te przygotowane wcześniej dla marek meblowych czy do projektów modowych. Projektanci używali archetypicznych rysunków, syntezowali uniwersalne symbole łącząc je w elementy ikonograficzne, wzory i kompozycje ostatecznie tworząc siedem wzorów. – I gdzie na takiej tapecie powiesisz obraz? – słyszę. Nie powiesisz, bo go nie potrzebujesz. Mając taką tapetę nie potrzebujemy już żadnej innej ozdoby na ścianę, żadnego obrazu. W przeliczeniu na metraż, to więc stosunkowo tania sztuka – przekonuje z uśmiechem Job Smeets.
9-metrowa rolka tapety projektu Studia Job kosztuje 199 euro.
Więcej na: www.nlxl.com
***
Trendy, inspirujące wnętrza, najlepsze realizacje w architekturze, nowości ze świata designu i ciekawe rozmowy wprost do Twojej skrzynki! Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco!