Miejsce, gdzie sztuka spotyka design

W Warszawie, przy ulicy Kopernika, pojawiła się nowa, unikalna przestrzeń – galeria Objekt, poświęcona wyjątkowemu połączeniu sztuki i designu.

Wysoki na prawie sześć metrów, z charakterystyczną witryną, czerwoną podłogą, luksferami i stalowym ekranem zamykającym perspektywę, Objekt intryguje od samego progu, zachwycając zarówno architekturą, jak i podejściem do sztuki i designu.

To ambitne przedsięwzięcie, stworzone przez Aleksandrę Krasny i Marcina Studniarka, ma na celu wprowadzenie Polski na europejską mapę kolekcjonerskiego designu.

Magazyn Design Alive

NR 49 JESIEŃ 2024

ZAMAWIAM

NR 49 JESIEŃ 2024

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

NR 48 LATO 2024

Galeria ta jest efektem dwuletniego procesu, który zapoczątkowała podróż Aleksandry Krasny do Kopenhagi. To właśnie tam po raz pierwszy zetknęła się z obiektami, które łączyły sztukę z designem, oferując unikalne, kolekcjonerskie prace.

– Kiedy w Design Museum przeczytałam na ścianie cytat z krytyka Stephena Bayley’a „design jest sztuką XX wieku”, pomyślałam, jakie to aktualne! A potem zaczęłam zgłębiać to zjawisko i okazało się, że na świecie jest już cała siatka instytucji i targów dedykowana temu nurtowi. Ponieważ doskonale współgrał z moim doświadczeniem zawodowym, zamarzyłam, by pokazać go polskiej publiczności, także jako pomysł na progresywny profil kolekcjonerski – wspomina Krasny.

Wraz z co-founderem Objektu, Marcinem Studniarkiem, który jako partner zarządzający warszawskiego biura międzynarodowej kancelarii White & Case od lat rozwija fotograficzną kolekcję korporacyjną, ale zbiera sztukę współczesną także prywatnie, postawili sobie za cel, by stworzyć polski punkt odniesienia dla collectible designu.

– Zależy nam, by zainicjować formowanie się nowego kawałka rynku, by polscy twórcy nie musieli uciekać za granicę – mówi Studniarek.
galeria Objekt
Aleksandry Krasny oraz Marcin Studniarek, założyciele galerii Objekt.

Grono tych, których zaprosili do współpracy jest imponujące: Jan Ankiersztajn, duet Formsophy, Justyn Oboladze, Monika Patuszyńska, Filomena Smoła czy Aleksandra Zawistowska współpracują z zagranicznymi galeriami, wystawiają na prestiżowych wydarzeniach, wykładają, są zapraszani na rezydencje, a ich prace trafiają do prywatnych i publicznych kolekcji.

– Objekt będzie galerią, co nie oznacza jedynie pewnej konwencji prezentacji, innej niż showroom czy sklep. Chcemy wspierać artystów w rozwoju ich karier, tworzyć interesujący program dla publiczności – podkreśla Aleksandra Krasny.

Pierwsza wystawa Objektu, zatytułowana „Hold Me Tight”, to solowy pokaz prac Moniki Patuszyńskiej, artystki, której porcelanowe dzieła zdobyły uznanie takich projektantów jak Peter Marino. Wystawa skupia się na temacie połączeń i relacji, zarówno w kontekście fizycznym, jak i symbolicznym.

– Tytuł nie jest przypadkowy – to wystawa o połączeniach, związkach, relacjach – mówi Patuszyńska. Jej prace redefiniują porcelanę, nadając jej nowe, nieoczekiwane formy i znaczenia.

galeria objekt

Przemyślane ekspozycje to jednak nie wszystko. Przestrzeń wystawowa została zaprojektowana przez architektkę Aleksandrę Hyz, która czerpała inspirację z modernistycznego bloku, w którym mieści się galeria Objekt.

– To było szalenie ciekawe zadanie znaleźć równowagę pomiędzy wnętrzem, które będzie plastycznym tłem, a jednocześnie będzie miało swój charakter – wyznaje architektka.

Podkreśla przy tym, że materiały wykorzystane do stworzenia aranżacji, takie jak stal, lane szkło i strukturalny tynk, idealnie oddają ideę Objektu. – Niczego nie udają, są prawdziwe i jedyne w swoim rodzaju, jak obiekty, które będą tu wystawiane – podsumowuje architektka.

Jednym z kluczowych elementów aranżacji jest czerwona podłogą, która od początku miała znaczenie symboliczne. – Barwa miała wprowadzać temperaturę, ale też konkretną symbolikę, którą przemycamy w samej nazwie – wyjaśnia Krasny, powołując się na inspiracje wypowiedzią Susan Sontag, która określiła kolekcjonowanie jako „przykład nienasyconego pożądania”.

Niezwykły był również proces adaptacji przestrzeni do galeryjnych potrzeb. W trakcie oczyszczania starego budynku, odkryto oryginalną mozaikę. Nie nadawała się do renowacji, ale w czarno-białej szachownicy tkwił czerwony kafelek.

– Był jak znak, że czerwień była tu od zawsze. Takie potwierdzenie i ładna klamra – wspomina Krasny.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Twórcze interwały

Twórcze interwały

Amsterdam | 30 czerwca 2023

Projektantka i artystka Aleksandra Zawistowska opowiada nam o nomadycznym życiu