Projektantka Rhonda Drakeford, założycielka Studia Rhonda, została poproszona o przeprojektowanie domu przyjaciela, filmowca Roberta Rafalata. – Założeniem było spontaniczne zanurzenie się w szaleństwie koloru i celebrowanie życia toczącego się dalej, mimo wszystko idącego do przodu – wspomina projektantka.
W wiktoriańskim szeregowym domu w Londynie użyto ponad 30 odcieni farb, aby udowodnić, że życie toczy się dalej. Początek całej historii dotyka dramatu – Rob kupił dom w Finsbury Park w 2013 roku razem ze swoją siostrą Zu. Kilka lat później Zu zachorowała i zmarła, zostawiając bratu trochę środków na remont domu. To dlatego Rob zadzwonił do ich wspólnej przyjaciółki Rhondy, aby pomogła mu w remoncie.
Dzięki bliskiej relacji projektant–inwestor – a co za tym idzie, dużej dozie zaufania – remont domu stał się dla niego metaforą odrodzenia. Pomyślał: „Nie jestem w najlepszym momencie, ale zaszalejmy i wpuśćmy trochę radości do tego domu, stwórzmy coś unikalnego i tak nowego, jak to tylko możliwe”.
Kolor wychodzi poza linie
Projektantka mocno przesunęła granice tego, jak można potraktować kolor w historycznym wnętrzu. Potraktowała go jako najważniejszy element projektu. Co prawda zachowała oryginalne detale rezydencji z epoki, ale zostały one, dosłownie rzecz ujmując, zamazane.
Cały dom jest wypełniony stworzonymi specjalnie do tego wnętrza akcentami, takimi jak stół w jadalni zaprojektowany przez Studio Rhonda, z blatem z betonowych płytek Split Shift, wykonanych przez należącą do Rhondy markę Drakeford Darkroom. Z fantazją pomalowano w różnych miejscach istniejące płytki na ścianach czy sufitowe oprawy oświetleniowe w łazience.
Bloki nasyconych kolorów podstawowych współgrają z ziemistymi odcieniami terakoty i kredy tak jak w przypadku betonowych umywalek w łazience.
Odważna ingerencja
Poza intensywną designerską koncepcją i śmiałością interwencji w zastaną przestrzeń projektantka nie zapomniała o tym, że wnętrze ma być przytulnym domem. To dlatego ukochana przez właściciela aksamitna sofa w kolorze królewskiego błękitu, która znajdowała się w salonie, nie tylko nie została usunięta, ale narzuciła kolor ścian w tej części wnętrza.
I chociaż kolor rozlewa się tu z całą siłą od podłogi do sufitu, to trzeba zwrócić uwagę na przemyślane detale, które sprawiają, że całość jest spójna.
Fotel w salonie jest obity tkaniną Split Shift, nawiązującą do płytek na stole w jadalni, z tego samego materiału wykonano też zasłonę. W przestronnej sypialni, która znajduje się na poddaszu, kolor nie jest tak ostentacyjny, paleta jest miękka i tworzy bardziej neutralną bazę dla oświetlenia przenikającego przez świetliki. – Zwykle namawiam klientów, aby byli nieco bardziej odważni. Rob był pierwszym, którego sama musiałam tonować – mówi Rhonda Drakeford.
Rhonda Drakeford
Rocznik 1972. Interdyscyplinarna brytyjska projektantka mieszkająca w Londynie. Założycielka i dyrektorka kreatywna Studia Rhonda i marki Darkroom. Po studiach z projektowania graficznego w Central Saint Martins wraz z Harrym Woodrowem założyła w 1997 roku interdyscyplinarną firmę konsultingową Multistorey. W 2009 roku razem z Lulu Roper-Caldbeck uruchomiła cieszące się uznaniem krytyków sklep designerski i markę Darkroom – platformę dla najlepszych międzynarodowych produktów i akcesoriów do wnętrz.
W 2018 roku połączyła swoje doświadczenia w świecie projektowania i handlu detalicznego, aby uruchomić własne studio. Pracuje głównie w obszarze projektowania wnętrz i mebli, tworząc zabawne, odważne projekty, pełne międzynarodowych i historycznych odniesień, mocnych motywów kolorystycznych, tekstur i wzorów. Zamiłowanie do kontrastu i eksperymentalnych materiałów stało się charakterystyczną częścią jej portfolio.