Osiedle znajduje się nad samym morzem, 500 m od plaży. Inwestorzy chętnie z niej korzystają, żyją tutaj w wakacyjnym rytmie. Ela Sawicka, założycielka studia em2, doszła więc do wniosku, że mieszkanie musi być pozbawione ostrych kątów i sprawdzą się tu jedynie organiczne konotacje.
Apartament został zaprojektowany dla aktywnych, świadomych, dojrzałych ludzi. Jest ich azylem, w którym mogą odpocząć od intensywnego życia w Warszawie. Od lat lubili spędzać wolny czas nad Morzem Bałtyckim, tutaj chcieli więc stworzyć swoje miejsce do odpoczynku i sjesty w otoczeniu sztuki i natury.
– Rzut wnętrza był nietypowy. Zwężająca się kuchnia na planie w formie ostrych kątów i rombów – nie bardzo było wiadomo, jak tę przestrzeń rozegrać. Stwierdziłam jednak, że jest tu ogromny potencjał i wiele ciekawego do zrobienia. Zwykły prostokąt do urządzenia trochę mnie nudzi, wolę wyzwania. Postanowiłam ograć ostre kąty nietypowymi zabudowami, obłościami i wyłącznie naturalnymi materiałami – wspomina Ela Sawicka.
Zaczęła od wyburzenia ściany i otwarcia przestrzeni kuchennej, pierwotnie wciśniętej w trójkątnym pomieszczeniu. Następnym tematem stał się długi korytarz – trzeba było zastanowić się, jak go ugryźć, aby działał na korzyść projektu. – Lustra. Ja kocham lustra we wnętrzach. One zawsze robią świetną robotę, zaskakująco skutecznie powiększają przestrzeń – podkreśla projektantka z em2.
Decyzja o umieszczeniu wielkoformatowego lustra na całej ścianie holu pomogła zmienić postrzeganie całego wnętrza. Korytarz był wąski, a wydaje się szeroki; salon, który został zaprojektowany na bazie trójkąta, zyskał oddech i nieostre granice. Od razu rzuca się w oczy, że łagodne obłości to motyw przewodni tego mieszkania. Organiczne konotacje są tu oczywiste – osiedle znajduje się nad samym morzem, 500 m od plaży. Inwestorzy z tej plaży chętnie korzystają, żyją tutaj w wakacyjnym rytmie.
– Doszłam do wniosku, że to mieszkanie musi być pozbawione ostrych kątów. Miękkie linie projektu sprawiają, że można się ergonomicznie, miękko po tym mieszkaniu przemieszczać, a właściwie krążyć wokół trzonu, który stanowi centralna bryła szafy o zaokrąglonych kątach. Jest jak bursztyn osadzony w miękkiej formie, która obrasta wokół niego w naturalny, organiczny sposób podkreślona pięknymi meblami, sztuką – tłumaczy Ela Sawicka.
– Trawertyn ma dla mnie wizualnie morskie konotacje, przypomina trochę koralowce, przywołuje podwodne krajobrazy. Spodobał się nam na tyle, że zapragnęliśmy umieścić go wszędzie, gdzie to możliwe – mówi projektantka.
Delikatny beż trawertynu Romano Classico, przetykany naturalnym użyleniem, ma w sobie lekkość, nie jest zbyt intensywny. Został wypełniony żywicą, tak aby uwidocznić głębię niedoskonałości, które tworzą się w kamieniu naturalnie.
Projektantka postanowiła także zatopić elementy kamienia w betonowej posadzce. Wykonawcy niechętnie podjęli się tego zadania – fragmenty kamienia trzeba było zalać betonem, a potem szlifować. Było to jednak warte zachodu – podłoga wygląda jak naturalne podłoże z rozsypanymi kamieniami. Na takiej podstawie wyspa kuchenna przypomina wyrzucony przez morze otoczak. Trawertynową nogę zrobił na zamówienie kamieniarz, a blat został posklejany z kilku marmurowych slabów, a następnie wyszlifowany i wypolerowany.
Atmosferę nadmorskiego kurortu podkreśla jasna, homogeniczna paleta kolorów. W ten sposób ograniczono ilość materiałów, także po to, aby nie odwracać uwagi od sztuki i móc ją jak najlepiej wyeksponować.
Właściciele kolekcjonują sztukę współczesną, mieszkanie jest więc mikro-galerią, w której dzieła sztuki będą się zmieniać. Dziś na ścianach znajdziemy prace Agaty Bogackiej, Edwarda Dwurnika czy Karoliny Jabłońskiej.
Ela Sawicka i em2
Urodzona w Gdańsku w 1985 roku, absolwentka Wydziału Architektury i Urbanistyki Politechniki Gdańskiej. Swoją pracownię em2 rozwija na terenie całej Polski, jest również otwarta na zagraniczne współprace. Chętnie miesza różne style architektoniczne, nie zważając na trendy.
W swoich projektach stawia na unikalność oraz ponadczasowość estetyki idącej w parze z użytecznością. Praca z ludźmi i tworzenie dla nich spersonalizowanych przytulnych przestrzeni do życia to dla niej największa przyjemność.
Tekst pierwotnie ukazał się w jubileuszowym, 50. wydaniu „Design Alive”, do którego wyjątkową, ilustrowaną okładkę zaprojektował Jan Bajtlik, rozchwytywany w świecie polski artysta, od lat związany zawodowo z paryskim domem mody Hermès. Więcej o tym wydaniu przeczytacie tutaj, a zamówić możecie go w naszym sklepie: tutaj.