DAB Studio po raz kolejny udowadnia, że zrozumienie historii budynku oraz otwartość na dialog z klientem to fundamenty dobrze zaprojektowanej przestrzeni. W przypadku tego domu udało się osiągnąć równowagę między architektoniczną przeszłością a współczesnym stylem życia
– Budynek pochodzi z ok. 1929 roku i został zaprojektowany przez Eduarda Cuypersa – zauważa współzałożycielka studia, Lotte Bruns.
Już na pierwszy rzut oka widać, że reprezentuje styl Amsterdam School – nurt wyróżniający się rzeźbiarską architekturą, bogatą ornamentyką oraz dbałością o detale, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz.
Lotte i Dennis Bruns, założyciele DAB Studio, podeszli do projektu z charakterystycznym dla siebie badawczym zacięciem, analizując nie tylko bryłę, ale także historię miejsca i potrzeby mieszkańców.

Realizacja stała się zatem grą kompromisów. Oryginalne elementy strukturalne połączono z nowoczesnymi akcentami, jak duże, przeszklone przejście w hallu, które otworzyło przestrzeń. Przeprojektowany został również kominek w salonie, który projektanci postanowili poszerzyć, świadomie przesuwając otwór paleniska na bok. W ten sposób stworzyli miejsce na trzy okrągłe, czarne marmurowe dyski – subtelne odniesienie do stylu Amsterdam School.
Podobnie rozwiązano problem oświetlenia. Klient uznał, że wpuszczane lampy w suficie dają zbyt ostre światło, jednak zamiast kosztownej wymiany sufitu DAB Studio nawiązało współpracę z pracownią Van Tetterode – tak powstały rzeźbiarskie, szklane lampy dające miękkie, rozproszone światło.
Jednym z elementów, które od razu przyciągają uwagę, jest zielona drabina do zbierania owoców z 1890 roku, wkomponowana w przestrzeń wykusza. – Półokrągły wykusz okienny był zbyt mały, by pełnił funkcję użytkową, ale zbyt duży, by pozostawić go pustym – tłumaczy Bruns. Drabina stała się więc nie tylko praktycznym obiektem, ale i rzeźbą współgrającą z kolekcjonerskim charakterem domu. W jego wnętrzu znalazło się też miejsce dla ikon designu: sofy Soriana od Cassiny, krzesła Wassily Marcela Breuera czy czerwonego leżaka GMG marki Gubi.
W jadalni, nad długim, drewnianym stołem, zawisły małe ozdobne, szklane panele sufitowe, a przestrzeń dopełniły musztardowe zasłony z jedwabiu. W kuchni natomiast wzrok przyciąga miedziana lampa stołowa z frędzlami, projektu Hendrika Methorsta.
– Wnętrze emanuje swobodnym, kreatywnym duchem, w którym każdy element może funkcjonować jako dzieło sztuki – podsumowuje Bruns.