Czy to możliwe, aby na jednym metrze kwadratowym zmieścić złożonych aż 77 krzeseł? Holenderscy projektanci ze studia Flux udowodnili, że można. A ponadto każde z nich można rozłożyć w 10 sekund. To jednak tylko policzalne wskazania ich rozwiązań. Krzesło bowiem poza komfortem użytkowania posiada uniwersalne zastosowanie, i równie dobrze można z niego korzystać w sali konferencyjnej, w domowym salonie jak i w ogrodzie.
Czy to możliwe, aby na jednym metrze kwadratowym zmieścić złożonych aż 77 krzeseł? Holenderscy projektanci ze studia Flux udowodnili, że można. A ponadto każde z nich można rozłożyć w 10 sekund. To jednak tylko policzalne wskazania ich rozwiązań. Krzesło bowiem poza komfortem użytkowania posiada uniwersalne zastosowanie, i równie dobrze można z niego korzystać w sali konferencyjnej, w domowym salonie jak i w ogrodzie.
To design bardzo ekonomiczny: oszczędność czasu i miejsca, a także odwołanie się do pewnych sentymentów z przeszłości. Obaj projektanci, którzy tworzą Flux, czyli Douwe Jacobs i Tom Schouten przyznają, że tworząc Flux Chairs odwoływali się do swoich szkolnych doświadczeń i krzeseł, które pamiętają ze szkolnych klas i sal wykładowych. Oczywiście to tylko pewne dalekie wspomnienie – metalowe szkolne siedziska, składowane pod ścianą, budzą raczej mało przyjemne skojarzenia, a związek pomiędzy nimi a nowym wynalazkiem opiera się na idei rozkładania. A ta zresztą ma długą tradycję.
Dlatego też inspiracji nie czerpali jedynie ze swoich szkolnych doświadczeń, sięgając głębiej do doświadczeń kulturowych. I aż do czasów starożytnych odwołuje się jeden z projektantów. – Składane krzesło zawsze było traktowane jako integralna część mebli, i właśnie taki jego status postrzegano od starożytnych Egipcjan aż po czasy Napoleona. Szkoda, że ta wizja krzesła gdzieś po drodze została utracona zwłaszcza, że może zaoferować naprawdę wiele. Bo krzesło składane to nie tylko oszczędność miejsca, ale również daje możliwość aby zabierać je wszędzie ze sobą – wyjaśnia Douwe Jacobs.
Zaopatrzeni w idee projektanci, działający obecnie w Amsterdamie, szybko przeszli do działania. Swój pomysł oparli o szczególne rozwiązanie, jakim jest „koperta” (taką formę przyjmuje bowiem krzesło w wersji złożonej), którą następnie, niemal w okamgnieniu, rozkłada się. I krzesło gotowe. Niezwykle istotną w tym kontekście jest trzecia inspiracja Holendrów. Jak sami przyznają, nie byłoby Flux Chairs, gdyby nie technika sztuka składania papieru. To wlaśnie tam odnaleźli rozwiązania, którzych poszukiwali, czyli możliwości tworzenia eleganckich kształtów, z zaokrąglonymi liniami zagięć, wykonanych z jednego arkusza. – Gdy mieliśmy wykonany pierwszy model z papieru wiedzieliśmy, że narodziło się krzesło – przyznają obaj.
Flux Chair jest wykonane z polipropylenu, jest więc lekkie, można je łatwo wyczyścić. Można je kupować, ponieważ założyli firmę która je produkuje: Flux Furniture B.V.
Flux Chair kosztuje 130 euro.
Więcej: www.fluxchairs.com
Flux chair from flux on Vimeo.