Wygląda na to, że nawet podczas szkolnych ognisk od czasu do czasu wszyscy stawaliśmy się projektantami. Na genialny w swojej prostocie, a pozostający w związku choćby ze szkolnymi wyprawami w leśną gęstwinę wpadł belgijski projektant Kaspar Hamacher.
Wygląda na to, że nawet podczas szkolnych ognisk od czasu do czasu wszyscy stawaliśmy się projektantami. Na genialny w swojej prostocie, a pozostający w związku choćby ze szkolnymi wyprawami w leśną gęstwinę wpadł belgijski projektant Kaspar Hamacher.
Zapewne w siedziskach wymyślonych przez Hamachera dużą rolę odgrywa przypadek. Najpierw bowiem projektant przygotowuje sobie drewniane bale i pozbawia je kory. Później tnie na różnej wielkości pniaki, kształtuje ich formę i pojawia się z ogniem, który pochłania drewniane wnętrze pniaków. Twórca musi jednak zachować czujność, tak aby krawędzie pni, służących na nogi, nie zostały pochłonięte przez języki ognia.
Tym samym projekt siedzisk nazwany Ausgebrannt (Wypalony) włącza Kaspara Hamachera do grupy twórców poszukujących rozwiązań w naturze – krzesła powstające wprost z leśnej gęstwiny stworzyli ostatnio Peter Jakubik ze Słowacji oraz Holender Floris Wubben.
Projekt Ausgebrannt zaprezentowano niedawno podczas Stockholm Design Week na wystawie w muzeum Biologiska, gdzie prezentowano projekty stworzone przez 20 twórców z całego świata.
Więcej: www.kasparhamacher.be