W kolejnym odcinku Poligonu postanowiliśmy posiedzieć na otoczakach stworzonych przez polskie studio Fivetimesone. Siedząc na nich nie dostaniemy wilka, bo to nie zimne kamienie, ale ciepłe, filcowane pufy. Naturalna wełna, z której powstają, jest wykonywana rzemieślniczo z zastosowaniem specjalnego autorskiego sposobu filcowania.
– Odwiedziliśmy klubokawiarnię Presso, by przetestować siedzisko przypominające kamień, choć tylko z nazwy – zapowiada Dariusz Stańczuk z RMF Classic, który wraz z Ewą Trzcionką, redaktor naczelną designalive.pl wyruszył na Poligon.
W kolejnym odcinku Poligonu postanowiliśmy posiedzieć na otoczakach stworzonych przez polskie studio Fivetimesone. Siedząc na nich nie dostaniemy wilka, bo to nie zimne kamienie, ale ciepłe, filcowane pufy. Naturalna wełna, z której powstają, jest wykonywana rzemieślniczo z zastosowaniem specjalnego autorskiego sposobu filcowania.
– Odwiedziliśmy klubokawiarnię Presso, by przetestować siedzisko przypominające kamień, choć tylko z nazwy – zapowiada Dariusz Stańczuk z RMF Classic, który wraz z Ewą Trzcionką, redaktor naczelną designalive.pl wyruszył na Poligon.
– Kamienie zwykle powinny być twarde, a te są wyjątkowo miękkie. Zostały wykonane z filcowej wełny merynosów oraz jedwabiu – przyznaje Ewa Trzcionka.
Otoczaki Fivetimesone mają różne rozmiary mogą pełnić różne funkcje jako poduszka bądź puf. – Mają też przeróżne wzory, nawiązujące do kamienia i są filcowane w taki sposób, że feerią barw mogą zaskoczyć – dodaje Ewa Trzcionka.
Niejedna testująca pupa miała okazję zasiąść w otoczakach. Ich walory dostrzegli również nasi testerzy. – Nie jest za miękko, ale dość wygodnie – dzieli się wrażeniami Dariusz Stańczuk. Zapewne część odbiorców może mieć pewne obawy, związane z użytkowaniem otoczaków. – Obawiałam się, że będą niestabilne i mogę się w nich zapadać. Jak dotąd w klubokawiarni się nie wysiedziały. Jedyne moje zastrzeżenie jest takie, że ten materiał się filcuje. Po jakimś czasie pojawiają się bardzo charakterystyczne dla tego materiału kudełki, które jednak można bardzo szybko oderwać – mówi Ewa Trzcionka.
Naturalna wełna, z której powstają siedziska, jest wykonywana rzemieślniczo z zastosowaniem specjalnego autorskiego sposobu filcowania. – Polecam je szczerze, ponieważ otoczaki nadają pomieszczeniu naturalnego wyglądu. A poza tym coś, co ma wyglądać jako niebywale twarde okazuje się czymś niezwykle miękkim – deklaruje Ewa Trzcionka. – To z pozoru kamienny a jednak bardzo ciepły design: obły, udomowiony otoczak, którego łatwo go przenieść w dowolne miejsce mieszkania – przyznaje Dariusz Stańczuk.
Więcej: www.fivetimesone.com
POSŁUCHAJ NASZEGO POLIGONU