W tym roku organizatorzy konferencji towarzyszącej akcji „Design udomowiony” we Wrocławiu dość prowokacyjnie postanowili pograć z jej uczestnikami. Choć tak naprawdę prowokacyjny okazał się jedynie tytuł. Spotkanie we wrocławskiej filii Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej stało się domeną specjalistów, którzy pracując z materią projektową wyciągają wnioski, analizują rynek, relacje, wyzwania stojące przed praktykami, a zarazem perspektywy rozwoju tej dziedziny. Użytkownicy z kolei swój czas dostali wieczorem, w czasie tradycyjnej „Nocy z designem”. W tym roku wydarzenie odwiedziły tłumy.
W tym roku organizatorzy konferencji towarzyszącej akcji „Design udomowiony” we Wrocławiu dość prowokacyjnie postanowili pograć z jej uczestnikami. Choć tak naprawdę prowokacyjny okazał się jedynie tytuł. Spotkanie we wrocławskiej filii Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej stało się domeną specjalistów, którzy pracując z materią projektową wyciągają wnioski, analizują rynek, relacje, wyzwania stojące przed praktykami, a zarazem perspektywy rozwoju tej dziedziny. Użytkownicy z kolei swój czas dostali wieczorem, w czasie tradycyjnej „Nocy z designem”. W tym roku wydarzenie odwiedziły tłumy.
„Design nie ma sensu” – takie hasło przyświecało tegorocznej odsłonie konferencji. Zaproszenie do udziału przyjęli zarówno naukowcy, jak i praktycy, analitycy czy przedsiębiorcy. Każdy z nich, ze swojej perspektywy oraz doświadczeń (a te przecież zwykle są tym najbardziej wartościowym materiałem) mierzył się z zagadnieniami projektowymi. Choć definicji designu i sposobów jego rozumienia zapewne było tyle, ile osób zgromadzonych w sali, to jednak dość mocno były słyszalne głosy wierzące w jego moc sprawczą. Pozostaje jednak wiara w moc sprawczą wzornictwa. – Nie wierzę w proste recepty, stawiam na poszukiwanie wiedzy, wierzę w nią a zarazem jestem przekonany, że ludzie potrafią myśleć – przyznawał Tomasz Zaleśkiewicz z SWPS.
Relacje pomiędzy przedmiotem, projektantem producentem i odbiorcą analizował Zdzisław Sobierajski, szef firmy Sobierajski i Projektanci, specjalizującej się m.in. w aparaturze medycznej. – Design polegający na epatowaniu pięknem kształtów zabija ekonomię firmy – zadeklarował przedsiębiorca. Zwracał uwagę na niewystarczający system edukacji, kształcący projektantów, mówiąc o dwóch „światach równoległych” w odniesieniu do polskiego designu i polskich projektantów.
O istotnej roli kontekstu w działaniach projektowych i ich późniejszej recepcji przekonywał z kolei Michał Drożdż, dyrektor działu strategicznego zarządzania wzornictwem w marce Zelmer. – Design jest tym, o czym dokładnie myślisz, że jest. Jeśli myślisz, że to sztuka, to dostaniesz sztukę. Działanie w przypadku designu to industrializacja projektu i jego dostępność – mówił. Zaznaczał, że design pozwala na wyjście poza schematy, także te biznesowe. Wiele uwagi poświęcił też gotowości firm do stosowania jego narzędzi, a także jego komunikowania. Odniósł się także to przewodniego hasła konferencji. – Design ma sens, ale tylko wtedy, gdy nie jest sam. Projekty w których bywa stosowany świadomie budują przyszłość. Klient przecież nie wie, jaka ona będzie – dodawał.
Problematyka rynkowa i perspektywa biznesowa stała się bliska Annie Vonhausen, dyrektor kreatywnej w marce Sitag. Pochyliła się nad zjawiskiem obecnym w sektorze MŚP, gdzie przedsiębiorcy nie korzystają z usług projektantów. – Design, także ten niepowtarzalny ma sens w chwili, kiedy potrafimy użyć go jako narzędzia biznesowego – deklarowała.
W czasie konferencji nie zabrakło również statystyk. Te stały się domeną Tomasza Wiktorskiego z B+R Studio. Analityk rynku meblarskiego w Polsce nie tylko odpowiedział na pytanie „Co kupuje polski konsument?”, ale także postawił tezę, że decyzja o zakupie to wynik matematyczny, gdzie funkcja dokonania zakupu mebli zależy od wielu czynników (np. dopasowania gustu, jakości obsługi, dopasowania ceny), wśród których ten najważniejszy to przekonanie, że nie należy już szukać nigdzie indziej.
We Wrocławiu mówiono także wiele o User experience oraz sposobach komunikowania, także stylów życia.
Konferencja to jednak jedno, a odsłona całej akcji „Design udomowiony” to drugie, dla klientów bez wątpienia przyjemniejsze. Tradycyjnie w Galerii Wnętrz Domar po raz kolejny zorganizowano „Noc z designem”, gdzie nie tylko obecne tam na co dzień marki przygotowały prezentacje nowości. W przestrzeniach Domaru zagościły także ekspozycje specjalne, wśród nich bardzo dobrze przyjęta „Kolekcja” Krystyny Łuczak-Surówki, którą tworzą legendarne już polskie wzory sprzed kilkudziesięciu lat, a które składają się na prywatną kolekcję tej cenionej historyk designu. Wszystkie wystawy oraz specjalne atrakcje (m.in. spotkania z twórcami) potrwają do 30 czerwca we wrocławskim Domarze (ul. Braniborska 14).
Więcej: www.domar.pl, www.design-udomowiony.pl