W czasach PRL „Drostowie” byli w niemal każdym domu. Dziś baśniowe, ponadczasowe projekty Eryki i Jana Drostów sprzedają się na aukcjach za astronomiczne kwoty, udowadniając, że dobry design nie ma daty ważności.
Choć minęło już wiele lat odkąd wygasły piece ząbkowickiej huty, legenda powstałych tam projektów wciąż pozostaje żywa i barwna. Kruche, wielobarwne arcydzieła mimo upływu czasu nieustannie królują w polskich domach, obecnie przeżywając renesans popularności. Wraz ze zwiększonym zainteresowaniem projektami powraca również zainteresowanie projektantami, którzy wówczas go tworzyli. W przypadku Huty Szkła Gospodarczego Ząbkowice za legendę uchodzą Drostowie, ikoniczny tandem szklanego designu.
Okres największej popularności polskiego szkła artystycznego przypada na lata 60. i 70. ubiegłego wieku. To wtedy świat usłyszał nazwiska takie jak Jerzy Słuczan-Orkusz, Zbigniew Horbowy, Henryk Wilkowski, czy Barbara Urbańska-Miszczak, które pojawiały się w kontekście współpracy z hutami w Krośnie, Tarnowcu, czy właśnie w Ząbkowicach. To wtedy swoje pierwsze projekty zaczęli prezentować również Eryka Trzewik-Drost i Jan Drost, absolwenci Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu.
Droga do sukcesu
Dla pochodzącej z Opolszczyzny pary szkło nie było pierwszym wyborem. Pierwotnie Eryka rozważała rzeźbę i malarstwo, natomiast Jan architekturę wnętrz. Przewrotny los sprawił jednak, że połączył ich Wydział Szkła i Grafiki, choć przemysł szklarski nie od razu stał się ich pierwszym wyborem.
Tuż po studiach, przez siedem lat, Eryka związana była z katowickimi Zakładami Porcelany Bogucice – już wtedy jej projekty zachwycały bezpretensjonalną nowoczesnością. Jan natomiast tuż po dyplomie trafił do Zakładów Mechaniczno-Optycznych, by następnie w 1960 roku rozpocząć współpracę z Hutą Szkła Gospodarczego Ząbkowice. To właśnie huta połączyła projektantów, którzy byli z nią związani aż do likwidacji zakładu w 2004 roku, tworząc jedne z najbardziej ikonicznych projektów polskiego rzemieślnictwa.
Ich projekty całkowicie zrewolucjonizowały to, z czym kojarzono szkło prasowane, dotąd uważane za tanią odmianę kryształu. – Prasówka rozwinęła się z początkiem XIX wieku i była jedną z pierwszych technik, która poprzez mechaniczne wytwarzanie przyczyniła się do powstania masowej produkcji szkła – wspomina Jan Sylwester Drost. – Trzeba jednak pamiętać, że pierwsze szkła prasowane, jakie wówczas powstawały to były najczęściej pseudostylowe formy i dekory, kopie szlifów kryształowych i to dlatego szkło przez długi czas stało poza kręgiem zainteresowania – zauważa projektant.
Niespotykane dotąd formy, będące dziełem małżeństwa projektantów, były efektem poszukiwania rozwiązań, które zastąpiłyby technologiczne niedostatki. Intensywne kolory robiły ogromne wrażenie pośród szarej stylistyki PRL-u na zachodzie, skąd przywozili liczne nagrody oraz inspiracje.
Design doceniony
Baśniowe, ponadczasowe projekty dziś sprzedają się na aukcjach za astronomiczne kwoty, po raz kolejny udowadniając, że dobry design nie ma daty ważności. Ulotny moment, kiedy przedmioty użytkowe, jakimi niewątpliwie w czasie swojej premiery były projekty Drostów, awansowały do statusu niezwykle pożądanych obiektów kolekcjonerskich, stara się uchwycić gdyńska wystawa bazująca na zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu oraz czterech prywatnych kolekcji. Na ekspozycji znalazły się zarówno projekty produkowane masowo, jak i realizacje unikatowe, zabierając odbiorców w sentymentalną podróż tropem polskiego rzemiosła.
Muzeum Miasta Gdyni
4.07.2021–9.01.2022
Więcej na: www.muzeumgdynia.pl
***
Trendy, inspirujące wnętrza, najlepsze realizacje w architekturze, nowości ze świata designu i ciekawe rozmowy wprost do Twojej skrzynki! Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco!