Wnętrze cukiernika

Powiśle kryje w sobie wiele tajemnic i pięknych wnętrz. Jednym z nich jest mieszkanie, w które wybrał dla siebie Albert Judycki. To tutaj, w otoczeniu starannie dobranych przedmiotów, znany cukiernik tworzy swoją codzienność.

Judycki, absolwent etnologii i historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim oraz cukiernictwa w prestiżowej paryskiej szkole Le Cordon Bleu, współtworzy z Jackiem Malarskim znaną warszawską cukiernię Lukullus. 64-metrowe mieszkanie w kamienicy z lat 30. to dla niego oaza spokoju i miejsce, gdzie może wyrazić swoją artystyczną duszę.

– W 2010 roku wprowadziliśmy się do mieszkania razem z moim ówczesnym partnerem. Wspólnie je urządziliśmy, decydując, że będzie wypełnione „stylem mieszczańskim” z różnych okresów: od biedermeiera, przez art déco, po mid-century – wspomina Judycki.

Magazyn Design Alive

NR 49 JESIEŃ 2024

ZAMAWIAM

NR 49 JESIEŃ 2024

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

NR 48 LATO 2024

Po kilkunastu latach od zamieszkania, w związku ze zmianami w życiu prywatnym, postanowił przearanżować przestrzeń, aby lepiej oddawała jego obecnego ducha.

– Długo mi zajęło znalezienie stylu i atmosfery, która w pełni mi odpowiada. Ciągnęło mnie w wielu kierunkach naraz: do minimalizmu, brutalizmu, modernizmu, postmodernizmu, zen, wabi-sabi, etnicznego… W końcu jest w tym mieszkaniu po trosze wszystkiego – mówi Albert Judycki.

Jednym z największych wyzwań było osiągnięcie spójnej wizji. – Na początku wydawało mi się, że potrzebuję architekta, który by to wszystko uładził i opanował, ale po nieudanej próbie współpracy, skończyło się na tym, że wszystko wymyśliłem sam, a studentka architektury narysowała to dla wykonawców – mówi Judycki.

Początkowo ciągnęło go do modnych beży, ale ostatecznie zdecydował się na paletę różnorodnych szarości. – Dopiero po skończeniu remontu, kiedy robiłem porządek w książkach, znalazłem stary album Vilhelma Hammershøi’a, którego obrazy uwielbiam, a które przedstawiają szare wnętrza. To musiała być jakaś nieuświadomiona inspiracja – zauważa.

Albert Judycki

Każde pomieszczenie rządzi się swoimi prawami, choć nietrudno dostrzec pewne schematy. W sypialni jest miękko, cukiernikowi zależało na wrażeniu wypoczynku wśród obłoków. Szare ściany, zasłony i firanki, miękka wykładzina i lniana pościel tworzą spójną całość. Dla kontrastu, niczym promień przebijający się przez chmury, wzrok przyciąga kolorowy obraz Andrzeja Batora.

W aranżacji łazienki królują bardziej hydrologiczne nawiązania. Falujące ściany pokryte lśniącą taflą marokańskich płytek zellige nadają pomieszczeniu niepowtarzalny charakter. Marmurowa umywalka przypomina podwodną skałę, nad którą unoszą się dwa weneckie kinkiety.

Salon sprowadza nas na ziemię, dosłownie – dominują tu brązy, czernie i beżowe szarości. Wnętrze zdobią meble vintage: skórzana kanapa z lat 80. z pięknie poprzecieraną skórą, XVII-wieczna sofa typu os-de-mouton z niesamowicie uformowanymi drewnianymi nogami, fotel z serii Marsala Michela Ducaroy dla Ligne Roset w oryginalnej tapicerce z brązowego aksamitu. Na ścianie zawisł marokański dywan w kolorową mozaikę, pełną fioletowych i pomarańczowych odcieni.

– Wszystkie przedmioty, meble i dzieła sztuki wybierałem sam i we wszystkich się po prostu zakochałem. Lubię obcować z każdą rzeczą w tym wnętrzu – podkreśla Judycki.

O ile salon skręca w kierunku warunków pustynnych, o tyle kuchnia to zdecydowanie pejzaż nadmorski. Kamienny blat przypomina wzburzone morze, a kinkiety na ścianach – pikujące ptaki. Nietypowym elementem jest kanapa w kuchni. – Zawsze marzyłem o tym, żeby mieć w kuchni kanapę i uwielbiam na niej siedzieć, czy to przy posiłku, czy pracując przy komputerze – tłumaczy cukiernik.

Albert Judycki

Rocznik 1978. Poza pasją do projektowania wnętrz, jest znanym warszawskim cukiernikiem i współwłaścicielem Cukierni Lukullus. Absolwent etnologii na Uniwersytecie Warszawskim oraz szkoły kulinarnej Le Cordon Bleu w Paryżu, łączy w sobie zamiłowanie do tradycji z nowoczesnymi trendami.

Dziadek Alberta Judyckiego, Jan Dynowski, przed wojną mistrz czekolady w fabryce Wedla, w 1946 roku otworzył własną cukiernię na warszawskiej Pradze pod nazwą „Kremówka”. To właśnie ona dała początek Lukullusowi, którego Judycki otworzył wraz z Jackiem Malarskim: absolwentem wydziału aktorskiego PWSFTviT w Łodzi oraz cukiernictwa w nazywanej Harvardem gastronomii Ecole Gregoire Ferrandi. W 2021 roku Albert Judycki i Jacek Malarski zostali wybrani najlepszymi cukiernikami w Polsce przez Międzynarodową Akademię Gastronomiczną.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: