Sopot jest bez wątpienia miejscem, w którym najwyraźniej spośród wszystkich polskich kurortów pobrzmiewa melodia dawnej elegancji i świetności. To melodia lat 20. ubiegłego wieku, kiedy powstawał słynny Grand Hotel. Atmosfera ta wyczuwalna jest w wielu zakątkach miasta do dziś. Również apartament w Sopocie zrealizowany przez pracownię JT Grupa ma coś z dawnej magii.
Mieszkanie było realizowane dla małżeństwa z dzieckiem. Pomimo stosunkowo niewielkiego metrażu (około 90 m kw) architekci wykonali tu ogromną pracę. Trzeba było zaingerować w zmianę niektórych elementów konstrukcyjnych. Wszystko po to, by zmienić układ funkcjonalny mieszkania.
— Plany i wytyczne inwestorów były dosyć bogate. Jako biuro projektowe chcieliśmy spełnić możliwie najwięcej z ich marzeń — mówi Tomasz Ziółkowski z gdańskiej pracowni JT Grupa.
To niejedyny ciekawy zabieg, jakim posłużyli się projektanci sopockiego apartamentu.
— Z uwagi na dosyć pokaźną kolekcję markowych torebek, garderoba mia trochę formę ekspozytorów, podobnych do tych, które są w drogich butikach modowych marek. Jeżeli jednak nie mamy ochoty pokazywać gościom zawartości naszej garderoby, możemy zasunąć tam kotarę, sterowaną za pomocą pilota — wyjaśnia Ziółkowski.
Łazienka to kolejne pomieszczenie, do którego docieramy, wchodząc przez podwójne drzwi. Zastosowano tu indywidualnie zaprojektowany i wykonany witraż, nawiązujący do tych obecnych w sopockich kamienicach.
— W łazience natomiast umieściliśmy wannę, prysznic i nawet małą saunę. Szafka z umywalką stojąca przy lustrze pełni również funkcję toaletki. Możliwe było to dzięki lustru, które zostało przy oknie. Zamontowane jest na specjalnej ruchomej konstrukcji z mosiądzu, którą możemy suwać na prawo lub lewo by uzyskać dostęp do okna np. by je otworzyć — dowiadujemy się od architekta.
Wrażenie robi też dębowa podłoga, w której mamy połączenie kasetonów, jodełki i deski prostej.
Ze względu na to, że kuchnia połączona jest z salonem projektanci nie chcieli aby była zbyt dominującą przestrzenią.
Błękitne aksamity i już jest bardziej sopocko
— Mimo to kuchnia jest bardzo funkcjonalna i posiada wszelkie elementy i sprzęty, które pozwalają przygotować kolację i cieszyć się życiem w tym jakże stylowym mieszkaniu — mówi zadowolony projektant wnętrza.
Tuż za chowanymi frontami znalazło się również miejsce na stylowy ekspres włoskiej marki La Pavoni, którym to Pan Tomasz, co weekend przygotowuje poranne espresso dla siebie i żony.
— W mieszkaniu zastosowaliśmy wiele dobrej jakości materiałów i sprzętów jak np. włoskie lampy FLOS czy lampę w sypialni z angielskiej manufaktury Rotschield & Bikers. Sofa natomiast to włoski produkt od Natuzzi — objaśnia Tomasz Ziółkowski.
Wszelkie zabudowy zostały zaprojektowane przez pracownię i wykonane na zamówienie. Za kojarzący się z morzem klimat korytarza odpowiadają fronty szaf. Obito je błękitnym aksamitem.
— Tak odważny i skomplikowany projekt na pewno nie byłby możliwy, gdyby nie zaufanie powierzone nam przez inwestorów, a w szczególności Panią Magdalenę, która jako bardzo świadomy klient motywowała nas do pracy przy tym projekcie — podsumowuje Ziółkowski.