Apartament zatopiony w zieleni

Któż nie chciałby mieć własnej dżungli na własność? Okazuje się, że jest to możliwe – wystarczy spojrzeć na najnowszy projekt pracowni MoodWorks, łączący kameralność małego domku, komfort podmiejskiej willi i sznyt luksusowego apartamentu. A wszystko to zatopione we wspaniałej zieleni.

Należące do miłośniczki trendu urban jungle mieszkanie znajduje się na Grochowie, w klimatycznym sąsiedztwie przedwojennych willi. To tu, na parterze nowo wybudowanego apartamentowca, Karina Snuszka i Dora Kuć wykreowały prawdziwą oazę.

– Choć trudno to zrozumieć, to nadal przenikanie natury do wnętrza jest dość nietypowe dla polskich domów czy mieszkań. A przecież to dzięki kontaktowi z przyrodą najlepiej wypoczywamy – podkreślają projektantki.
MoodWorks

Domowy ogród

Całoroczne obcowanie z zielenią zapewniają dwie oranżerie, którym odpowiednie warunki gwarantują rozległe przeszklenia oraz połączenie ogrzewania podłogowego z klasycznymi kaloryferami. Jedna, przylegająca do kuchni połączonej z salonem, służy jako jadalnia. Z dużym stołem z dębowym blatem polskiej marki Hoom otwiera się na ogród od strony południowego zachodu, tworząc wymarzone miejsce do urządzania domowych pikników. W drugiej, połączonej z sypialnią, znalazła się wolnostojąca wanna i wiklinowe siedzisko typu peacock ustawione w wśród bujnej zieleni. Aranżację domowego SPA uzupełniają również gigantyczne wazony Inout marki Gervasoni projektu Paoli Navone i stworzona na zamówienie armatura Grohe.

Poza wydzieleniem oranżerii projektantki zdecydowały się na pozostawienie otwartej przestrzeni. Tę z kolei wypełniły przemyślaną kolekcją przedmiotów – w mieszkaniu znajdziemy meble włoskiego Flexform, stolik kawowy marki Gubi czy luksusowe oświetlenie marek Ingo Maurer i Catellani & Smith. Nie zabrakło również dopełniającej wystrój współczesnej sztuki, którą tu reprezentuje obraz Doroty Buczkowskiej oraz zdjęcie Szymona Brodziaka.

– Agnieszce, która kocha zieleń, bardzo zależało na połączeniu wnętrz z ogrodem. I dla nas to stało się punktem wyjścia do myślenia o tym miejscu. Mamy tu trochę odwołań do stylu boho, ale w jego bardziej luksusowej i mniej „instagramowej” wersji. Wnętrze miało przede wszystkim dawać ukojenie, ale też być dalekie od monotonni – podsumowują swoją pracę Karina Snuszka i Dora Kuć z MoodWorks.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

W rytmie miasta

W rytmie miasta

Warszawa | 31 października 2024

Odwiedzamy 104-metrowy apartament na Saskiej Kępie projektu Framuga Studio