Kuliste kształty we wnętrzach to nie tylko elegancja i prostota. Zdaniem wielu to również nieco magii i tajemnicy. Jedno jest pewne: wciąż lubimy we własnych domach kuliste kształty, które potrafią dzielić się z nami światłem. Specjalną atencją wśród użytkowników cieszą się obiekty stworzone przez markę Bocci.
Kuliste kształty we wnętrzach to nie tylko elegancja i prostota. Zdaniem wielu to również nieco magii i tajemnicy. Jedno jest pewne: wciąż lubimy we własnych domach kuliste kształty, które potrafią dzielić się z nami światłem. Specjalną atencją wśród użytkowników cieszą się obiekty stworzone przez markę Bocci.
Kanadyjczycy z Vancouver i ich projekty estymą cieszą się już od chwili, gdy wprowadzili kilka swoich niezwykłych kolekcji. W ostatnich miesiącach dużym zainteresowaniem otaczano projekty oświetlenia z serii 28. To kolejna, po m.in. 14, 21 czy 25 propozycja projektantów i producentów z Kanady.
Wszystkie kolekcje Bocci to niezwykły sposób na potraktowanie szkła: w zakładach Bocci jest dmuchane, inżynierowie i producenci eksperymentują z formą i materiałami. W przypadku kolekcji 28 dla dyrektora kreatywnego marki – Omera Arbela – istotna stała się nie tylko forma, ale i system odpowiedzialny za wytwarzanie form. Opracował metodę, która wykorzystuje parametry elementów kolekcji, jednak sprawia, że każdy obiekt jest indywidualny, i formalnie różni się od pozostałych. Kuliste kształty lamp i żyrandoli są zniekształcone ze względu na cykl produkcyjny: np. przerywa się ciśnienie wprowadzanego powietrza a następnie obiekt wyciąga z matrycy.
Elementy stają się specyficznymi sześciokątami, które w połączeniu dają niebywały efekt. Można z nich stworzyć niekończącą się kompozycję kształtów, rozmiarów i kolorów.
Kolekcje Bocci są do kupienia także w Europie. W zależności od ilości kloszy za lampy zapłacimy od kilkuset do kilku tysięcy dolarów; pojedyncza lampa kosztuje ponad 300 dolarów, żyrandol składający się z 26 elementów to wydatek 11 tys. dolarów.
Więcej: www.bocci.ca