24-letni Michał Wiśniewski to laureat drugiej nagrody tegorocznej edycji Programu Stypendialnego YES. Pochodzi z Torunia, kończy studia w Poznaniu. Świeżo upieczony absolwent wydziału Fashion Design w School of Form.
Skąd czepie Pan inspiracje i dokąd zmierza?
– Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Inspiracje po prostu się pojawiają: czasami jest to ubranie znalezione w lumpeksie, innym razem wystawa albo rozmowa z przypadkowo spotkaną starszą kobietą. Moja kolekcja dyplomowa była inspirowana czasami niedoboru. Przeprowadzałem wywiady z kobietami, które borykały się z niedoborem w czasie PRL-u. Wzory czerpałem ze starych ręczników i piórników, znalezionych na aukcjach internetowych i w szafach babć czy cioć.
Sam się Pan zgłosił do programu, czy ktoś Pana namówił?
– Do zgłoszenia namówiła mnie koleżanka z roku. Portfolio wysłałem właściwie w ostatnim momencie.
Na co wyda Pan stypendium?
– Od przyszłego roku akademickiego rozpoczynam studia magisterskie. Stypendium zapewne przeznaczę na realizację kolejnych projektów.
Jakie ma Pan artystyczne marzenia?
– Raczej wyznaczam sobie cele do realizacji. Obecnie najważniejszym jest ukończenie dobrego kursu magisterskiego. W przyszłości chciałbym pracować w dużym studiu projektowym, aby poznać mechanikę jego działania. Marzeniem mogę śmiało nazwać chęć pracy dla Azzedine Alaia albo Prady.