Kultowy mediolański concept store 10 Corso Como właśnie zmienił swoje oblicze i znów jest otwarty. Futuryzm i sięganie XXII wieku? Nie. Proste fasony i wbrew pozorom sporo nawiązań do tego, co znamy z XX wieku.
Kultowy concept store Corso Como w Mediolanie właśnie pochwalił się swoim nowym designem. Czy zaskoczył i czy w ogóle o zaskoczenie chodziło? Projekt stworzyła mediolańska agencja 2050+. To kreatywny kolektyw, którego współzałożycielem jest były partner OMA Ippolito Pestellini Laparelli. Pracował do tej pory nad projektami takimi jak Fondaco dei Tedesci w Wenecji i Monditalia. Na swym koncie ma też wystawę w Arsenale na Biennale Architektury w Wenecji w 2014 r., której kuratorem był Rem Koolhaas.
Projektanci piszą, że nowe przestrzenie „zaprojektowano jako elastyczny teatr”. Wykorzystują surowe, czyste powierzchnie i wielofunkcyjne elementy. Mogą one współgrać w różnych konfiguracjach. Odświeżone wnętrze nawiązuje do przemysłowych korzeni budynku z początku XX wieku.
Strategia przestrzenna tego założenia to rodzaj „selektywnej archeologii”. Zgodnie z nią rezygnuje się ze wszystkiego tego, co narastało przez lata. Architekci postanowili oczyścić wnętrze ze wszystkiego, co zaburzało charakter pierwotnej przestrzeni. To powrót do podstaw. Corso Como przywracany jest do pierwotnego przemysłowego charakteru z początku XX wieku.
– Dzięki odnowionej architekturze i ofercie kulturalnej 10 Corso Como uwolni swój potencjał jako „przejściowe muzeum” o przestrzeni pełnej potencjału, ale bez ustalonego celu i roli jaką ma pełnić. Takiej, która nieustannie sprawdza i kontroluje relacje między ludźmi a architekturą elementów – wyjaśniają projektanci.
Zwracające uwagę nowe zewnętrzne schody, znacząco poprawiają przepływ gości i funkcjonowanie wewnątrz charakterystycznego sklepu koncepcyjnego.