Podróżująca po Europie wystawa „Just a thing”, której organizatorami są Muzeum Regionalne w Stalowej Woli oraz Instytut Adama Mickiewicza, pod koniec maja została zaprezentowana na Sankt Petersburg Design Week, w ramach projektu „Design out of borders”. Wystawa, pokazująca prace młodych polskich projektantów była jedną z obszerniejszych prezentacji designu zachodnioeuropejskiego na petersburskiej imprezie i cieszyła się wielkim zainteresowaniem. „Just a thing” po raz pierwszy gościła na wschodzie – co spowodowało serię spostrzeżeń na temat Wschodu i Zachodu.
Podróżująca po Europie wystawa „Just a thing”, której organizatorami są Muzeum Regionalne w Stalowej Woli oraz Instytut Adama Mickiewicza, pod koniec maja została zaprezentowana na Sankt Petersburg Design Week, w ramach projektu „Design out of borders”. Wystawa, pokazująca prace młodych polskich projektantów była jedną z obszerniejszych prezentacji designu zachodnioeuropejskiego na petersburskiej imprezie i cieszyła się wielkim zainteresowaniem. „Just a thing” po raz pierwszy gościła na wschodzie – co spowodowało serię spostrzeżeń na temat Wschodu i Zachodu.
Jeszcze nie Azja, już nie całkiem Europa, Sankt Petersburg wita siatką kanałów z 400 mostami, przepychem architektonicznym budynków i ostrą bryzą znad Zatoki Fińskiej. W mieście trwa Tydzień Designu, w ramach którego w różnych punktach odbywają się wystawy, spotkania i wykłady. Do tego wydarzenia są zaangażowane zarówno galerie, instytucje kultury jak i artystyczne lofty, tworząc ciekawą atmosferę dla imprezy. W jednym z nich, ETAGI loft Project, gości polska wystawa „Just a thing” w ramach projektu „Design out of borders” co uświadamia, że rosyjski design wciąż czeka na odkrycie.
Odkrycia mają to do siebie, że nie tylko poznajemy nowe projekty, ale też weryfikujemy utarte poglądy i dziwimy się, jeśli jest zupełnie inaczej. Pobyt w St. Petersburgu był okazją do zastanowienia się, czy popularny zarzut, jaki stawia się Rosjanom, dotyczący zamiłowania do przepychu wręcz ocierającego się o kicz, jest słuszny. Rosja nas zadziwia kontrastami i nieoczekiwanymi zestawieniami – i w tym tkwi siła jej stylu. Poczucie humoru, bliskie nam, Słowianom, czy obecne w projektach żywe kolory, powodują, że design rosyjski odbiera się jako bliski. Nie ma nic wspólnego z chłodnym, minimalistycznym projektowaniem.
Nasz sąsiad, Andrey Dokuchaev, prezentuje klasę młodych designerów: jego lampy mają proste, klarowne kształty (jak Intrigue Lamp). Ich urok polega na złamaniu konwencji, niebanalnych rozwiązaniach i poczuciu humoru. Niektóre z tych pomysłów zostały dodatkowo wzmocnione kolorem, jak Aero Lamp przypominająca ptaka zrywającego się do lotu.
Fuzja koloru następuje w projektach konkursowych „Power of transparency” studentów Moskiewskiego Państwowego Artystyczno-Przemysłowego Uniwersytetu imienia S.G. Stroganowa, naszych kolejnych sąsiadów. Projekty siedzisk z metakrylanu, transparentnego tworzywa, które daje wiele możliwości projektowych i wizualnych. Powstały interesujące przedmioty, od krzeseł wykorzystujących folkowe motywy wycinanek, po organiczne kształty przypominające wielkie koralowce. – Dobry design jest jak gra – mówi projektant Andrey Dokuchaev. – Rozwesela, pobudza do działania i daje przyjemność.
W kolejnym punkcie miasta, artystycznym lofcie Tkachi, zadziwia połączenie zmysłów w projekcie „Światłomuzyka”, których autorem jest Mitya Harshak. Lampy, które mają za trzon instrumenty muzyczne: klarnety lub flety, tworzą wrażenie, jakby światło wypływało wprost z instrumentu do abażura. Tkachi to designerski punkt na mapie miasta: oprócz wystawy, księgarni z najlepszymi wydawnictwami (jak poinformowano nas, często jedynymi takimi dostępnymi w Petersburgu egzemplarzami – szkoda, że tylko po rosyjsku!), znajdują się tam unikalne concept story: z ekscentrycznymi rowerami, nakryciami głowy, ubraniami vintage…
Design podczas festiwalu w Petersburgu to też pokazy mody, architektura i wystawy fotografii (głównie architektonicznej). Design Week odbywa się w wielu zaskakujących punktach miasta jak ogrody (Tauride Garden, gdzie można pojeździć na dobrze zaprojektowanych rowerach), ale też w wysmakowanym Domu Fińskim, który na co dzień wyposażony jest w przedmioty z najwyższej designerskiej półki (np. wieszak Latva autorstwa Mikko Laakkonen’a), czy centrum wystawiennicze Manege wyglądające z zewnątrz absolutnie klasycznie.
Mając w pamięci zachodnioeuropejskie festiwale designu, uderza tu inna formuła imprezy: większość spotkań odbywa się w raczej kameralnym gronie, i trudno tu o wielotysięczne tłumy. Zachód przyzwyczaił nas do wielkich hal, w których skupia się cały dizajnerski świat, a stoisko obok stoiska pozwala na niekończącą się wędrówkę przez świat designu. W Sankt Petersburgu odkrywanie designu wymaga pewnego wysiłku. Design Week zostaje wtopiony w inne wydarzenia.
Patrząc z naszej perspektywy – Europy Środkowej – jesteśmy poniekąd naturalnym mostem, nie tylko geograficznie. Design polski i rosyjski mają potencjał, by znaleźć wspólny język na obszarze fantazji, humoru, ironii. Możemy też stać się punktem odniesienia pod względem zmian, jakie zachodzą w naszym designie, jego roli i pojmowaniu społecznym.
Powoli następuje otwarcie się wschodu na to, co dzieje się w zachodniej Europie, i nadchodzi czas na dokładne odkrycie wschodu.
Wystawa „Just a thing” była prezentowana podczas Sankt Petersburg Design Week 23-30 maja 2012. Kurator: Agnieszka Jacobson-Cielecka, Koordynatorzy: Beata Nowak, Joanna Wójcik. Organizatorzy: Muzeum Regionalne w Stalowej Woli i Instytut Adama Mickiewicza. www.muzeumstalowawola.pl, www.culture.pl