Dom, który żyje

Głównym założeniem projektu było stworzenie radosnego, młodego wnętrza, dopasowanego do gościnnego stylu życia domowników, którzy oprócz dużych spotkań rodzinnych organizują jeszcze większe spotkania towarzyskie. Marta Chrapka, właścicielka pracowni Colombe, zaproponowała im pełne kolorów wnętrze, które zmienia się razem z właścicielami.

Dom na Saskiej Kępie o powierzchni 450 m kw. powstał w latach 50. XX wieku. Należy do sześcioosobowej rodziny – rodziców z czwórką dzieci. 

– Początkowo współpraca była bardzo wymagająca. Trudno było nam wczuć się w preferowany styl naszej klientki. Stworzyliśmy niesamowitą ilość nietrafionych koncepcji, od meksykańskich inspiracji, przez klasyczny francuski styl, nazwany przez inwestorkę „zbyt starym”, kolejne propozycje były „zbyt eleganckie”, „zbyt nudne” i „zbyt skomplikowane” – wspomina Marta Chrapka.

W pewnym momencie udało się jednak wreszcie trafić w punkt. Zrelaksowane, kolorowe i bezpretensjonalne wnętrze okazało się dokładnie tym, czego inwestorzy szukali od samego początku.

Magazyn Design Alive

NR 13/2024 WYDANIE SPECJALNE

ZAMAWIAM

NR 13/2024 WYDANIE SPECJALNE

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

NR 49 JESIEŃ 2024

Ze względów konstrukcyjnych zastany układ domu był dość trudny – cały parter podzielony był na mniejsze części, które trudno było ze sobą połączyć. Skoro jednak części ścian nie można było wyburzyć, zdecydowano się oddzielić od siebie salon i osobną salę telewizyjną za pomocą przeszkleń. Jadalnia i kuchnia znalazły się na podeście, nieco wyższym poziomie podłogi, a gabinet schowano za szklanymi drzwiami z intensywnie zieloną stolarką. I wydaje się, że intensywne akcenty kolorystyczne są właśnie clou tego projektu.

Ale zajrzyjmy najpierw na górę. Na pierwszym piętrze znajdziemy część nocną – główną łazienkę z sypialnią, garderobą, pokojem zabaw i sypialnią dla dwójki młodszych dzieci z jeszcze jedną, małą łazienką. Drugie piętro zajmują dwie sypialnie dla starszych synów, z których korzystają podczas przyjazdów do domu ze studiów. Tutaj też uwagę zwracają kolory.

– Staraliśmy się, żeby nie były oczywiste. Unikaliśmy zgaszonych tonów, wybieraliśmy mocne, wesołe. Mam jednak świadomość tego, jak trudno na co dzień żyje się z kolorami, zostały więc skutecznie zbalansowane wszechobecną bielą i drewnem – tłumaczy Marta Chrapka.

Kolory w całym domu pojawiają się w bardzo przemyślany sposób, tworzą mocne akcenty dodające energii neutralnej bazie. Taką prawdziwą kolorystyczną kapsułą jest np. łazienka dzieci. To prawdziwy total look – róż oblewa ściany, kafelki, wannę i umywalki, wychodząc nawet na drzwi od wewnątrz.

Poza kolorem we wnętrzach pojawiają się łuki – ciekawie rymują się zwłaszcza wejście na schody i lustro w kształcie podłużnej kapsułki, łukowatą wnękę znajdziemy w gabinecie, zaoblone formy wieńczą też szklane drzwi na poziomie parteru.

Projektantka zadbała, aby szaleństwo barw nie rozpłynęło się jednak po całym domu – zaaplikowała je punktowo, tworząc miejsca naładowane kolorami, strukturami, teksturą i wzorem.

Plamy barw bywają tu także drobniejsze, choćby w salonie, gdzie umieszczono nowoczesne ścienne tapiserie. Stworzone z lnu naciągniętego na krosno, odwołują się do wnętrz francuskich i starej metody tapicerowania, jednak daleko im do historycznych konotacji. Współczesny wzór nadaje przestrzeni lekkość i wigor. 

– Poszliśmy w totalne wykończenie tej przestrzeni. Skoro mamy już ten wzór na ścianie, to przenieśmy go jeszcze na abażury kinkietów – wspomina projektantka.

Poza kolorem we wnętrzach pojawiają się łuki – ciekawie rymują się zwłaszcza wejście na schody i lustro w kształcie podłużnej kapsułki, łukowatą wnękę znajdziemy w gabinecie, zaoblone formy wieńczą też szklane drzwi na poziomie parteru.

Wyczucie do detali, wzorów i tapet to znak rozpoznawczy Marty Chrapki i jej studia Colombe. Tutaj jej wybory przemawiają szczególnie dobitnie, biel jest jak podbijające efekt tło dla elementów wyposażenia i eklektycznych mebli.

– Energetyczna mieszanka starych i nowych mebli, bardzo eleganckich i bardzo prostych, cały czas się zmienia i żyje z właścicielami. Nic nie ma tu stałego miejsca, wszystko można przesuwać i dostosowywać. To cechy, które w tym wnętrzu podobają mi się najbardziej – opowiada Marta Chrapka.

Już od wejścia widać pierwszą interwencję Marty Chrapki – efektowny wiatrołap, który poza tym, że jest przestrzenią dekoracyjną, stał się także przestrzenią użytkową, miejscem przechowywania butów i wózków.

W tym domu zawsze dużo się dzieje, są dzieci, przychodzą goście, rodzina. Właścicielka zapragnęła więc, aby łazienka była azylem, w którym można się czasem schować i odnaleźć chwilę dla siebie. Zależało jej na tym, żeby było w niej inaczej niż w całym domu – jak najwięcej bieli, żadnych kolorystycznych wariacji. 

– Wbrew pozorom wcale nie było to takie łatwe, projekt nie mógł polegać na prostych, białych płytkach. Powstało mnóstwo niuansów i detali: mozaiki, paseczki. Niby jest biało, ale każda z tych bieli jest inaczej błyszcząca, są cieplejsze i chłodniejsze odcienie. Właścicielom bliska jest włoska kultura, dlatego łazienka jest utrzymana we włoskim klimacie, już same drzwi nawiązują do mediolańskich kamienic – dodaje Marta Chrapka.

Marta Chrapka. Kobieta nie z tej epoki

Marta Chrapka (rocznik 1982) mieszka na warszawskiej Saskiej Kępie, w miejscu, które odpowiada jej zainteresowaniu starą architekturą. Tam również znajduje się obecnie jej studio Colombe wraz z showroomem. Na koncie ma wiele uznanych projektów w Polsce i coraz bardziej otwiera się na współpracę z zagranicznymi klientami. Do dziś najchętniej aranżuje wnętrza starych domów i kamienic.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Jak ze snów

Jak ze snów

Warszawa | 1 czerwca 2024

Oto projekty pokoi dziecięcych, które wyznaczają nowe standardy!

Eklektyczna dusza

Eklektyczna dusza

Warszawa | 15 lipca 2023

Symfonia kolorów i tekstur projektu Marty Chrapki ze studia Colombe

Kolory rodzinnego życia

Kolory rodzinnego życia

Warszawa | 29 stycznia 2023

Zaglądamy do mieszkania pasjonatów sztuki i muzyki projektu Marty Chrapki