Osiem dni wzmożonej uważności, dziennie blisko 2000 użytkowników z 26 krajów, 25 wykładów, 20 warsztatów, 8 wystaw przygotowanych przez polskich i międzynarodowych ekspertów. Tak w skrócie można podsumować ubiegłoroczną, wyjątkową – bo w całości organizowaną zdalnie – edycję Gdynia Design Days. Co przyniesie 2021 rok? Jaką rolę w organizacji festiwalu odegra Nowy Europejski Bauhaus? Rozmawiamy o tym z Pauliną Kisiel, kierowniczką Gdynia Design Days.
Ubiegłoroczna edycja festiwalu została w całości zorganizowana online. Jak będzie w tym roku?
Zeszłoroczna forma festiwalu dała nam zupełnie nową perspektywę. Okazało się, że możemy jednocześnie działać globalnie i być bardziej dostępni. Pomimo ograniczeń związanych z pandemią w wykładach i warsztatach wzięły udział osoby z całego świata. Nie chcemy z tego rezygnować, więc część tegorocznego programu będzie dostępna w sieci. Działanie online ma jednak swoje ograniczenia i nie zastępuje kontaktu na żywo. Nie da się nie zauważyć, że z każdą kolejną edycją Gdynia Design Days rosła liczba związanych z festiwalem wystaw i inicjatyw, z których nie chcemy rezygnować. Dlatego całość przybierze formę hybrydową – zależną od tego, z jaką sytuacją będziemy się mierzyć. Bardzo chcielibyśmy zorganizować wystawę, którą będzie można fizycznie zobaczyć, nawet jeśli będzie się to wiązało z zachowaniem określonego dystansu. Odbiór treści rozpowszechnianych w ramach festiwalu jest zupełnie inny, kiedy możemy dotknąć i zobaczyć przykłady, o których mówimy, niż kiedy treści te są dostępne tylko wirtualnie.
Zeszłoroczne doświadczenia stanowiły dla wielu z nas punkt zwrotny. Nie możemy udawać, że świat jest taki sam jak kiedyś. Trudna sytuacja miała także swoje pozytywne skutki – pozwoliła nam się wyciszyć i nabrać dystansu. Staraliśmy się skupić na dyskusji wokół ważnych tematów, wykorzystywaniu projektowania do wytwarzania nowych wartości, niekoniecznie do wytwarzania wielości form. Z pewnością będziemy chcieli kontynuować ten wątek.
Hasło tegorocznej edycji to „Solidarni”. Co to oznacza?
W tym roku mocno skupiamy się na człowieku. Chcemy, żeby nasi odbiorcy solidaryzowali się ze sobą, ale także z planetą. Nie mogąc sobie pozwolić na ignorowanie narastających kryzysów, chcemy sprowokować codzienne działania, które nie są być może spektakularne, ale w większej skali i powtarzalności zmieniają rzeczywistość. Dotyczy to praktycznie każdej naszej decyzji, na przykład wyboru dóbr i produktów, które są bardziej zrównoważone i nie uwzględniają tylko zysków korporacji, ale przyczyniają się do niwelowania zmian klimatycznych. Nasze indywidualne decyzje dotyczą często całej planety. Nie możemy już pozwolić sobie na egoistyczne działanie, musimy myśleć o wspólnym dobru.
Z czym to się wiąże dla festiwalu?
Podczas GDD będziemy mówić o mieście jako mikroskali globalnych wyzwań. To właśnie tutaj mamy największy wpływ na rzeczywistość. Działając lokalnie, możemy zmieniać nasze najbliższe otoczenie. Miasto ma być dla nas polem do wdrażania i testowania innowacji. To także pretekst, by przyjrzeć się, jak się zmieniła Gdynia i jakie ma plany, aby odpowiadać na potrzeby mieszkańców, stawiając czoła wyzwaniom związanym ze zmianami klimatycznymi.
Co to oznacza?
Musimy zdać sobie sprawę, że ważne jest umiejętne podejmowanie decyzji. Nasze indywidualne wybory mają wpływ na wzornictwo, projektantów oraz wytwórców. Jeżeli nie będziemy sięgać po te przedmioty, których produkcja wiąże się ze znaczną degradacją środowiska naturalnego, producenci przestaną je wytwarzać. Jeśli będziemy wybierać odpowiedzialne firmy, będzie ich coraz więcej. To może wydawać się oczywiste, ale musimy uzmysłowić sobie, jak ogromny i realny wpływ mamy na rzeczywistość. Dlatego pod hasłem „Solidarni” będziemy pokazywać te produkty, projekty, laboratoria miejskie czy inicjatywy, na których możemy się wzorować.
Centrum Designu jest również zaangażowane w działania stowarzyszenia BEDA…
Tak, to dla nas bardzo istotna część działalności. BEDA to stowarzyszenie, które od początku bierze udział w konsultacjach z Komisją Europejską dotyczących inicjatywy Nowy Europejski Bauhaus, zapoczątkowanej przez Ursulę von der Leyen. Tak jak 100 lat temu Bauhaus określało motto „form follow function”, tak teraz jest to „form follow planet”. Oznacza to, że współcześnie forma wciąż ma być dostępna i przystępna, ale musi również być zrównoważona i odpowiadać na potrzeby planety. Jako zbiorowość organizacji i inicjatyw skupionych wokół designu, BEDA pracuje nad sprecyzowaniem kształtu tego ruchu oraz tego, jakie inicjatywy powinien realizować i na jakie potrzeby odpowiadać.
To znaczy?
W tym momencie znajdujemy się na etapie kokreacji. Komisja Europejska wezwała do tego, by wspólnie opracować sposób i kierunek działania. Kolejnym etapem będzie stworzenie minimum pięciu wzorcowych miejsc w Europie, które staną się swego rodzaju punktami odniesienia, pozytywnymi przykładami. Co ważne, chodzi tutaj również o interdyscyplinarność – zaangażowanie jak największej liczby grup społecznych i specjalistów, tak aby ruch był jak najbardziej inkluzywny. Co istotne, nie są to rozwiązania narzucane z góry, przez anonimową władzę. Tutaj każdy element jest dyskutowany na forum ekspertów, ale też poddany pod publiczną konsultację. Kluczem jest wspólne, solidarne działanie. Dlatego ta inicjatywa jest nam tak bliska. To bardzo ciekawa forma pracy i tworzenia programu Komisji Europejskiej, niespotykana do tej pory.
Jak to się przekłada na festiwal?
Chcemy, żeby festiwal skupiał się na oddolnych inicjatywach, działaniu w swoich lokalnych społecznościach. Naszą dyskusję rozpoczynamy właśnie w Gdyni – mieście nowoczesnym, otwartym, dbającym o społeczność i przyrodę.
W Gdyni jest tyle innowacyjnych instytucji, inicjatyw i przedsięwzięć, że same w sobie już teraz stanowią pozytywne przykłady konkretnych działań. W kontekście projektowania, które jest głównym zagadnieniem poruszanym w czasie festiwalu, trzeba się zastanowić, jak możemy zmienić nasze podejście do designu. Jak projektanci, architekci oraz inne osoby z branży kreatywnej mogą w swoich działaniach podejmować lepsze dla środowiska decyzje, bo to właśnie na nich leży ogromna odpowiedzialność za kształt przyszłości.
Czy wiadomo już, kto pojawi się na tegorocznej edycji Gdynia Design Days?
Nie możemy jeszcze zdradzić konkretnych nazwisk, ale też nie jest to najważniejsze. Wiemy natomiast, że w tym roku w ramach festiwalu chcemy stworzyć studio, które w swojej idei będzie nawiązywać do agory – stanowić platformę do wymiany myśli specjalistów z różnych dziedzin. Zamierzamy zaprosić do dyskusji jak najwięcej osób, tak aby pokazać złożoność tego, z czym się zmagamy. Ten wielogłos jest niezbędny do uzmysłowienia sobie mnogości wyzwań, przed którymi stajemy. Poznawanie szerokiego kontekstu problemu pozwala bowiem na dokonywanie lepszych, mniej wykluczających wyborów.
Gdynia Design Days, 3–11 lipca 2021, pod hasłem „Solidarni”
Więcej na: www.gdyniadesigndays.eu