Ten projekt znacząco różni się od wcześniejszych realizacji Hannesa Peera (Hannes Peer Architecture), do których przyzwyczaił swoich fanów. Subtelna, niemal medytacyjna aranżacja została stworzona dla Roberto Ortello, dyrektora zarządzającego marką modową No.21, jego żony Natalii – modelki i przedsiębiorczyni – oraz ich dwójki dzieci.
Hannes Peer, pochodzący z południowego Tyrolu projektant, którego pracownia mieści się w Mediolanie, znany jest z wrażliwości na istniejące struktury i ślady upływającego czasu. Ten projekt jednak stanowił dla niego wyjątkowe wyzwanie.
– To było jak malowanie na czystym płótnie – mówi Peer – co dało mi szansę stworzenia czegoś bardziej kompleksowego niż dotychczas.
Budynek, w którym znajduje się 200-metrowe mieszkanie to zachwycający przykład stylu art déco. Renowacje prowadzone w latach 80. sprawiły jednak, że wnętrza zupełnie straciły swój pierwotny charakter.
Aby uhonorować tożsamość tego miejsca Peer zdecydował się wprowadzić elementy nawiązujące do tej stylistyki, takie jak dzielone okna inspirowane projektami Rudolpha Schindlera z Los Angeles oraz boazerie przywodzące na myśl Villę Cavrois projektu Roberta Mallet-Stevensa.
Inspiracje, które doprowadziły do pożądanego efektu zaczerpnięte zostały z piękna przyrody: oświetlonych słońcem skał, ziemistych barw, drewna i cieni. Ważną rolę odegrały też prace jego architektonicznych idoli, takich jak Frank Lloyd Wright i Ray Kappe, oraz ich relacje z naturą.
Powstała aranżacja to gra faktur i materiałów, które nadają przestrzeni ciepły, haptyczny charakter. Na końcowy efekt składają się liczne elementy wykonane na zamówienie, takie jak żyrandol Paysage z dmuchanego szkła Murano, stół jadalniany Butterfly oraz krzesła Alea które Hannes Peer zaprojektował dla marki SEM, uzupełnione eklektyczną selekcją mebli – zarówno vintage, jak i tych bardziej współczesnych.
Na ścianach pojawiają się surowe tynki marki Kerakoll, ręcznie formowane cegły Fornace Bernasconi oraz topolowa boazeria zaprojektowana przez Peera specjalnie na potrzeby tego wnętrza.
W rezultacie powstała przestrzeń, która – jak przyznają Roberto i Natalia – już po jednym dniu była tak przytulna, że czuli się, jakby mieszkali tam od zawsze.
Roberto, pochodzący z Neapolu, szczególnie podkreślał znaczenie stworzenia kuchni, która byłaby estetyczna, ale przede wszystkim funkcjonalna. – Kuchnia to dla nas prawdziwe ognisko domowe, miejsce, gdzie spędza się najważniejsze chwile i buduje więzi rodzinne – mówi.
Początkowo sceptyczny wobec otwartej kuchni, ostatecznie dał się przekonać Peerowi do centralnie umiejscowionej mosiężnej zabudowy. – Teraz nasz dom ma prawdziwe serce ze złota – podkreśla z dumą.