Tegoroczna, ósma już edycja festiwalu Gdynia Design Days (3-12 lipca) zaproponowała wiele ciekawych nowości. Jedną z nich była Akademia Pana Technika, pokazująca technologię najmłodszym – i nie tylko – w prostej i zrozumiałej formie. Technologię rozumianą przede wszystkim jako narzędzie do realizacji własnych projektów. Przez 10 lipcowych dni, interaktywna wystawa i warsztaty pozwoliły zrobić pierwszy krok w świecie programowania i techniki. Poprzez zabawne instalacje udowodniono nam, że skonstruowanie robota omijającego przeszkody, tworzenie pada z cytryny, czy też grającej kalarepy wcale nie jest takie trudne.
Współczesna technologia, jej błyskawiczny rozwój niektórych może przerażać, dla innych staje się pasją, fascynującą przygodą. Ile z niej faktycznie rozumiemy? Na ile jesteśmy w stanie wytłumaczyć, jak otaczające nas urządzenia są zbudowane i dlaczego działają? Technologia wywiera coraz większy wpływ na styl naszego życie, w sposób często niekontrolowany wkrada się w otoczenie, przykleja i już tak zostaje. Jak ją zatem oswoić, jak w mądry i łatwy sposób wykorzystać i wytłumaczyć sobie, a przede wszystkim dzieciom działanie powstających sprzętów i oprogramowania?
Małgorzata Żmijska z Emilią Kołowacik, dotychczas związane z festiwalem Łódź Design zmierzyły się z tym trudnym zadaniem. W ramach GDD stworzyły Akademię Pana Technika, która poprzez nietypową wystawę i warsztaty miała oswoić technologię, odwrócić nasze myślenie. Miała nauczyć projektować, programować, a przede wszystkim zachęcić do działania, zamiast bezmyślnie użytkować otaczające nas sprzęty. Co z tego, że zalewają nas komputery i nowoczesne gadżety, nauczmy się w końcu, jak one powstają – Akademia Pana Technika to pierwszy krok w zrozumieniu technologii, po raz pierwszy widoczny na polskim festiwalu designu.
Sieć kreatywnych twórców, projektantów, architektów stworzyła dom, będący wizualną opowieścią o elektronicznych eksperymentach, które jeszcze do niedawna wydawały się poza naszym zasięgiem, trudne, niezrozumiałe, zarezerwowane dla inżynierów i pasjonatów. Wystawa oraz kilkugodzinne warsztaty towarzyszące w bardzo atrakcyjnej wizualnej formie i przystępnym językiem opowiadały o tym, jak zbudowany jest technologiczny świat. Kolejne pomieszczenia Akademii Pana Technika pozwalały zarówno dzieciom jak i dorosłym zdobyć różne sprawności z dziedziny konstruowania i programowania, a obecne w nich instalacje wymagały kombinowania, myślenia, dawały możliwość samodzielnego sprawdzenia i poznawania interaktywnych zestawów.
– Zorganizowaliśmy tę wystawę, by dać odbiorcom możliwość zetknięcia się z tematem technologii. Oprogramowanie, sprzęt są dziś wszechobecne i niemalże dostępne dla wszystkich – używamy ich codziennie. Poprzez Akademię chcemy ułatwić kolejny krok – dać poczucie, że samodzielnie mogę konstruować, projektować rozwiązania, których potrzebuję. Dzisiejsze dzieci to kreatorzy naszej przyszłości. Kształtując ich na fascynatów nowych technologii, wizjonerów, myślicieli, projektantów dajemy im narzędzia do tworzenia jutra – mówi Małgorzata Żmijska, kurator Akademii Pana Technika.
Wystawa i kilkugodzinne warsztaty przypominały, że istnieją produkty, upraszczające nieznany język kodowania i programowania, dzięki którym wchodzimy w ten świat bez wieloletnich studiów czy zgłębiania tematu. Poprzez dobrą aranżację zaprojektowaną przez trójmiejską Grupę Gdyby, Akademia Pana Technika wzbudzała dużo emocji i ogromną ciekawość wśród najmłodszych uczestników.
Warto wspomnieć, że zestawy techniczne prezentowane w Akademii Pana Technika są coraz częściej widoczne na zagranicznych festiwalach i już zainteresowały wielu kuratorów, projektantów i nauczycieli – weszły m.in. do stałej kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku oraz towarzyszyły warsztatom JuniorLab w Berlinie. Dlaczego produkty o tak niepozornym wyglądzie zainteresowały międzynarodowych twórców? Bo w prosty sposób wprowadzają w świat technologii, bo upraszczają skomplikowane procesy i kody.
W Akademii Pana Technika grająca ławka to instalacja, wykorzystująca system Arduino – podłączając czujnik światła, zwykły mebel zmienił się w koncertujące siedzisko. W salonie znalazła się nietypowa konsola, zbudowana dzięki Raspberry Pi i MaKey MaKey. Wykorzystano do zabawy przedmioty codziennego użytku, wykonane z materiału przewodzącego prąd, tworząc z nich grę, pada czy keyboard. W kuchni pojawił się minikomputer Bare Conductive – w kartę pamięci wgrano pliki muzyczne, dzięki czemu owoce, warzywa i naczynia kuchenne zaczęły grać. Kontroler i przewodząca prąd farba wprowadziły nas w świat elektronicznych eksperymentów. Na wystawie poznaliśmy również przepis na złożenie własnego komputera, który w połączeniu z darmowym oprogramowaniem Kano OS sprawdzi się w nauce programowania. W łazience zamontowano czujnik wykrywania twarzy, a w warsztacie zagościł sympatyczny Lo Fi Robot – edukacyjny system do konstruowania robotów, który bazując na technologiach open source, czyni naukę robotyki prostą i dostępną.
– Powołując Akademię do życia chciałam wypełnić dostrzeżoną lukę – poprzez dobrze zaprojektowane wystawy, jasne, czytelne, spróbować oswoić technologię. Tego nie było jeszcze u nas – robią to oczywiście parki naukowe takie jak np. gdyński Eksperyment, warszawskie Centrum Nauki Kopernik, ale na festiwalach designu ta tematyka nie była jeszcze poruszana. Akademia ma pokazać w przystępny sposób, że technologia nie tylko może być przez nas użytkowana, ale też współtworzona, wykorzystywana jako narzędzie do realizacji naszych potrzeb. Sami możemy tworzyć, a nie tylko przyjmować gotowe rozwiązania – podkreśla Małgorzata Żmijska.
Wystawa była szansą na liczne rozmowy i dyskusje – również na temat współczesnego systemu edukacji. – W Akademii Pana Technika jest i logika i poszukiwanie. W trakcie warsztatów dzieciaki siedzą i kręcą śrubokrętami, nie zdając sobie sprawy, że właśnie się uczą. Myślę, że to jest właśnie sedno. Chciałyśmy z Małgosią i całą ekipą stworzyć takie miejsce i taką sytuację, w której zdobywamy wiedzę przy okazji dobrej zabawy – dodaje Emilia Kołowacik.
– Nagrodą w Akademii Pana Technika dla mnie jako rodzica jest to, że moje dziecko nauczy się rozumieć technologię – w oparciu o nią realizować własne projekty. I to nauczy się pomimo systemu edukacji, w którym żyjemy, który stoi na głowie i trzeba go nie tyle, co sabotować, ale wyłapywać dobre rzeczy, których szkoła niestety nie uczy – podkreślił Marcin, jeden z uczestniczących w warsztatach ojców.
Frekwencja pokazała, że nie tylko dzieci zainteresowały się wyjątkowym domem. – Tę wystawę zrobiłam również dla siebie i choć jest zaprojektowana głównie z myślą o najmłodszych to, mam nadzieje, inspiruje dorosłych. Ja sama bardziej użytkuję sprzęt i oprogramowanie niż je rozumiem. Sama chciałabym lepiej zrozumieć sposób działania mojego telefonu, a nawet posiąść umiejętności do samodzielnego konstruowania rozwiązań. Poprzez Akademię Pana Technika chcę sama poznać elektroniczne komponenty – podkreśla Żmijska.
– Tworzenie wystawy o takiej tematyce wydaje mi się niezwykle ważne. Obsługa technologii, a nie tylko bierne jej wykorzystywanie, dostosowywanie jej do własnych potrzeb tworzenie, to będzie kluczowy kierunek edukacji, równie niezbędny jak czytanie i pisanie. Ważne, by nauczyć się tego w dzieciństwie, bo tylko w młodym wieku stanie się to naturalne. Patrząc z punktu widzenia dorosłego, technologia wydaje się być bardzo trudna, wręcz zarezerwowana dla umysłów ścisłych, studiujących na Politechnikach – kiedyś jednak się to zmieni. Wszyscy będziemy mogli zbudować sobie inteligentny dom z prostych komponentów – podkreśliła Klaudia, reporterka magazynu dla rodziców „Together”, która brała udział w warsztatach.
– To co, się tutaj działo, utwierdza mnie w przekonaniu, że Akademia Pana Technika powinna dalej żyć, rozwijać się. Z pewnością na jesień pokażemy ją w Gdyni jeszcze raz, chcemy przygotować towarzyszące jej warsztaty dla nauczycieli, zarazić bakcylem, który miejmy nadzieję, przeniesie się na formę i proces edukacji w ich szkołach. Potem, zobaczymy – podsumowała kuratorka projektu.