Ma opływowy, organiczny kształt. Siedzisko z włókna szklanego i żywicy epoksydowej opiera się na metalowych nogach. Powstały trzy wersje kolorystyczne: czerwona, biała i czarna. Liczy sobie ponad 50 lat. Kojarzy się z projektami Charlesa i Raya Eamesów. Podobno zainteresował ówczesnego guru designu Le Corbusier`a.
Rozwikłajmy tę zagadkę. Mowa o fotelu, który zaprojektował Roman Modzelewski. Absolwent warszawskiej ASP, urodził się na Litwie, zaś zmarł w Łodzi, gdzie współorganizował po wojnie uczelnię artystyczną – dzisiejszą ASP, z którą był związany przez prawie 40 lat jako profesor i rektor. Jego wczesne prace plastyczne powstawały z inspiracji impresjonizmem, potem eksperymentował z formą i kolorem, a następnie zafascynował go późny kubizm. Zajmował się także projektowaniem. W latach 50., dzięki rozwijającej się technologii, w świat wzornictwa wkroczyły nowe tworzywa. Świat oszalał na punkcie plastiku.
Polscy twórcy także eksperymentowali… w ograniczonym oczywiście stopniu. Jednym z pierwszych, którym udało się wykorzystać nowe możliwości kształtowania przedmiotów, był właśnie Roman Modzelewski. Wielu jego kolegów było skazanych na stosowanie w swoich projektach materiałów zastępczych. Jednym z najpopularniejszych była sklejka. Modzelewskiemu, wbrew wszelkim przeciwnościom, udało się stworzyć fotele nowoczesne pod względem i formy, i tworzywa. Niestety były to jedynie prototypy. Gdyby projektant żył w innych czasach albo tworzył w innym miejscu, wielu z nas miałoby zaprojektowane przez niego meble w domu. A tak masowa produkcja fotela z tworzywa sztucznego nie wchodziła w grę. Nie pomogło nawet zainteresowanie Le Corbusier`a projektami Modzelewskiego. Granica okazała się nie do pokonania, swoich prototypów foteli nie mógł wdrożyć ani w kraju, ani też za granicą.
W latach 60. zaczął projektować jachty. Jest autorem m.in. modelu o nazwie Amulet, który stał się legendą mazurskich jezior. Legendą jest także zaprojektowany przez niego fotel z tworzywa sztucznego, który zyskał miano ikony polskiego wzornictwa, bo jest świadectwem awangardowych poszukiwań ówczesnych twórców. Szkoda, że dzisiaj można go zobaczyć jedynie w muzeum. Ale warto skorzystać z takiej okazji.
Fotel Romana Modzelewskiego jest prezentowany na wystawie „Chcemy być nowocześni. Polski design 1955-68 z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie”.