Pierwszy w Polsce salon Muji działa od zeszłego roku w Warszawie. Projekt wykonawczy zrealizowała dwójka polskich twórców: Marta Niemywska i Dawid Grynasz. – W procesie projektowania najważniejsze jest poznanie specyfiki zjawiska, jakim się zajmujemy – przyznają zgodnie. A salon Muji był nie lada wyzwaniem. Teraz projektanci zajmują się tworzeniem kolejnego salonu japońskiego producenta, tym razem w Sztokholmie.
Pierwszy w Polsce salon Muji działa od zeszłego roku w Warszawie. Projekt wykonawczy zrealizowała dwójka polskich twórców: Marta Niemywska i Dawid Grynasz. – W procesie projektowania najważniejsze jest poznanie specyfiki zjawiska, jakim się zajmujemy – przyznają zgodnie. A salon Muji był nie lada wyzwaniem. Teraz projektanci zajmują się tworzeniem kolejnego salonu japońskiego producenta, tym razem w Sztokholmie.
W jaki sposób projektuje się dla Muji? To pytanie projektanci słyszą ostatnio bardzo często. Bo Muji to przecież japoński minimalizm, zaangażowanie, a także produkcja wszystkiego, co wiąże się z pojęciem „no name”. – Rozpoczęliśmy z Dawidem edukację, i był to dla nas rodzaj takiej platformy startowej, gdzie musieliśmy przede wszystkim poznać nowe podejście do produktu. – przyznaje Niemywska.
Rzeczywiście, Muji stara się zmaksymalizować użycie materiału. Stąd choćby w przypadku odzieży, stosuje odzyskaną bawełnę i organiczną bawełnę, wśród opakowań wykorzystuje papier i tekturę pochodzące z recyklingu. – Ale Muji to także filozoficzne podejście do produktu, musieliśmy odrzucić wszelkie ozdobnictwo i przekonać się, że długopis służy do pisania, i to właśnie ta jego rola określa jego ponadczasowość – wyjaśnia Niemywska. A przecież tych produktów na samą tylko Europę Muji ma w ofercie ok. 3000, natomiast w Japonii buduje nawet domy. – Z osobami z Muji poznaliśmy się właściwie przez przypadek. Poznaliśmy się, gdy przybyli obejrzeć przestrzeń dla nowego salonu, i zaiskrzyło między nami – wyjaśnia okoliczności spotkania Marta Niemywska.
Projekt salonu Muji w Warszawie powstał na podstawie koncepcji i projektu japońskiego architekta Yoshiteru Yoshimoto oraz według projektu wykonawczego Marty Niemywskiej i Dawida Grynasza. Gdy polscy twórcy otrzymali zaproszenie do tworzenia pierwszego salonu w Polsce, nie tylko poznawali filozofię firmy, odwiedzali też salony działające w Europie, m.in. w Londynie czy Berlinie. – Spotykaliśmy się również z projektantami i architektami na co dzień związanymi z Muji, dowiadywaliśmy się po kolei, jakich materiałów się używa, w jaki sposób tworzy się przestrzeń – wyjaśnia Dawid Grynasz. I szybko przekonali się, że dla japońskiego producenta najważniejszy jest produkt. – Musieliśmy rezygnować z wszelkiego ozdobnictwa. Taka praca uczy projektanta pokory, ponieważ wnętrze trzeba pozbawiać rozdmuchanych form, a najczęściej używanym materiałem jest stal, a podłogę tworzy się z dębu. Całość powstaje z najwyższej jakości materiałów – dodaje Dawid Grynasz.
Już po stworzeniu projektu usłyszeli od Yoshiteru Yoshimoto z Muji, że salon w warszawskiej Arkadii będzie flagowym sklepem nie tylko w Polsce, ale w ogóle tej części Europy. – Choć wszystkie przedmioty w Muji stosują się do pewnego kanonu, nam ten kanon udało się wzbogacić o pewne rozwiązania techniczne – cieszy się Niemywska. Projektanci z Polski obecnie zajmują się tworzeniem kolejnego salonu japońskiego producenta, tym razem w Sztokholmie.