Porcelanowa makabreska

Jessica Harrison tworzy porcelanowe damy, które na pierwszy rzut oka przypominają klasyczne ceramiczne figurki, jednak są wytatuowane, mają rany na szyi, wyrwane serca, odcięte głowy i źle ułożone części ciała. Mimo to zachowują kwiecisty styl i uśmiech. Wiktoriańska elegancja i wyrafinowanie z nutą makabreski.

Mimo mrocznej, stojącej w opozycji wobec wszystkiego, co zwyczajne stylistyki, którą upodobała sobie urodzona w 1982 roku Jessica Harrison, absolwentka-doktorantka wydziału rzeźby na Edinburgh College of Art, tworzona przez nią porcelana cieszy się niesłabnącą popularnością. Jej prace wygrywały liczne konkursy podróżując szlakiem najbardziej prestiżowych ekspozycji. Prócz wartości estetycznej, projekty Harrison niosą również przekaz społeczny. Przypominają, że za romantyczną pozą zawsze kryją się realne postaci mające swoje skazy i słabości.

– Za sprawą przybranej formy, porcelanowe figurki stają się katalizatorem reakcji wobec problemu z radzeniem sobie z własnymi emocjami, z którym boryka się dziś nasze społeczeństwo – zauważa projektantka.

Jej projekty wymuszają na odbiorcach ponowne rozpatrzenie tego, co zwykli uważać za estetyczne i normalne. Odwołują się również do wszechobecnego lęku przed śmiercią. Jednocześnie sama artystka bada mechanizm interakcji pomiędzy wzrokiem a dotykiem zestawiając okrutne formy z kruchą gładkością porcelany. Empatia, którą straciliśmy wraz z poczuciem powtarzalności seryjnie wytwarzanych figurek powraca na skutek dokonanej dekonstrukcji – znalezione postacie Jessica własnoręcznie „rani” za pomocą młotka i dłuta.

Jej dzieła niosą również szeroki wydźwięk feministyczny wyrażając sprzeciw wobec idealizacji kobiecego ciała. Romantyczne wyobrażenie o kobiecości jest czymś, do czego dąży się od dzieciństwa, kiedy to ceramiczne damy grzecznie pozują na kredensach, tylko z oddali przypatrując się walkom staczanym przez ołowianych żołnierzy. Makabryczne przeróbki obalają ten ideał. Naruszają granicę pomiędzy biernością a sprawczością; pomiędzy tym, co uznawane jest za kobiece i męskie, tworząc zupełnie nową narrację, w której kobiety przestają być jedynie figurą. Każda z zakrwawionych dam wydaje się wręcz prosić, abyśmy dostrzegli jej prawdziwość.

– Podczas gdy męska cielesność jest postrzegana jako coś normalnego, kobieca wciąż pozostaje tematem tabu. Wszystkie moje prace, niezależnie od tego, czy wykonane są z porcelany, kamienia czy silikonu są efektem badania skąd się wziął ten podział – zauważa projektantka.

Wszystkie rzeźby, jakie powstały w pracowni Jessiki są na sprzedaż jako pojedyncze, unikatowe egzemplarze. Większość z nich, tak jak w przypadku kolekcji Painted Ladies oraz Broken Figurines, została jednak już sprzedana prywatnym kolekcjonerom lub muzeom, a w sklepie artystki dostępne są jedynie uwieczniające je wydruki. Ich koszt zaczyna się od niecałych 6 funtów za kartkę okolicznościową po 330 funtów za litografię.

Więcej na: www.jessicaharrison.studio

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Terapia żywym ogniem

Terapia żywym ogniem

Gdynia | 5 października 2024

Karolina Zimnicka, ceramiczka, odkrywa przed nami fascynujący świat gliny

Wazon na czele buntu

Wazon na czele buntu

Warszawa | 29 listopada 2023

Nowa galeria designu w stolicy. Kolektyw Glitch Lab otwiera Riot Gallery