Myślisz łódzkie zakłady fabryczne Karola Scheiblera i widzisz w nich loft? Trzeba dużej odwagi, by w budynku, w którym aż prosi się o postindustrialny klimat, zaprojektować mieszkanie lekkie i pełne kolorów. A kto nie lubi iść pod prąd? Z pewnością nie projektanci z We Can Architects.
Do odwagi w tym przypadku trzeba było dwojga. Odwaga właścicieli oraz wyobraźnia architektów okazały się zgranym tandemem. Wystarczyły, by dziś 50-metrowe mieszkanie mieszczące się w zrewitalizowanym kompleksie na terenie dawnych łódzkich zakładów fabrycznych Karola Scheiblera, tańczyło, śpiewało i się uśmiechało. Tak właśnie jest. Feeria kolorów plus lekkie i przyjemne dla oka formy sprawiają, że mieszkanie to kojarzyć można ze świeżą majową łąką pełną kwiatów.
Hol wlewa się do środka
Architekci pracowni We Can Architects chcieli, by oryginalny hol apartamentowca Fuzja projektu Medusa Group swoim plastycznym detalem płynnie wlewał się do mieszkania. Już po przekroczeniu progu robi się interesująco. Na podłodze wielokolorowa marmurowa płytka Norr (Mirage) przechodzi miękką linią w klepkę klasycznej jodełki. Już robi się ciepło. Na wejściu gości wita dębowa szafa w towarzystwie dębowej ścianki i kuchni. To w zasadzie już znamy. Stop! Tu pojawiła się pewna idea.
Przy oknie jak można się spodziewać, znajduje się kaloryfer, ale nie byle jaki. Pionowymi liniami grzejnika Zehnder Charleston architekci przełamali dotychczas utrzymywany horyzontalny kierunek. Na ścianie rtv lamperia przechodzi w rytm dekoracyjnych paneli 3d Orac Decor. Ich geometryczne kształty łagodzi płócienna tapeta o lnianym splocie z oferty francuskiego Casamance.
Neoplastycystyczne obrazy i rzeźby właścicieli stanowią idealną „kropkę nad i” w tej części mieszkania. Mieszkanie jest niewielkie, więc kończymy zwiedzanie. Nic bardziej mylnego. Warto bowiem zajrzeć i do łazienki. Czuć tu ducha modernizmu.
– Połączone kolorowymi fugami subtelne, pastelowe płytki z autorskiej kolekcji Mai Ganszyniec „Neve Creative” dla Paradyż podkreśla kolorowa umywalka i dwa zielone stylowe kinkiety przy owalnym lustrze. Geometryczne dekoracje zdobią ścianę w transparentnej kabinie prysznicowej. Pokryta powłoką PVD ciemna szczotkowana armatura (Omnires) wraz drobiazgowo dobranymi czarnym dodatkami stanowią industrialny detal w pomieszczeniu – informuje pracownia We Can Architects.
We Can Architects zanurkowali w latach 70.?
W tym małym apartamencie znalazło się jeszcze miejsce na sypialnię. Ma ona służyć wypoczynkowi. Jest tu więc zdecydowanie spokojniej. Zieleń z tekstylnej tapety nad łóżkiem i zasłony w naturalnych odcieniach mają działanie uspokajające. Jedynie lamperia nawiązuje do części dziennej. Tu jest jednak jasnoszara i przechodzi w zakończoną zaokrąglonymi półkami pojemną szafę. Zawadiacko mrugać się zdają jedynie żywo-czerwone gałki na meblu oraz plastikowa lampa Ikea nad łóżkiem. Tu kończymy wycieczkę po mieszkaniu, o jakim marzyłby każdy w latach 70., ale dającym dużo szczęścia jego mieszkańcom pół wieku później.
We Can Architects
To studio projektowe, prowadzone przez architektów Piotra Lewandowskiego (SAW) i Zofię Piestrzyńską. Mieści się ono w samym centrum Łodzi, w sąsiedztwie kultowego OffPiotrkowska. Biuro specjalizuje się w projektach zabudowy jednorodzinnej oraz aranżacji wnętrz mieszkalnych, biurowych oraz użyteczności publicznej. Realizacje We Can Architects cechuje nowoczesna i świeża forma, ale również wykorzystanie naturalnych ponadczasowych materiałów.