Dlaczego potykamy się na schodach?

O dziejach schodów wiemy niewiele. Nikt, nawet w przybliżeniu, nie umie powiedzieć, kiedy i gdzie je wymyślono. Kamienne schody sprzed 4500 lat można zobaczyć w ruinach Mohendżo-daro w Pakistanie. Z kolei około 2000 roku p.n.e. Egipcjanie budowali schody prowadzące do świątyń. Rzymianie stosowali je w amfiteatrach. Niewykluczone jednak, że najstarsze z nich nie służyły do przemieszczania się na wyższe kondygnacje, lecz w dół, do kopalń.

W 2004 roku najstarsze ze znalezionych w Europie do tej pory drewnianych schodów odkryto w austriackiej kopalni soli w Hallstadt. Mają ponad trzy tysiące lat. Schody dawały możliwość przemieszczania się w pionie bez użycia rąk (inaczej niż po drabinie) i ułatwiały noszenie ciężarów.

Zasadniczo funkcja schodów zatem nie zmienia się od tysięcy lat. Pomagają nam one, ale są jednocześnie najniebezpieczniejszym miejscem w naszych domach. W większości krajów prowadzi się statystyki urazów spowodowanych upadkiem, jednak nie notuje się, z czego dana osoba spadła.

Temat zgłębił John Templer z Massachusetts Institute of Technology w swojej wyczerpującej publikacji „The Staircase: Studies of Hazards, Falls and Safer Design”.

Wyliczył, że raz na 2222 kroki stopa ześlizgnie nam się ze stopnia. Osoby stanu wolnego potykają się częściej niż pozostające w związkach. Ale obie te grupy wyprzedzają osoby owdowiałe i po rozwodzie.

Magazyn Design Alive

NR 13/2024 WYDANIE SPECJALNE

ZAMAWIAM

NR 13/2024 WYDANIE SPECJALNE

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

NR 49 JESIEŃ 2024

Z domowych schodów częściej spadają kobiety. Mieszkanki USA bardziej niż Japonii, bo te pierwsze poza domem używają wyłącznie wind i schodów ruchomych. Co ciekawe, więcej nieszczęść spotyka na schodach osoby zdrowe niż niesprawne.

Potykamy się nie przez przypadek, ale zazwyczaj przez zły kąt i wymiar stopnia. Nachylenie powyżej 45° jest uciążliwe, a mniejsze niż 27° nieznośnie powolne. Schodzimy i wchodzimy po schodach z prędkością dostosowaną do ich długości. Dlatego w przypadku krótkich schodów stopnie powinny być głębsze, a w przypadku długich płytsze. Wchodząc, pochylamy się do przodu, a schodząc, odchylamy do tyłu. Schody zatem muszą być jakimś kompromisem.

Oprócz konstrukcji figle płata nam mózg, usypiając naszą czujność.

Dwie trzecie wypadków występuje na trzech pierwszych lub trzech ostatnich stopniach. Jeszcze bardziej urazogenne są schody z czterema lub mniejszą ilością stopni. Naszą koncentrację często zaburzają bezmyślnie użyte materiały. Prawdopodobieństwo urazu na schodach prostych wynosi 57%, a na zakrzywionych już tylko 37%.

A skoro już o nich mowa. Spiralne schody w zamkach warownych pięły się zawsze w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Miało to sens, ponieważ 90% ludzi jest praworęczna. Obrońca schodzący po schodach miał więcej miejsca na zamach orężem. Atakujący musiał z kolei odsłonić większą część ciała, aby odeprzeć cios.

Klasycy literatury architektonicznej o schodach piszą mało. Witruwiusz (ten pan od rytmu i proporcji) przestrzega, aby porządnie je doświetlać. Powodem nie był jednak strach przed potknięciem, ale przed zderzeniem z inną osobą. To ilustruje, jak żyło się bez elektryczności, kiedy na przykład krzesła w pokojach rozstawiano pod ścianami, aby nie wpadać na nie w nocy.

Nasz mózg potrzebuje 190 milisekund, aby reagować. Nasze ciało z kolei w tym czasie zdąży pokonać 18 cm. No to się potykamy. Ja na przykład mam często problem, schodząc po schodach, aby trafić w pierwszy stopień.

Miłosz Matelski. „Wnętrza wychodzą z szafy”

Urodzony w Poznaniu, w 1981 roku. Projektant, założyciel pracowni Miastoprojekty. Ukończył architekturę wnętrz i przestrzeni wystawowych na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Pomaga producentom w doborze wzornictwa, strategii projektowej i wdrażaniu produktów na rynku wyposażenia wnętrz. Projektuje przestrzenie komercyjne i showroomy. Edukuje i opowiada o materiałach oraz elementach wnętrz w kontekście ich historii na @miastoprojekty, oraz w cyklu krótkich opowieści „Wnętrza wychodzą z szafy” na portalu „Design Alive”.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: