Duński minimalizm na Starej Sadybie

Dizajnerskie lampy, meble z historią, duński minimalizm i bujny ogród za oknem. Aż trudno uwierzyć, że wspólnym mianownikiem tych wszystkich cech jest niewielka kawalerka na Starej Sadybie.

Najnowszy projekt Joanny Otrębskiej i Weroniki Pariaszewskiej z pracowni Bran&Pine, nadrabia skromny metraż z wyjątkową historią. Mieszkanie połączone z ogrodem znajduje się bowiem w dawnej kolonii mieszkaniowej „Społem” a zespół budynków, którego jest częścią, wzniesiono według projektu Oskara Sosnowskiego w latach 1924-1925.

Mała przestrzeń, wielkie rozwiązania

Po otrzymaniu kluczy od właścicieli, architektki zastały ciemne wnętrze z dwoma wydzielonymi pokojami. W ich głowach od razu narodziła się wizja otwartej i odpowiednio doświetlonej przestrzeni. Aby sprostać wyzwaniu, postanowiły powiększyć okno tarasowe. Dzięki temu zabiegowi powróciło do oryginalnej formy, którą ktoś bezprawnie naruszył w latach 80. Efekt potęguje lustrzany kubik, który odbijając ogród, tworzy złudzenie przenikania się wnętrza z zewnętrzem. W lustrzanej zabudowie ukryto również zabudowę kuchenną, kobaltową wnękę na ekspres do kawy, a także wejście do toalety.

W kolejnym etapie priorytetem stało się oddzielenie sypialni od centrum domowego życia. Tu pomocna okazała się zasłona z miękkiej tkaniny, która pozwala w dowolnym momencie ukryć łóżko. Czasy pandemii narzuciły również konieczność uwzględnienia w projekcie strefy home office. Autorski projekt drewnianej zabudowy sprawia, że niewielkie biuro płynnie wtapia się w całe mieszkanie.

Funkcjonalną prostotę wystroju podkreślają ponadczasowe dodatki, sztuka młodych artystów, stare linoryty a przede wszystkim oświetlenie.

Architektki potraktowały lampy jak rzeźby, przez co stanowią one symboliczną wisienkę na torcie całej realizacji. Uwagę warto zwrócić na projekt Frisbi, dzieło Achille Castiglioni dla Flos; model Chaira Flosa projektu Mario Belliniego, oraz dmuchane arcydzieło wybitnego projektanta Ingo Maurera.

To jednak nie koniec perełek. W trakcie poszukiwań mebli, które mają stać się dopełnieniem zdobytego na targu antyków efektownego stołu z lat 50. architektki upolowały krzesła projektu Egona Eiermanna z 1952 roku. Wykonane na specjalne życzenie jednej z niemieckich parafii meble posiadają oryginalne wygięcie na oparciu krzesła, prawdopodobnie zaprojektowane na modlitewnik.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

W rytmie miasta

W rytmie miasta

Warszawa | 31 października 2024

Odwiedzamy 104-metrowy apartament na Saskiej Kępie projektu Framuga Studio