– Wnętrza powinny mówić do nas międzynarodowym językiem – przekonuje Carla Barton. Po wejściu do zaprojektowanego przez nią domu w Sydney poczujemy się więc jak… w dowolnym miejscu na świecie.
Dom znajduje się w drogiej dzielnicy Double Bay i wygląda jak historyczna willa, mimo że powstał dopiero w 2023 roku. Na jego miejscu stał wcześniej skromny, jednopiętrowy budynek w tzw. stylu federacji, z przełomu XIX i XX wieku – czerwona cegła, ostre spady dachów, witraże, drewniane dekoracje, tralki, kolumny, balustrady.
Właściciel zburzył go i stworzył większy, dwupiętrowy dom w zupełnie innym, choć też historycznym stylu, i to nawet starszym – georgiańskim. To dlatego swoją posiadłość nazwał „Grand Georgian”, nawiązując do głównej inspiracji projektowej – popularnego w Australii nurtu architektonicznego. W skrócie wyróżniają go klasyczne proporcje, regularne, symetryczne kształty, a do tego elegancja i przepych.
Czerpanie z przeszłości nie zdominowało jednak myślenia o wnętrzu – projekt Carli Barton łączy georgiańskie akcenty z europejskim modernizmem i warstwami nowoczesnych faktur, form i kolorów. Eleganckie, pełne klasycznych odniesień wnętrza są praktyczne i wygodne do życia. I choć historyczne wątki plączą się tu tak, że łatwo się pogubić, wewnątrz domu panuje spokój, ład i umiar – szlachetne wyznaczniki dobrej architektury, niezależnej od położenia geograficznego czy imperialnych konotacji.
Współpracując z architektami Rogerem Nahumem i Andrew Spailem, Carla rozpoczęła proces projektowania wnętrz od planów pięter i zewnętrznych elewacji. – Zazwyczaj wszystkie swoje projekty rozpoczynam od ustalenia konstrukcji, zaprojektowania stolarki wewnętrznej, a następnie wybieram kolory i meble, oświetlenie, dzieła sztuki. Początkowo mój projekt zakładał bardziej otwarty plan piętra, klienci lubią jednak gotować, chcieli oddzielnej kuchni i jadalni, aby zapachy gotowania nie przedostawały się do jadalni i salonu – mówi Carla o swoich decyzjach projektowych.
Zaplanowała więc hol wejściowy, obszerny salon, kuchnię, zintegrowaną pralnię, toaletę, gabinet i duży, podwójny garaż na parterze. Na górnym poziomie znajdują się trzy równie przestronne sypialnie, każda z łazienką i dużą przestrzenią do przechowywania.
Podstawą wystroju wnętrza są tu wytrzymałe materiały, zastosowano jednolite powierzchnie z naturalnego kwarcytu oraz drewna z minimalną ilością okuć. Sztukaterie, forniry, kamienie, metale, tynk i szkło Murano tworzą we wnętrzu warstwowe narracje, utrzymane jednak w stonowanej, minimalistycznej tonacji.
Nietypowym zadaniem dla Carli Barton było odejście od modnego stylu życia na planie otwartym. Klienci oczekiwali możliwości łatwego odseparowania się zgodnie z ich harmonogramem dnia i aktualnymi zajęciami.
Zaplanowano więc osobne przestrzenie do gotowania, jedzenia i rozrywki, które można dowolnie zamykać lub łączyć za pomocą drzwi przesuwnych.
Jednym z życzeń klientów była także luksusowa jasna garderoba z wyspą. Wobec tego zaprojektowano duże drzwi z balkonem francuskim wychodzące na ulicę, dzięki czemu przestrzeń oblana jest światłem. Co innego z podłogami z kamienia na parterze – te były nie tyle życzeniem, ile koniecznością. Właściciele chcieli „łatwych w czyszczeniu” materiałów, wybór padł więc na piękny, twardy kamień kwarcytowy Taj Mahal w dużych płytkach, po to by wnuki właścicieli mogły się bawić bez żadnych ograniczeń.