Kuchnia to zawsze jeden z większych wydatków przy urządzaniu mieszkania lub domu. Czy można jednak stworzyć piękną kuchnię bez tych wszystkich drogich materiałów? Takiego zadania podjęło się Studio Doherty we współpracy z firmą Laminex. Czy projekt się powiódł? Zobaczcie, jak tworzy się w australijskim Melbourne.
Cel już znamy. Więcej przy mniejszym nakładzie środków. To główna inspiracja Studio Doherty, które chciało znaleźć odpowiedź na zapotrzebowanie młodych ludzi, często na dorobku, wykańczających swe pierwsze mieszkania. Studio Doherty wykorzystało swą wiedzę i śmiałe podejście do kolorów.
Nie zapomniało także o odpowiedniej dawce kreatywności, która zaowocowała nie tylko ciekawym designem, ale też jakże potrzebną funkcjonalnością stworzonej przestrzeni. Nest, bo tak nazywa się ten projekt, zaprojektowano z myślą o młodych rodzinach, pragnących wygodnego miejsce do gotowania, spożywania posiłków i rozmawiania. Architekci Studio Doherty zdecydowali:
Jak architekci pomyśleli, tak zrobili. Centralnym elementem projektu jest okrągłe… No właśnie gniazdo (z ang. Nest – tak nazywa się ten projekt). To ono właśnie jest miejscem, które ma pozwolić na jednocześnie przyjemne spożywanie posiłków i prowadzenie rodzinnych konwersacji.
Charakterystyczne linie przywołują ponadczasowy urok retro restauracji i domowej gościnności połowy ubiegłego wieku. Całość jednak zinterpretowano w nowoczesny sposób.
Studio Doherty bawi się kolorami i nie boi się ryzyka
– W większej kuchni mielibyśmy oddzielną przestrzeń do spożywania posiłków, podczas gdy w mniejszej kuchni, w mieszkaniu, rzeczy muszą być bardziej uniwersalne, dlatego pomysł zintegrowania jadalni był kluczowy dla sukcesu tego projektu. Podobała nam się koncepcja mającej okrągłą formę strefy jadalnianej, która jednocześnie wkomponowuje się w blat wyspy kuchennej — mówi Mardi Doherty, prowadząca Studio Doherty.
Z całością kontrastuje zawieszona po lewej stronie szafa spiżarni. Wrażenie robi piękny kolor głębokiej śliwki. Kolorów jest jednak znacznie więcej.
– Wybór koloru był największym wyzwaniem. Wiedzieliśmy, że ludzie mogą mieć wątpliwości co do połączenia niebieskiego i zieleni, ale naprawdę nam się to podobało. Projekt wydaje się pełen życia. Jest bardzo przyjazny, za co go kochamy – podsumowuje Doherty.