3 sierpnia Volkswagen The Beetle ruszył w trasę muzyczną po Warszawie. Kuba Frydrych, w towarzystwie tajemniczej brunetki, zagrał osiem koncertów przy najmodniejszych warszawskich lokalach. Do dyspozycji miał swoją gitarę i… samochód.
Solówek Kuby Frydrycha mogli posłuchać bywalcy popularnych warszawskich lokali. Muzyk podłączał gitarę do systemu audio The Beetle i rozpoczynał rockową improwizację.
3 sierpnia Volkswagen The Beetle ruszył w trasę muzyczną po Warszawie. Kuba Frydrych, w towarzystwie tajemniczej brunetki, zagrał osiem koncertów przy najmodniejszych warszawskich lokalach. Do dyspozycji miał swoją gitarę i… samochód.
Solówek Kuby Frydrycha mogli posłuchać bywalcy popularnych warszawskich lokali. Muzyk podłączał gitarę do systemu audio The Beetle i rozpoczynał rockową improwizację.
– Akcja wydawała mi się szaleństwem, z tym większą chęcią wziąłem w niej udział – mówi Kuba Frydrych. – Zaczęliśmy około 9 rano, a skończyliśmy późnym wieczorem. Wszędzie, gdzie się zatrzymywaliśmy, wzbudzaliśmy niemałą sensację.
Jeśli myślicie, że popularny Garbus to wciąż łagodny żuczek, pora zmienić zdanie. To auto może dać niezłego czadu. Dawny samochód hippisów stał się bardziej wyrafinowany i zadziorny.
– O The Beetle można powiedzieć naprawdę wiele. Że jest legendą, ikoną, samochodem, na którym wychowały się pokolenia. Teraz z dumą możemy przyznać, że jest to także nowoczesne, komfortowe i designerskie auto stworzone dla ludzi z pasją – mówi Mateusz Liśkiewicz, kierownik ds. komunikacji w Volkswagen Group Polska.
Samochód zachował swój wyjątkowy styl, ale uzyskał nową sportową sylwetkę i zadziorny charakter. „Flower power” to już przeszłość. The Beetle nie jest grzecznym samochodem z wazonikiem na kwiaty.
– To wyjątkowe auto z charakterem. Chcieliśmy pokazać, że stać go na coś więcej niż tylko standardową reklamę. Udowodniliśmy, że o The Beetle jest naprawdę głośno – podsumowuje Katarzyna Bara, koordynator akcji z Volkswagen Group Polska.