Kontekst dla sztuki

Agnieszka Leszczyńska-Mieczkowska z pasją projektuje spójne przestrzenie w których architektura towarzyszy umieszczonym w niej dziełom. I odwrotnie – tworzy dzieła stworzone z myślą o funkcjonowaniu w precyzyjnie określonym miejscu: site-specific. Chce tworzyć historię we wnętrzach, wprowadzać do nich wątek sztuki w świadomy, wielopoziomowy sposób. – Sztuka scala, rozwija, wychowuje i kształtuje psychikę –  przekonuje w rozmowie z „Design Alive”.

Jesteś projektantką, właścicielką marki ART in Architecture, dyrektor kreatywną studia i galerii sztuki, artystką. Działasz na wielu frontach. Który uważasz za najważniejszy?

Faktycznie może się wydawać, że w mojej działalności wątków jest bardzo dużo, ale wszystkie tworzą spójną całość. Najbardziej czuję się twórcą, ale mam do sztuki interdyscyplinarne podejście. Zaczęło się od szkoły muzycznej i liceum plastycznego, później skończyłam historię sztuki na Uniwersytecie w Gdańsku i projektowanie na Akademii Sztuk Pięknych łącznie z interdyscyplinarnymi studiami podyplomowymi architektura + dialog. Od sześciu lat na wydziałach Architektury i Architektury Wnętrz prowadzę też zajęcia ze Sztuki w Projektowaniu Architektonicznym, będące autorskim programem z zakresu projektowania specjalizacyjnego.

Tworząc własne dzieła, masz też predyspozycje do tego, aby reprezentować innych.

To prawda. Odczuwam dużą satysfakcję w promowaniu ciekawej sztuki znanych mi artystów skupionych wokół promowanej przeze mnie idei. Współpracując z architektami i moim zespołem tworzę koncepcje wprowadzania sztuki, analizując indywidualnie każdą sytuację oraz kontekst, odpowiadając na potrzebę osoby i miejsca. W radzie programowej Stowarzyszenia Architektów Wnętrz (SAW), do którego należę od 2018 roku, jestem współodpowiedzialna za dział „sztuka i kultura” i współpracę z uczelniami.

Magazyn Design Alive

NR 13/2024 WYDANIE SPECJALNE

ZAMAWIAM

NR 13/2024 WYDANIE SPECJALNE

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

NR 49 JESIEŃ 2024

Jaki masz pomysł na wprowadzanie sztuki do wnętrz?

Zazwyczaj proces kreowania przestrzeni odbywa się na wielu poziomach. Zastanawiam się jak umieścić w przestrzeni istniejące obiekty, w czym biorą udział artyści związani z moją galerią. Czasem dzieła powstają na zamówienie, tworzone są wtedy przez konkretnego twórcę lub wytypowany zespół, który koordynuję, aby dzieła tworzyły spójną kompozycję z architekturą.

Nadałam mojej pracowni profil, inaczej mówiąc branżową specjalizację związaną ze sztuką i zaczęłam tworzyć koncepcje artystyczne, wprowadzać sztukę do wnętrz, a także tworzyć całe kolekcje.

Tak było np. w hotelu Gwiazda Morza Resort SPA&Sport. Na potrzeby projektu, wraz z architektką wnętrz Agnieszką Pszczołowską, która mnie zaprosiła, współorganizowałyśmy dwa plenery, na które zaprosiłyśmy znajomych artystów i wraz z nimi tworzyłyśmy kolekcję sztuki dedykowanej. W pierwszej edycji powstały terakotowe rzeźby i wszyscy malowaliśmy na okrągłych podobraziach – oryginały zawisły w częściach reprezentacyjnych hotelu, a w pokojach umieściliśmy fragmenty obrazów wydrukowane w dużej skali. Podczas drugiej edycji powstały dzieła na dużych okrągłych płótnach wyeksponowane w częściach wspólnych.

Agnieszka Leszczyńska Mieczkowska
Poduszki Studio Maja Laptos. Zdjęcie: Fotomohito 

W jaki sposób działa Galeria ART in Architecture?

Są w niej dzieła zespołu Art in architecture, czyli różnych twórców przeze mnie reprezentowanych oraz moje obiekty. Klienci czy architekci w sprawach zakupu zwracają się bezpośrednio do mnie, także z prośbą o doradztwo w wyborze oraz w późniejszych tematach wystawienniczych. Galeria ART in Architecture nie jest typowa, bo funkcjonuje nie tylko jako miejsce ekspozycji i sprzedaży prac. Jest platformą skupiającą artystów wokół szerszego myślenia o sztuce we wnętrzu, z uwzględnieniem kontekstu, oświetlenia, odpowiedniej perspektywy i wszystkich czynników, które są związane z jej obecnością we wnętrzach. Chcę tworzyć historię we wnętrzach, wprowadzać do nich wątek sztuki w świadomy, wielopoziomowy sposób.

Czy zdarza się, że punktem wyjścia do stworzenia dla kogoś wnętrza staje się obiekt albo dzieło?

Tak. To są bardzo indywidualne i złożone procesy, które nie mają jednego scenariusza. Zdarza się, że obiekt jest niczym solista w operze, a reszta wystroju stanowi towarzyszący chór. Ale nawet wtedy wszyscy są ważni – bez chóru solista nie wybrzmi. Czasem jest też tak, że dopiero po jakimś czasie przebywania we wnętrzu, klient na tyle czuje jego klimat, że nabiera świadomej ochoty, aby zaprosić do domu coś więcej. Wypełnić go sztuką. Wtedy współpraca jest niezwykle inspirująca w obu kierunkach.

Kolekcjonowanie sztuki staje się coraz popularniejsze czy Twoim zdaniem jest to głównie efekt traktowania jej, jako dobrą inwestycję?

Inwestowanie w sztukę jest to element, który jest dla moich klientów oczywisty – ze względu na moje doświadczenie, wiedzę i intuicję, wybieram zawsze takie dzieła, które są wartościowe. Ale to nie jest tylko inwestycja. Sztuka stanowi wartość nadrzędną dla naszego życia, relacji, potrafi nas wzbogacić i wprowadzić istotny wymiar do naszej codzienności.

To prawda, że sztuka dzisiaj potrafi nabierać wartości na przestrzeni dosłownie paru lat, ale ja nie chcę promować wprowadzania sztuki do wnętrz jedynie przez pryzmat dobrej inwestycji. U mnie ważne są emocje, które sztuka potrafi poruszać.

To właśnie dlatego zależy mi też, żeby klient miał szansę obejrzenia prac u siebie w domu. Lubię prezentować dzieła w docelowych wnętrzach. Oglądając obraz w galerii często trudno jest wyobrazić sobie, jak będzie wyglądał u nas w domu. Okazuje się na przykład, że robi wrażenie większego, niż przewidywaliśmy lub kolor inaczej oddziałuje ze względu na inną relację otoczenia. Całość przestrzeni stanowi bowiem oprawę i ważna jest relacja wielu elementów. Wejście w interakcję z dziełem, które wzbudza w nas emocje – to jest punkt wyjścia do rozmowy o kupnie.

Agnieszka Leszczyńska Mieczkowska

Na ile Twoi klienci partycypują w powstawaniu prac, które dla nich tworzysz? Jak wyglądają takie konsultacje?

Miałam taką, wyjątkową pod wieloma względami sytuację, podczas tworzenia dzieł dla jednej z sopockich kancelarii. Właścicielka Edyta Pietrewicz poprosiła mnie o stworzenie koncepcji sztuki do nowo tworzonego wnętrza. Przygotowałam dla niej precyzyjnie skonstruowaną kolekcję prac artystów skupionych wokół galerii ART in Architecture, a sama stworzyłam prace specjalnie do tego wnętrza zgodnego z ważną dla niej ideą – legal design. Umieściłyśmy w nim wielkie formy rzeźbiarskie, w kontekście zastanych elementów architektonicznych, a oprócz tego do każdej z sal konferencyjnych powstała wolnostojąca rzeźba. Proces powstawania tych obiektów polegał na inspirującym dialogu. Dyskutowałyśmy o tym, w jaki sposób dzieła mogłyby wyrażać jej wartości związane z życiem i z podejściem do zawodu. To wszystko zawarte zostało w sztuce. Realizacja tego projektu dała mi głęboką świadomość, że taki sposób wprowadzania sztuki do wnętrz jest dla ludzi bardzo wartościowy, zrozumiały i niezwykle potrzebny.

Czy Twoi klienci to są osoby, które mają już jakieś zaplecze do tego, aby sztukę odbierać i konsumować, czy to są osoby, które dopiero zaczynają się nią interesować i chcą, abyś ich poprowadziła?

Jest różnie, ale ważne, że nasze spotkania nie są nigdy tylko transakcją dotyczącą sprzedaży. Klienci po współpracy ze mną dostają inne spojrzenie, wiedzę, szerszą świadomość dotyczącą artysty, dzieła i procesu jego powstania, podejmują decyzje świadomie w wyjątkowej atmosferze wzbogacania siebie. Jeżeli przechodzimy przez proces zakupu dzieła w odpowiedni sposób, to poza obrazem czy rzeźbą klient zyskuje całą aurę, która im towarzyszy. To jest rodzaj magii. Moi klienci wspominają później moment zakupu dzieła sztuki, w jaki sposób zostało zapakowane, jak przyjechało do domu, jakie emocje wywołało.

Interesuje mnie tylko taka sytuacja, w której wszyscy odczuwają satysfakcję – artysta, klient i galeria.

Wypełnianie przestrzeni w których mieszkamy lub pracujemy sztuką to budowanie majątku wewnętrznego niezwiązanego jedynie z czystą ekonomią posiadania.

Ja osobiście szalenie cenię takie podejście. Mamy specyficzny etap rozwoju myślenia o sztuce w Polsce. Przeważnie nie dziedziczymy kolekcji po poprzednich pokoleniach. Dobierałam kiedyś dla klienta dzieła sztuki przeznaczone do poszczególnych pokoi dziecięcych. Mieliśmy świadomość tego, że to będą prace, które te dzieci wyniosą z domu rodzinnego.

Dziś nie dostajemy w posagu pościeli i sreber, ale młodzież dostrzega wartość przedmiotów, z którymi jest związana emocjonalnie, które niosą ze sobą rodzinną historię. To są elementy, które pamiętamy potem przez całe życie. Sztuka scala, rozwija, wychowuje i kształtuje psychikę. Obserwuję, że ludzie coraz bardziej zaczynają to dostrzegać.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły: