Dirk Vander Kooij ze swoimi drukowanymi meblami mknie jak burza. Ostatnio jego rodzina krzeseł powiększyła się o kolejnego „obywatela”. To Chubby Chair, o którym Holender mówi, że jest twarde jak dąb i precyzyjne jak pasta do zębów.
Dirk Vander Kooij ze swoimi drukowanymi meblami mknie jak burza. Ostatnio jego rodzina krzeseł powiększyła się o kolejnego „obywatela”. To Chubby Chair, o którym Holender mówi, że jest twarde jak dąb i precyzyjne jak pasta do zębów.
Vander Kooij zastosował opracowany przez siebie system drukowania, znany już z jego wcześniejszych projektów, jak choćby Endless Chair. Pomaga mu w tym robot Fanuc, kiedyś służący do produkcji lodówek, po zmianie oprogramowania pozostający „w służbie” meblarstwu. Co ciekawe, w Chubby Holender postawił na kolory, wielu gościom targów kojarzące się z… cukierkami.
Do wyprodukowania krzeseł posługuje się sproszkowanymi elementami tworzyw, używanych do wykończenia lodówek. Taka „zmielona pasta” jest nakładana warstwa po warstwie, stopniowo budując elementy krzesła. Końcowa konstrukcja jest niebywale trwała (stąd porównania do dębu), a jednocześnie sprawia wrażenie dużej plastyczności.
Przy produkcji krzeseł nie ma właściwie żadnych odpadów. Odpadową masę wykorzystuje bowiem do stworzenia wieszaków.
Nowe krzesła są już dostępne, kosztują ok. 285 euro.
Więcej: www.dirkvanderkooij.nl