Architekci ze studia Medusa Group zaprojektowali rezydencję, która zatapia się w górzystym pejzażu przy granicy Polski z Ukrainą. Architektura rysuje granice z przyrodą. Piękne i dzikie tereny Bieszczad zachwycają melancholią i bogactwem natury, przyciągając miłośników dzikiej przyrody.
Dom zaprojektowany przez pracownię Przemo Łukasika i Łukasza Zagały dla właściciela firmy Henniger Investment ma podkreślać piękno miejsca, nie wpływając negatywnie na jego odbiór. Architektura skrywa się wśród zieleni, dzięki czemu otwiera dom na panoramę nakładających się na siebie bieszczadzkich szczytów, jednocześnie nie zabierając tego widoku innym.
Od strony sąsiedniej zabudowy dom przypominać miał załamanie wzgórza, zaś od północy zachować charakter budynku, który posiada swoją skalę i masę. Wkomponowanie w przestrzeń ułatwia również dach pokryty strukturą ziemną z warstwą darni.
Na zabudowę składa się strefa prywatna z gabinetem i zapleczem rekreacyjno-wypoczynkowym oraz spa ze skrzydłem gościnnym mieszczącym kilka pokoi. Wyzwaniem było wpisanie budynku z tak bogatym programem funkcjonalnym w morfologię działki. Kiedy budynek okrył się rdzawą powłoką oraz grubą warstwą zieleni zatracił się w pejzażu. Działka, w sposób planowany i zgodny z naturalnymi procesami zabliźniła większość śladów architektonicznej interwencji, pozostawiając na widoku wyłącznie te elementy, które podkreślić miały zaprojektowaną tektonikę terenu.