Artysta wizualny, architekt wnętrz i malarz czerpiący inspiracje z natury. Kojarzony jest z monochromatycznymi przestrzeniami i wykonanymi japońskim tuszem abstrakcjami, którymi ozdabia m.in. dywany. – Życie artysty to performance. To kreowanie pewnej postaci, która jednak musi być zgodna ze mną – mówi Mat Kubaj, zapraszając nas do swojego świata.
Okna warszawskiego mieszkania Mata Kubaja wychodzą na ciągle zielone – a spotykamy się jesienią – Sady Żoliborskie. Przyroda uspokaja mojego rozmówcę i inspiruje go do pracy. Nazywa ją ponadczasową.
Przede wszystkim czerń
Być może ze względu na silny związek z naturą projekty artysty nazywane są „surowymi”. Na to określenie wpływa też używana przez Mata – jako podstawa kolorystyczna – czerń i biel.
W naszej rozmowie cytuje słowa francuskiego malarza i grafika Pierre’a Soulages’a: „Przed jasnością świat i rzeczy były pogrążone w ciemnościach. Ze światłem narodziły się kolory. Czerń była wcześniej”.
– Dla mnie moje wnętrza są przytulne. Nie tylko dzięki użytym naturalnym materiałom, ale przede wszystkim za sprawą światła. Gra ono u mnie znaczącą rolę. Stawiam na ciepłą barwę. Wykorzystuję dużo lamp, które rozproszone są po całym wnętrzu. Bardzo rzadko stosuję górne oświetlenie – mówi artysta. Dodaje, że nawet jeśli we wnętrzu nie ma kolorów, światło czyni cuda i odpowiednio nastraja.
Styl architekta przyciąga klientów, którzy stawiają na estetykę, design i sztukę. Jednym z ostatnich i chyba najbardziej fetowanych projektów Kubaja były wnętrza butiku Mokosh Cosmetics w podwarszawskich Laskach, niemalże w sąsiedztwie Kampinoskiego Parku Narodowego. Chłodne, betonowe ściany architekt ocieplił odcieniami ziemi – brązami, beżami i oczywiście czernią. W przestrzeni użył materiałów pochodzenia naturalnego. Znajdziemy tam drewno, rattan i organiczne tekstylia, takie jak len, plecionka czy bouclé. W centrum ołtarz – wyszukany stół z drewna orzechowego, na którym prezentowane są nowości marki. Całość wieńczy nastrojowe oświetlenie. Przygaszone światło główne i punktowo rozstawione lampy mają tworzyć atmosferę jak w spa.
Mat Dubaj. Artysta jest sztuką
Ciepłe światło otula również salon mieszkania Mata, gdzie rozmawiamy. Artysta – w oversize’owej czarnej marynarce, czarnych spodniach i w okularach w grubych czarnych oprawkach – zdaje się odzwierciedlać wspomniane motto.
– Prawdziwy artysta nie tylko tworzy sztukę, ale sam jest sztuką. To, jak żyje, jak wygląda, jak funkcjonuje na co dzień, a nawet jakiej słucha muzyki, co czyta, co je i z jakimi ludźmi się spotyka – to wszystko daje jego obraz. Dla mnie najważniejsze są spójność i konsekwencja, które przekładam na codzienne funkcjonowanie. Życie artysty to performance. To kreowanie pewnej postaci, która jednak musi być zgodna ze mną – zwierza się Mat.
Salon zapełniają też perełki polskiego designu, które są wyimkiem składającej się z blisko tysiąca obiektów kolekcji. Sukcesywnie przeszukując aukcje, buszując na targach staroci i w antykwariatach oraz czytając ogłoszenia, Mat kolekcjonuje szkło, ceramikę, porcelanę, dywany, tkaniny artystyczne, meble i płyty winylowe. Stawia na polski design vintage, bo – jak stwierdza – jest niesamowicie różnorodny i niespotykany na skalę światową.
Trzyma wazon zdobiony reliefem, złożony z różnorodnych półokrągłych wypustek. Specjaliści piszą o tych projektach, że przez trójwymiarową przestrzenność kompozycji nawiązują do obrazu nocnego nieba. Seria Asteroid jest doceniana na świecie i prezentowana w Corning Museum of Glass w Nowym Jorku jako przykład jednego z najlepiej zaprojektowanych szkieł prasowanych na świecie.
– W swoich zbiorach mam też abstrakcyjną kolekcję pater z kamionki z lat 60. autorstwa Bolesława Książka z Łysej Góry. Czarne, gliniane wazony, tzw. siwaki. Moja ulubiona to seria organicznych form pokrytych szkłem zbiegającym, które Wiesława Gołajewska zaprojektowała dla Zakładów Porcelitu Stołowego „Pruszków”. To nadal bardzo współczesne formy, a dzięki użytej technice każda z nich jest inna, unikatowa.
Architekt z przypadku
Pierwsze w kolekcji było krzesło model 290 projektu Steena Ostergaarda z fabryki Krywałd w Knurowie. Rarytas z lat 70. XX wieku. – Znalazłem je jeszcze w rodzinnym Jaworznie. Na końcu ulicy, którą niemal codziennie przemierzałem, stał zrujnowany dom z wysoką trawą. To właśnie z niej wystawała ciekawa, wygięta forma. Przez słońce wyblakła, poniszczona. Nie miałem pojęcia, że to ikona designu! Po prostu coś ciągnęło mnie do tego krzesła. Zaintrygowany zapukałem do drzwi domu i otworzył mi właściciel. Zapytałem, czy mogę kupić mebel. Zgodził się. Zapłaciłem 10 złotych! Miałem 14 lat. – Mat śmieje się na to wspomnienie. – Krzesło mam do dziś. Poddałem je renowacji.
Mimo że Mat nie wywodzi się z artystycznej rodziny, jeszcze w gimnazjum, spędzając wakacje z dziadkami na wsi, znalazł czasopismo wnętrzarskie. Wielokrotnie przeczytał to jedno wydanie od deski do deski.
Od najmłodszych lat śpiewał, a później tańczył taniec towarzyski. Uciekał w świat sztuki. W taki sposób mógł też wyrazić swoje emocje. Gdy zainteresował się architekturą wnętrz, postanowił zgłębiać ten temat. Zaczął zwracać uwagę na przestrzeń i przedmioty wokół. Konsekwencją tego było uratowanie od zapomnienia krzesła projektu Ostergaarda.
W szkole średniej, kompletując teczkę na egzaminy do akademii sztuk pięknych, uczęszczał do szkoły rysunku. Przesiadywał w katowickim BWA. – Zrozumiałem, że architektura wnętrz to medium, w którym mogę wykorzystać wszystkie moje pasje. Znajdują się w nim malarstwo, design, estetyka i projektowanie przestrzenne. Zawód artysty połączony z pracą techniczną. To dwa światy, w których bardzo dobrze się odnajduję – komentuje Mat.
Studiowanie architektury wnętrz w Krakowie nie zapewniło mu tyle doświadczenia co lata przepracowane w pracowniach architektonicznych, a także przy realizacji różnych projektów wnętrzarskich i artystycznych pod swoim szyldem.
W roku 2022 przeprowadził się do Warszawy, „na swoje”. – Spełniam marzenia klienta, a nie swoje artystyczne wizje. Na szczęście trafiam na osoby, które świadomie mnie wybierają. Wiedzą, jak pracuję i co mogę im zaproponować – zdradza Mat.
Zwraca uwagę na trendy. – Architekci są jak projektanci mody, powinni być na bieżąco – wyjaśnia. Wie jednak, że to, co modne, szybko przemija, dlatego stawia na dobry design i ponadczasowość.
Przestrzeń na zmianę
Słowo „dobry” to często wytrych o niejasnej definicji. Co ono dla niego oznacza? – Dobry wcale nie znaczy funkcjonalny. Natomiast na pewno będzie to design ponadczasowy, jak np. meble bauhausowe, które mają ponad 100 lat i nadal się bronią – odpowiada. – Nic nie starzeje się tak szybko jak moda. Niedawno używano granatowego i butelkowozielonego weluru. Dziś ten materiał jest już passé. Teraz na tapecie jest tkanina bouclé. Też ją lubię, ale w detalach. Pracując z klientami, widzę, że często traktują trendy dosłownie. Kiedy pojawia się nowy, całe wnętrze wymaga totalnej zmiany.
– W takiej przestrzeni żyje się po prostu lepiej – stwierdza. Wydźwięk artystyczny przedmiotów to dla niego przyszłość projektowania. W takim duchu sam stara się tworzyć. – Odkąd pamiętam, poszukiwałem swojego języka wyrażania siebie. Były to niekonwencjonalne metody malowania, np. na tekturze, barwienie jej fusami kawy czy herbaty. Przyczepiałem korzenie, gałęzie. Eksperymentowałem. Działam na różnych płaszczyznach: od malarstwa na papierze i płótnie, poprzez malowanie artystycznych ceramik w czerni i bieli, po tworzenie kolekcji dywanów ręcznie tkanych z wełny i jedwabiu – opowiada.
Ten ostatni projekt, tzn. „Designed by ART – sztuka na dywanie”, stworzył wspólnie z marką Dywanowy. Na ręcznie tkane w Indiach dywany przenosił prace malowane tuszem japońskim. – Wybrałem tę metodę, bo mnie najbardziej wyraża. Każde pociągnięcie pędzla jest zapisem ulotnej chwili. Gest tworzenia jest jednocześnie mocny, zamaszysty i kontemplacyjny. Jest w tym wyciszenie i emocja. Daje mi to wolność w sztuce i przysłowiowy zen – wyjawia swoją filozofię.
Sztuka staje się użytkowa
Abstrakcje na dywanach wydają się kwintesencją twórczości Kubaja, który może dotrzeć z pracami malarskimi i artystyczną wizją znacznie dalej niż za drzwi swojego mieszkania czy galerii. Jego sztuka staje się użytkowa. Jednocześnie może dopełnić czyjeś wnętrze i zaspokoić potrzeby estetyczne.
– W malarstwie nie mam żadnych ograniczeń. Czuję się wolny i niezależny. Dlatego w ostatnim czasie postanowiłem skupić się bardziej na sztukach wizualnych aniżeli projektowych – komentuje Mat.
Jego prace były prezentowane w roku 2023 na kilku wystawach indywidualnych, m.in. w Bimer House Gallery w Warszawie na wystawie „Panopticum 1.0. Curator’s Choice”.
Niedawno tworzył również na „żywym płótnie”. Na potrzeby sesji prezentowanej przez Polish Art NOW malował ciało 85-letniej Lulli la Polaca, najstarszej polskiej drag queen, ikony społeczności LGBTQ+ w Polsce. Doświadczenie to Mat nazywa „nieziemskim”. Zauważa, że w dzisiejszych, niepewnych czasach odwaga Lulli mu imponuje. Sam jako artysta – jak przyznaje, też gej – nie boi się iść pod prąd. – W sztuce nie ma mowy o kompromisach, inaczej nie byłaby szczera i prawdziwa. Tworząc, możemy być sobą, robić to, co czujemy, co nas uwalnia – dodaje.
Spotykają się tutaj nie tylko miłośnicy sztuki, ale również artyści różnych dziedzin. Dyskutują, komentują, budują bezpieczną bańkę, choć na moment odgradzającą ich od zewnętrznego świata. Kreują idee. Stworzyli społeczność. – W nowym roku otwieram Kubaj Gallery, czyli autorską galerię sztuki i pracownię na warszawskim Żoliborzu. Chcę powiększyć moją społeczność, z którą będę organizował rozmowy o sztuce i wernisaże. Będzie to żywy organizm – zaznacza.
Niewątpliwie plany otwarcia galerii i pracowni to kolejna oznaka, że jako artysta Kubaj nie chce dać się zaszufladkować.
– Życie jest pełne niespodzianek. Nigdy nie wiemy, jakie nowe doświadczenia dadzą nam artystyczne spełnienie i możliwości. Trzeba się tylko na nie otworzyć, a same do nas przyjdą – kończy Mat Kubaj.
Mat Kubaj
Urodził się w 1993 roku w Jaworznie. Artysta wizualny, malarz i architekt wnętrz. Ukończył Wydział Architektury Wnętrz na ASP w Krakowie. Stworzył markę Mat Kubaj Wnętrza. Miłośnik dobrego stylu i łączenia klasyki z nowoczesnością. W swoim portfolio posiada wiele realizacji wnętrzarskich. Od kilkunastu lat kolekcjonuje polski design vintage. Jako malarz wyraża się poprzez czarny tusz japoński, dzięki któremu tworzy abstrakcyjne prace malowane gestem. Maluje na papierze, płótnie i ceramice. Wspólnie z marką Dywanowy stworzył projekt „Designed by ART – sztuka na dywanie”. Jego kolekcja designu i prace malarskie były prezentowane na kilku wystawach indywidualnych, m.in.: „Nocny zen” w Kazimierzu Dolnym, „Kot księżycowy” w Havanie w Warszawie, „Moda na sztukę we wnętrzach” w Galerii Dystans w Krakowie oraz „Panopticum 1.0. Curator’s Choice” w Bimer House Gallery w Warszawie. Współautor projektu artystycznego „Kolorowe ptaki sztuki drag” z Lullą La Polaca dla Polish Art NOW. Jego obrazy i rysunki znajdują się w wielu kolekcjach prywatnych.
Mat Kubaj to artysta wizualny i malarz. Tworzy abstrakcje malarskie tuszem japońskim na papierze, płótnie i ceramice. Jego prace charakteryzują się niezwykłą ekspresją, minimalizmem i graficzną kompozycją z użyciem kontrastu czerni i bieli. Filozofię projektowania artysty można zamknąć w dwóch słowach: design i sztuka. We wszystkich jego pracach te dwa obszary wspaniale się przenikają i jednocześnie uzupełniają. Kubaj tworzy z nich ponadczasowe wnętrza artystyczne.