„Memphis Again” to wystawa zorganizowana przez Triennale Milano w Mediolanie, dzięki której możemy dokładnie prześledzić odrodzenie Memphis i przyjrzeć się, o co chodzi z postmodernistycznym ruchem z lat 80., któremu na początku nikt nie wróżył przyszłości, a który okazał się o wiele bardziej żywotny, niż przewidywano.
– Nie chcieliśmy robić wystawy historyzującej ani „hołdu dla Memphis”. Moją intencją było ożywienie rzeczywistości Memphis takiej, jaką była wtedy i jest nadal: żywej, kolorowej i zabawnej – wyjaśnia kurator wystawy „Memphis Again” Christoph Radl. – Chcieliśmy pokazać Memphis jako część dzisiejszego życia, a nie jako coś, co odradza się z przeszłości.
Poza marketingowym myśleniem
Christoph Radl, urodzony w Szwajcarii, wychowany w Austrii, grafik i dyrektor artystyczny, w 1977 roku przeniósł się do Mediolanu, gdzie od 1980 roku rozpoczął współpracę z Ettore Sottsassem, projektując identyfikację dla Grupy Memphis. Kto zatem, jak nie on, mógłby więc lepiej wyczuć tamtą atmosferę. Jest od początku związany „gangiem Memphis” – uczestniczył w słynnym spotkaniu w domu Sottsassa, kiedy słuchając piosenki Dylana, jego uczestnicy sformułowali pierwsze założenia grupy.
Zamierzeniem kuratora, było zwrócenie uwagi na siłę rażenia, jaką do dziś charakteryzują się projekty sprzed ponad 40. lat, a także na możliwości i zalety projektowania poza czysto marketingowym myśleniem. Projektanci z grupy Sottsasa mogli bowiem projektować, co tylko chcieli, bez żadnych ograniczeń. To właśnie dzięki temu Memphis, tak szybko stał się pociągającą alternatywą dla nudnego, modernistycznego funkcjonalizmu. Sottsasowi udało się stworzyć atrakcyjną do dziś propozycję aktualizacji języka projektowania i architektury.
Odważne kolory i nietypowe formy, przy jednoczesnym zachowaniu walorów praktycznych sprawiły, że ruch wyszedł poza stosunkowo krótką egzystencję, która rozpoczęła się w 1980 roku i zakończyła zaledwie siedem lat później. Współczesne, postmodernistyczne odrodzenie ruchu trwa od ośmiu lat, kiedy to Nathalie du Pasquier zaprojektowała kolekcję dla American Apparel i „memphisowe” motywy zaczęły pojawiać się znowu w pop-kulturze, modzie, a wreszcie w wystroju wnętrz. Rozpoczęło się odrodzenie Memphis.
Odrodzenie Memphis
Wystawa „Memphis Again” przypieczętowuje popularność postmodernistycznego stylu. Została skonstruowana wokół dwóch kluczowych metafor: pokazu mody i sceny klubowej lat 80. – Jeśli niektóre ubrania mają moc uczynienia nas bardziej atrakcyjnymi, szczęśliwymi i intrygującymi, to podobnie jest z półkami na książki, takimi jak „Carlton” Ettore Sottsasa, które pozwalają nawiązać emocjonalną relację z przedmiotem. Dzięki nim książki zaczynają tańczyć, dom staje się kolorowy i daje nam radość – opowiada kurator wystawy.
To dlatego ekspozycja, na wzór pokazu mody, odbywa się na 80-metrowej platformie przypominającej wybieg. Zaprezentowano 200 obiektów projektowych i mebli z lat 1981-1985 – przełomowych lat w rozwoju ruchu postmodernistycznego. Oglądanie wystawy odbywa się w klubowym klimacie, w ciemności rozświetlanej jedynie niebieskim neonowym oświetleniem i projekcjami na ścianach. A także wśród dźwięków zinterpretowanej na nowo, przez DJ’a Setha Troxlera, muzyki disco z tamtej epoki.
Człowiek ikona. Ettore Sottsass to jedna z najbardziej wpływowych figur XX-wiecznej sceny designu
Memphis zadebiutował w Mediolanie na Salone del Mobile w 1981 roku, więc wystawę można traktować jako powrót do korzeni. Pierwsza kolekcja 55 produktów zyskała wtedy bezprecedensową popularność. Liczba odwiedzających znacznie przekroczyła pojemność sali, powodując ogromne tłumy gromadzące się przed budynkiem. Projektant mody Karl Lagerfeld kupił wtedy każdy element kolekcji, aby umeblować nimi dom w Monte Carlo.
Memphis wyraża się w blasku
Na wystawie „Memphis Again” znajdziemy oczywiście ulubieńców publiczności, takich jak: regał „Carlton” Ettore Sottsassa, są także prace wszystkich ważnych członków grupy. Nieprzebrany arsenał niczym nieskrępowanych kształtów i kolorów prezentują tu regały, toaletki, stoły, biurka, krzesła, fotele, wersalki, lampy, wazony na kwiaty, dywany, a nawet popielniczki. Stworzone z najróżniejszych materiałów – z drewna, tworzyw sztucznych, laminatów, szkła, ceramiki, porcelany, srebra, stali, tkanin – ujawniają bogactwo pomysłów i niestandardowych rozwiązań.
– Chcieliśmy współczesnej wystawy, bo jeśli prawdą jest, że Memphis wyraża się w blasku, jego obiekty są teraz częścią wiecznej teraźniejszości. Wszystkie eksponaty są nowe, produkowane seryjnie od 1981 roku w ten sam sposób. Nie są to reedycje, limitowane edycje czy reprodukcje – wyjaśnia Charley Vezza, dyrektor generalny Memphis Milano. – Wystawa ma na celu pokazanie, że cele Memphis Milano w obecnej formie nie różnią się od oryginału: projekt może być wyrazisty i zabawny, może wykraczać poza marketing i konieczność – zachowując przy tym swoją użyteczność.