61-metrowe mieszanie we wrocławskiej kamienicy z końca XIX wieku przeszło niezwykłą metamorfozę pod okiem Dominiki Pakuły i Miłosza Wierzowieckiego ze Studio Inne.
Już w momencie zakupu wiadomo było, że z tym mieszkaniem czekają na projektantów nie lada atrakcje. Małe, zabudowane wnęki okienne, podwieszane sufity i kafelki w pokojach, całkowicie odbierały urok kamienicznej zabudowie, zaś aneks kuchenny na samym środku przedpokoju zdawał się być bardziej nieudanym żartem, niż rzeczywistością.
W nowym układzie sercem mieszkania jest część dzienna z miejscem do wypoczynku, a także otwartą na salon kuchnią i jadalnią. Przestrzeń dodatkowo powiększa mały gabinet, ukryty za podwójnymi, odrestaurowanymi drzwiami sprowadzonymi z łódzkiej kamienicy. Zabieg wyodrębnienia części jadalnej nie tylko uporządkował wcześniejszy chaos komunikacyjny, ale sprawił także, że przedpokój zyskał dostęp do światła dziennego. Przywrócono również pierwotny wygląd wnęk okiennych, odkrywając ozdobne łuki oraz dodając dyskretne elementy sztukaterii.
Zdecydowana większość wyposażenia tej części mieszkania to rzeczy vintage poddane renowacji, dzięki której niektóre z nich zyskały całkiem nową formę. Było tak w przypadku stołu, którego nogę wykonano z bambusowego postumentu odświeżonego intensywnym kolorem i uzupełnionego drewnianym blatem. Sofa, która stanowi centrum strefy wypoczynkowej, to kultowy projekt czechosłowackiej fabryki mebli Tatra Nabytok. W gabinecie przykuwa uwagę biurko. – W tym wypadku udało nam się uratować jedynie sam oryginalny stelaż, który odświeżyliśmy nowym blatem – wspominają projektanci. Idealną parę tworzy z nim obrotowe krzesło marki Hailo z polowy XX w.
Całkowicie nowym elementem wyposażenia jest natomiast zabudowa kuchni – w kontraście do klasycznego charakteru reszty wnętrza – minimalistyczna, zarówno pod względem formy jak i wykorzystanych do jej stworzenia materiałów.
– W strefie prywatnej poza sypialnią udało nam się dodatkowo wydzielić garderobę oraz osobną pralnię, która jednocześnie pozwoliła zaoszczędzić sporo miejsca w łazience – dowiadujemy się. – Dzięki temu znalazło się w niej miejsce na duży prysznic, którego strefa oddzielona jest blokowo płytkami gresowymi w kolorze terakoty. Szklana mozaika, drewniana komoda robiona ręcznie oraz asymetryczne lustro sprawiają, że łazienka jest prawdziwą perełką. Całość dopełnia stary kinkiet, który został w spadku po poprzedniej właścicielce.
Terakota pojawia się ponownie pod postacią koloru na ścianie sypialni, w której wprowadza symetrię oddzielając wnękę z toaletką. To pomieszczenie ma najbardziej delikatny i rustykalny charakter – idealny, aby oddać się wieczornemu wyciszeniu. Drewniane łóżko z półkami i mozaikowym wezgłowiem zostało zaprojektowane i wykonane bezpośrednio przez projektantów. Z elementów, które pozostały po jego stworzeniu powstał także autorski relief, który ozdabia ścianę jadalni. Lampa, która zwisa nad łóżkiem jak chmurka, to również projekt robiony na zamówienie.
– Podstawowym (i chyba jedynym) momentem kryzysowym, jaki pojawia się w naszej współpracy jest fakt, że mamy odmienne podejście do projektowania i początek to zawsze batalia o udziały funkcjonalności i wolnej przestrzeni – śmieją się Dominika i Miłosz. – Ostatecznie wygrywa rozsądek, dlatego też jedna ściana przedpokoju, praktycznie w całości została zabudowana bardzo pojemną szafą. Poza lustrem, nadającym głębi temu długiemu, a wąskiemu pomieszczeniu, zdecydowaliśmy się na urozmaicenie ciągu gospodarczego przez przerwanie go kolorową wnęką, w której znalazła się zrobiona na zamówienie pufa.
Studio Inne
– Nasza pracownia powstała na drodze ewolucji jako naturalne połączenie rzeczy, którymi zajmowaliśmy się przez ostatnie lata w życiu prywatnym i zawodowym – podkreślają Dominika Pakuła i Miłosz Wierzowiecki. – Studia projektowania odzieży i długoletnie doświadczenie w Visual Merchandisingu bardzo wyczuliły nas na pracę nad każdym detalem. Momentem zwrotnym było nasze mieszkanie, które zaprojektowaliśmy i wykończyliśmy własnoręcznie, poznając jednocześnie techniki sztuki budowlanej. Nasz styl cechuje przede wszystkim eklektyzm – płynnie przechodzimy pomiędzy starym a nowym, łącząc różne nurty. W naszych projektach maksymalizujemy wykorzystanie tego, co już zostało wyprodukowanie – chcemy przez to pokazać, że za jakością i wyglądem nie muszą stać wielkie pieniądze.