– Nie mogliśmy pozwolić by globalna debata o najbardziej palących problemach współczesnego świata została wstrzymana – mówi Paulina Kisiel, kierowniczka Gdynia Design Days, festiwalu, który tego lata w całości odbył się w sieci. – Udało się przygotować bardzo wartościową edycję, która była zarazem najbardziej dostępna ze wszystkich zrealizowanych do tej pory.
Osiem dni wzmożonej uważności, blisko 2000 użytkowników z 26 krajów dziennie, 25 wykładów, 20 warsztatów, 8 wystaw przygotowanych przez polskich i międzynarodowych ekspertów. Do tego 8 projekcji filmowych Kina Idei. Tak w skrócie można podsumować tegoroczną, wyjątkową, bo w całości organizowaną zdalnie, edycję Gdynia Design Days. O nowej formule festiwalu, a także o pomysłach na przyszłość opowiada Paulina Kisiel, kierowniczka Gdynia Design Days.
Czy od chwili, kiedy wiadome już było, że festiwal nie będzie mógł się odbyć stacjonarnie, było pewne, że zostanie przeprowadzony online?
W marcu, gdy byliśmy zamknięci w domach, zaczęliśmy się zastanawiać, w jaki sposób zrealizować tę edycję festiwalu Gdynia Design Days. Spotkaliśmy się zdalnie z Radą Programową i powstało kilka możliwych scenariuszy, które zakładały m.in. odwołanie festiwalu, przełożenie wydarzeń na październik, bądź rozciągnięcie ich w czasie. Ostatni ze scenariuszy zakładał, że ta edycja fizycznie się nie odbędzie, ale kontynuujemy dyskusję pod hasłem „Uwaga” w sieci. To właśnie to założenie udało nam się zrealizować, nie mogliśmy pozwolić by globalna debata o najbardziej palących problemach współczesnego świata została wstrzymana. Od marca do lipca całkowicie przeprojektowaliśmy GDD sprawiając by festiwal był dostępny dla różnych osób w różnych miejscach na świecie. To było 70 dni bardzo intensywnej pracy. To zaskakujące nawet dla mnie, że w tak krótkim czasie udało się przygotować bardzo wartościową edycję, która była zarazem najbardziej dostępna ze wszystkich zrealizowanych do tej pory.
Gigantyczne przedsięwzięcie, ale również ogromny sukces, o czym świadczy ilość uczestników w poszczególnych wydarzeniach. Jak natomiast wyglądało to od strony prowadzących? Nie mieli problemu z mówieniem do kamery zamiast do osób zgromadzonych na sali?
Najbardziej brakowało nam bezpośredniej interakcji z uczestnikami, tęskniliśmy za rozmowami, żywą wymianą myśli, gdzie uczestnicy między sobą zaczynają wchodzić w dyskusje, wymieniać się doświadczeniami, a w efekcie powstają kolejne innowacyjne pomysły i rozwiązania. Natomiast dzięki platformie, którą przygotowaliśmy specjalnie na tę edycję GDD udało się zaangażować niemal 2000 osób, które prowadziły bardzo żywą dyskusję online. Wspólnie odpowiadaliśmy na pytania zajawiające wydarzenia festiwalu, dzieliliśmy się doświadczeniami i dobrymi praktykami, zapewniło to sporą dozę bezpośrednich rozmów. Z mojej perspektywy bardzo ważne okazały się codzienne wprowadzenia do wykładów oraz tzw. Poranne Rozgrzewki. W zwyczajnych sytuacjach osoba prowadząca przedstawia danego prelegenta i jest mniej znacząca, pojawia się tylko na czas zapowiedzi. W sieci natomiast osoby moderujące warsztaty i wykłady najpierw przedstawiały prowadzących, a później stawały się swego rodzaju głosem publiczności, zadając pytania z komentarzy i dbając o jakość transmisji.
Czy są jakieś głosy od prelegentów jak prowadziło im się zdalne spotkania?
To jest bardzo indywidualna kwestia i oczywiście głosy są podzielone. Niektórym prowadziło się świetnie, bo stres w zaciszu domowym jest dużo niższy niż podczas wystąpień na żywo. Innym bardzo brakowało tej scenicznej energii od publiczności. Bardzo ciekawe było też to, że osoby, które są takimi przysłowiowymi zwierzętami scenicznymi zupełnie inaczej wypadały online i niekoniecznie w takiej formie prowadzenia spotkań się odnajdywały.
Od niedawna w ramach Centrum Designu poszerzamy naszą działalność o rzeczy związane z design managementem i w czasie Design talks Business Summit przeprowadziliśmy pilot naszych przyszłych działań. Okazało się, że akurat te narzędzia, które pozwalają szybko podzielić uczestników na grupy, wyznaczyć konkretny czas na pracę nad danym zagadnieniem, były dużym ułatwieniem; na żywo zawsze trwa to jednak dużo dłużej, jest więcej zamieszania.
Mam też różne osobiste obserwacje. Przygotowując się do festiwalu uczestniczyłam w różnych warsztatach i spotkaniach online i zauważyłam, że swego rodzaju odwaga do zadawania pytań na forum jest w Polsce zupełnie inna niż za granicą. U nas dużo bardziej uaktywniały publiczność interakcje za pomocą emotikonów, ale bardzo trudno było nawiązać żywą dyskusję, co też jest bardzo ciekawym wnioskiem na przyszłość.
Czy platforma GDD stanie się stałym elementem wymiany doświadczeń?
Odkąd w naszym życiu pojawiła się pandemia, wiele się zmieniło – to, w jaki sposób pracujemy, podróżujemy, uczestniczymy w wydarzenia, funkcjonujemy w społeczeństwie. W przyszłym roku z pewnością czeka nas więc kolejne przeprojektowanie Gdynia Design Days. Chciałabym jednak, żeby była to raczej hybryda: najpewniej część wydarzeń będzie stacjonarna, bo to najbliższe sercu festiwalu, ale część aktywności spróbujemy udostępnić także dla tej publiczności, która nie będzie mogła do nas dotrzeć. Jest trochę zbyt wcześnie by już teraz podejmować decyzje. Zależy nam na pewno, by wystawy mogły się odbyć stacjonarnie, z doświadczenia wiemy, że możliwość bezpośredniej interakcji ma największy wpływ na naszych odbiorców. Do wirtualnych treści dociera zupełnie inne grono, część osób trafia na nie przypadkiem, co też naszym zdaniem jest bardzo cenne – to właśnie te osoby mają okazję zmienić perspektywę, dowiedzieć się czegoś nowego.
Czy nagrania lub fragmenty warsztatów i wykładów GDD będą dostępne na żądanie?
Warsztaty na pewno nie, bo są to autorskie programy, które z założenia miały być dostępne tylko jednorazowo dla zapisanych na nie uczestników. Natomiast wykłady już wkrótce będą dostępne (ze względów technicznych niestety nie wszystkie). Już wkrótce udostępnimy to morze inspiracji i praktycznej wiedzy, zachęcam do śledzenia naszych mediów, za niedługo zaczną się pojawiać pierwsze materiały.
Na dedykowanej stronie wciąż dostępny jest Przewodnik GDD2020, dzięki któremu można zapoznać się z projektami poszczególnych wystaw. W czasie festiwalu duże emocje wzbudziła już piąta odsłona kolekcji Manuba, która co roku poszerza się o nowe elementy wykonane specjalnie na potrzeby GDD. Dużym zainteresowaniem cieszyło się Kino Idei organizowane przez „Design Alive” z repertuarem Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity oraz Design talks Business Summit, wydarzenie skierowane do przedsiębiorców, projektantów i agentów zmian. Nie zabrakło znakomitych prelegentów z Poliski i zagranicy. Szczególnym zainteresowaniem cieszył się blok Polskie Podwórko, w ramach którego eksperci podejmowali się tematów związanych ze specyfiką lokalnego biznesu.
Więcej na: www.gdyniadesigndays.eu