Warszawskie mieszkanie o powierzchni 140 metrów kwadratowych miłośnik muzyki, kina i designu, powierzył Piotrowi Łucyanowi, właścicielowi pracowni Art’Up Interiors. Zależało mu na komfortowym miejscu do urządzania przyjęć dla przyjaciół, odpowiedniej przestrzeni na kolekcję książek, dużej garderobie, a także oddzieleniu strefy dziennej od prywatnej. Chciał także, by szafki i wyspa kuchenna wykończone zostały w ciemnym kolorem płyty mdf. Co do całej reszty, zostawił wolną rękę autorowi projektu.
Podróż po mieszkaniu rozpoczynamy od holu w kształcie litery T, który wyłożono eleganckim fornirem z orzecha amerykańskiego. Za drzwiami, również pokrytymi fornirem, znajduje się podręczna szafa, a także wejścia do sypialni, pokoju gościnnego, łazienki gościnnej oraz pralni. Z sypialni gospodarza, która skrywa się na końcu korytarza, przez drzwi dwuskrzydłowe można się dostać do garderoby.
Po drugiej stronie mieszkania zaprojektowano przestrzeń dzienną – salon połączony z jadalnią i aneksem kuchennym. Komfortowa kuchnia jest stworzona do wspólnego gotowania z przyjaciółmi. Fronty szafek wykonano z antracytowego, półmatowego mdfu, który doskonale komponuje się z granitowym blatem. Jedną ze ścian aneksu kuchennego zdobi wyjątkowa mozaika Luisiana, zaprojektowana przez Alessandra Mendiniego dla marki Bisazza. Mimo początkowych wątpliwości inwestora jest ona teraz jednym z jego ulubionych elementów dekoracyjnych. Podobno, to także ulubione tło gości, na którym fotografują się podczas przyjęć.
Mały designerski żart
W bezpośrednim sąsiedztwie kuchni zaaranżowano jadalnię. Tu króluje stół czeskiej marki Ton, który rozłożony może pomieścić swobodnie nawet 10 osób. Przy stole stanęły krzesła Shell firmy Vitra w zgaszonych barwach, nad stołem zaś króluje imponująca lampa Mondrian Glass firmy Venicem.
Część wypoczynkowa salonu skupia się przy regale zaprojektowanym przez Piotra Łucyana specjalnie do tego wnętrza. – Regał to mebel autorski. Zacząłem rysować zabudowę, myśląc o wszystkich książkach inwestora. Zaprojektowałem też zamykane szafki – w jednej z nich ukryty jest barek. No i doszedłem do wniosku, że mebel wygląda zbyt poważnie, wręcz nudnie. Postanowiłem więc przemycić trochę luzu, mały designerski żart – lampy Karman, które rozbijają monotonię półek i szafek – wspomina architekt.
Ściemniane, newtonowskie żarówki tworzą świetny efekt podczas towarzyskich spotkań i posiedzeń na sofach BoConcept. Przy kanapach stanęły dwa stoliki kawowe z kamiennym blatem – firmy Draenert i spektakularny szklany Bell table od Classicon, obydwa niemieckich marek.
Teraz dla singla, z czasem dla pary
Dokładnie tak jak życzył sobie inwestor, strefę prywatną odizolowano od strefy dziennej apartamentu na jego przeciwległym końcu. Wejście do garderoby i głównej łazienki możliwe jest jedynie z sypialni. Takie rozwiązanie zapewnia prawdziwą prywatność.
W sypialni oprócz komfortowego łóżka oraz szafek nocnych projektu architekta, znalazło się miejsce na biurko marki BoConcept. Jest także regał, w który wkomponowano telewizor. Designerskie modele głośników Bang & Olufsen oraz lampy IC Flos dopełniają aranżacji azylu. Tutaj, w pokoju relaksu zdecydowano się na inną niż w strefie dziennej podłogę. Jest ciemniejsza, by wnętrze było przytulniejsze i po zaciągnięciu kotar sprzyjało regeneracji.
– Jestem zadowolony z projektu tego wnętrza – podsumowuje Piotr Łucyan. – Wszystkie pomysły zaaranżowania przestrzeni okazały się funkcjonalne i atrakcyjne wizualnie. Sam apartament, zaprojektowany dla jednej osoby, okazał się równie komfortowym mieszkaniem dla pary – dodaje architekt.