Czas płynie tu niespiesznie. Zwierzęta przesiadują na obrzeżach stawu, a zielona gęstwina zdaje się nie mieć końca i ukryty wśród niej dom zdradzają jedynie okrągłe okna. Ten projekt nie na darmo nazwano La Madriguera (hiszp. nora). To prawdziwa esencja architektonicznego introwertyzmu.
– Dzisiejsza architektura zapomniała o znaczeniu prywatności. Ogromne okna nie zapewniają widoku za to odkrywają całe wnętrze. Tajemnicę zastąpiono dowodami – wyjaśniają projektanci studia delaVegaCanolasso. Aby zamanifestować czym tak w istocie jest dom, ukryli budynek w gęstych zaroślach ogrodu sprawiając, że stał się swego rodzaju schronieniem – dyskretną, bezpieczną kryjówką z dala od cudzych spojrzeń.
Pierwotnie była to stara pracownia malarska, którą Ignacio de la Vega i Pilar Cano-Lasso przekształcili w zaciszny, 50-metrowy dom dla młodej pary. Tym, co wyróżnia projekt jest lustrzana elewacja. Sprawiaj, że dom dosłownie zatapia się w otaczającej go zieleni – zdradza go jedynie duże okrągłe okno. Lustrzana fasada została dobudowana, aby powiększyć metraż zastanej przestrzeni, ulokowano tu sypialnię i łazienkę. Wewnątrz dla odmiany jest jasno i minimalistycznie. Sosnowe drewno wykorzystane do stworzenia drzwi, ramy łóżka i półek oraz pokrywające jedną ze ścian ociepla wnętrze. Przez okrągłe okno doskonale widać staw, na którego krawędzi stoi kamienna rzeźba, która niegdyś należała do prababki klienta. Idąc dalej, krągłe, niewielkie okienko znajdziemy również w łazience, tuż przy kabinie prysznicowej. W dawnym warsztacie znajduje się część dzienna z kuchnią i jadalnią. Meble i wyposażenie wykonano na zamówienie, aby zaoszczędzić jak najwięcej miejsca. Pokrytą szafkami ścianę wyposażono w liczne perforacje dzięki czemu z łatwością można zamontować na niej dzieła sztuki. Ogromne dachowe okna sprawiają, że pomieszczenia są wspaniale doświetlone przez cały dzień.
Więcej na: www.delavegacanolasso.com