Dziś na naszym poligonie Ewa Trzcionka, redaktor naczelna portalu i magazynu „Design Alive” wraz z Dariuszem Stańczukiem z RMF Classic udała się do klubokawiarni Presso, by testować Flux`a, czyli krzesło do własnoręcznego składania.
Dziś na naszym poligonie Ewa Trzcionka, redaktor naczelna portalu i magazynu „Design Alive” wraz z Dariuszem Stańczukiem z RMF Classic udała się do klubokawiarni Presso, by testować Flux`a, czyli krzesło do własnoręcznego składania.
Krzesło wymyślili dwaj Holendrzy: Douwe Jacobs i Tom Schouten. Wprawny użytkownik potrafi je złożyć w 10 sekund. Jednak nie o rekordy tutaj chodzi. – Ten fotel jest zrobiony z jednego arkusza plastiku, to takie nawiązanie do origami. Na szczęście twórcy zaprojektowali zagięcia, dzięki którym możemy arkusz złożyć np. do transportu i przechowywania. Krzesło składamy na płasko podobnie jak kartkę papieru. I możemy je schować za szafą, gdy akurat nie jest w użyciu – mówi Ewa Trzcionka.
Krzesło po rozłożeniu wygląda efektownie, i przede wszystkim jest wygodne. – A złożone wygląda tak, jakby studenci szkół plastycznych nieśli pod pachą portoflio – dodaje Dariusz Stańczuk. I właśnie taką kopertę przynosimy do domu i po rozłożeniu jej na płasko zaczynamy składać je wzdłuż zagięć.
– Poprzez ten system zagięć oraz umiejętność usztywniania i ustabilizowania płaskiej formy osiągnięto coś, co wytrzyma spory ciężar – mówi Ewa Trzcionka. Flux jest w stanie poradzić sobie ze 180-kilogramowym obciążeniem. A materiał, z którego powstał jest wytrzymały i odporny, nie boi się warunków atmosferycznych. – Takie krzesła mogą stać przez okrągły rok np. na tarasie – kończy Dariusz Stańczuk.
Obecnie na rynku są dostępne krzesła w ośmiu kolorach. Niedawno pojawiła się też wersja mniejsza – junior, przeznaczona dla dzieci. Dostępna jest w sześciu kolorach.
Krzesło Flux kosztuje 575 zł. Możesz je kupić na: sklep.designalive.pl
Więcej: www.fluxchairs.com
POSŁUCHAJ NASZEGO POLIGONU