To nie jest jedna z wielu kawiarni, gdzie wpadamy na kawę, ciastko i pogawędkę. W klubokawiarni Presso w Cieszynie, oprócz pysznego menu, czekają na nas wyłącznie atrakcyjne, nowoczesne przedmioty. Jesteśmy gośćmi pierwszej żywej galerii polskiego designu.
Cieszyn to miasto, którego nie trzeba polecać chyba nikomu. Malownicze, zabytkowe, leżące nad Olzą, która dzisiaj już nie dzieli, tylko łączy z czeskimi sąsiadami. Pełno tu zakątków i miejsc, które mają swój niepowtarzalny charakter i urok. Jednym z nich jest Klubokawiarnia Presso. Znajduje się w szczególnym miejscu: zaledwie kilkanaście metrów od Mostu Przyjaźni, łączącego Cieszyn z Czeskim Cieszynem, u podnóża Wzgórza Zamkowego. Stoi tu dawny Pałac Habsburgów, mieszczący dzisiaj Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości. Presso ulokowała się w jego odbudowanej niedawno oranżerii. To atrakcyjny budynek z przeszkloną, nieco pochyłą ścianą. Niegdyś arystokraci hodowali w tym miejscu egzotyczne rośliny, które wspaniale rosły dzięki dużej ilości światła słonecznego. Dzisiaj zamiast nich wspaniale kwitną tu dobre pomysły. Smacznym owocem takiego pomysłu jest właśnie Klubokawiarnia Presso. Jej właścicielka Ewa Trzcionka opowiada, że u podstaw stworzenia lokalu legł… podstęp. Dlaczego?
Otóż Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości jest instytucją promującą design – dobre wzornictwo przemysłowe. Odbywa się tu wiele wystaw i konferencji, ściągających znanych projektantów i fachowców. Jednak wielu zwykłych ludzi spoza branży ze sferą designu nie miało jeszcze żadnego kontaktu. – Dlatego pomyślałam, że dobrze będzie zaprosić ich tutaj na kawę, deser lub ciasto a przy okazji, niejako podstępem, podsunąć atrakcyjne, dobrze zaprojektowane przedmioty – wyjaśnia Ewa Trzcionka.
W Presso nie ma nic przypadkowego. Każdy element wystroju został specjalnie wybrany, aby pasował do koncepcji całości. Od twórców klubokawiarni wymagało to wiele pracy i konsultacji z fachowcami od designu. Do współpracy udało się namówić kilkanaście wiodących, wyłącznie polskich firm, stosujących w produkcji najlepsze wzornictwo polskich projektantów! Firmy wstawiły tutaj swoje fotele, krzesła, siedziska, regały, komody, a także obrusy, dywany, lampy, wazony, kubki, talerze… Słowem wszystko, co jest potrzebne do urządzenia lokalu. – To żywa galeria polskiego designu, gdzie każdy element wystroju jest zarazem eksponatem. Nasi goście nie tylko mogą, ale wręcz muszą z nich korzystać. Dzięki temu je poznają – śmieje się właścicielka Presso. Przyznaje, że aranżacja wnętrza była niezwykle trudna. Na niewielkiej przestrzeni trzeba było bowiem pogodzić ze sobą różne modele i rodzaje mebli oraz dekoracji. Aby nie doszło do estetycznego bałaganu, właściciele zwracali uwagę na ujednolicenie kolorów i rodzajów drewna, obić i innych elementów eksponatów. Postawili na klasyczne barwy: biel, czerń, szarości i kolor dębu.
Jedynym akcentem o intensywnej barwie jest jaskrawo żółty dywan firmy Moho Design. Niezwykłe wrażenie robi też gigantyczna tapeta projektu Macieja Glogusa, na której widnieją m.in. czekoladowe robaczki i jelonek, który stoi pod oranżerią. Goście, przyjeżdżający tutaj nawet z bardzo daleka, są zachwyceni wystrojem. Wielu z nich chciałoby od razu kupić jakiś element wystroju. Ale w ten sposób właściciele szybko zostaliby z gołymi ścianami. Dlatego każdy może otrzymać tutaj listę miejsc, w których można się zaopatrzyć w takie nowoczesne, atrakcyjnie wyglądające przedmioty. Co ważne, żaden z nich nie jest anonimowy – każ- dy eksponat został opatrzony metką. Dzięki niej wiadomo, jaką nosi nazwę, kto jest jego projektantem i producentem. Wiele elementów wystroju budzi wśród gości klubokawiarni duże emocje. Dość niezwykłe siedzisko „Kostka” autorstwa grupy Malafor (wyglądające jak wielka kość), sprawia wrażenie mebla nie nadającego się do siedzenia. Tymczasem to wygodny i praktyczny taboret. Z foteli firmy Noti aż żal wstać. Obrus Messy (ang. ba- łagan) to czarna tkanina, na które białym ściegiem wyszyto porozrzucane talerze, sztućce, przewrócone kieliszki, z których wino zdaje się wylewać poza krawędź obrusa. Z kolei parawan Puff-Buff, który wygląda jakby składał się z dmuchanych bąbelków, robi furorę wśród dzieci. Najmłodszym podoba się także pomysł pokrycia czarną farbą tablicową fragmentu ściany. Obok leży kolorowa kreda, dzięki której na ścianie mogą powstawać najbardziej fantazyjne rysunki. I to nie tylko dziecięce. Pokusa malowania na ścianie okazuje się silna także dla dorosłych. – Wiele osób rysuje tu coś zabawnego, zostawia wiadomość dla znajomych, adres bloga lub swój adres e-mail. Dzięki temu wnętrze żyje – tłumaczy Ewa Trzcionka. Podkreśla też, że znajdujące się w Presso przedmioty muszą nie tylko dobrze wyglądać, ale być także bardzo funkcjonalne i wygodne. Dodaje, że klubokawiarnia bywa czasem wręcz poligonem doświadczalnym dla poszczególnych elementów. Firmy korzystają z uwag klientów wprowadzając je do produkcji.
Niezwykły wystrój to jednak tylko połowa sukcesu klubokawiarni. Jej drugą mocną stroną są serwowane tutaj specjały. Co ciekawe, klient nie wybiera ich z klasycznego menu. Otrzymuje estetyczny katalog Design Alive!. Każdy element wystroju Presso jest w nim zaprezentowany w parze z kawą, drinkiem, ciastem lub deserem, któremu użyczył nazwy.Ara Macchiato to pyszna kawa z mlekiem, mleczną pianką i syropem smakowym. Te poszczególne warstwy pięknie odcinają się w szklance i do złudzenia przypominają komodę Ara, której drzwiczki również składają się z różnokolorowych deseni. Żółty dywan Mohohej! Dia ze ściany klubokawiarni towarzyszy deserowi Szalona Pani Dia, czyli owocowym lodom z bitą śmietaną, cytrusowymi wiórkami i porzeczką. Aromatyczna szarlotka Mula-La jest w katalogu partnerką wygodnego fotelu Mula a domowy sernik ozdobiony gorzką czekoladą PER FOrma partnerem krzesła PERFO NEW. Jedną ze specjalności zakładu jest Koko Loko. To znakomity, mały kokosowo-czekoladowy deser na bazie kawy. Nazwy użyczyło mu nowoczesne, wygodne krzesło Koko. Niezwykłe siedzisko Kostka zestawiono z Kawą na Kostkach Lodu – mrożoną kawą z odrobiną mleka a bąbelkowy parawan Bubbles z orzeźwiającym, musującym drinkiem Green Bubbles o smaku zielonego banana z miętą i cukrem trzcinowym. Musuje także drink Bananowa Nel z limonką a jego parą jest lampa Nel. Wielki, czekoladowy deser Random z lodami i bitą śmietaną zaskakuje za każdym razem. To z powodu kubków Random, w których jest podawany – mają one nadrukowane niepowtarzalne, losowo wybrane cyfry. Obsługa lokalu opowiada, że zdarzają się stali klienci, którzy bawią się w obstawianie numeru kubka, w jakim tym razem dostaną swój deser. Zabałaganiony obrus Messy nieprzypadkowo użyczył nazwy drinkowi Messy! Pomieszane w nim soki owocowe różnej gęstości robią w szklance naprawdę niezłe zamieszanie!
Klubokawiarnia Presso spodobała się nie tylko klientom. Zachwycili się nią także jurorzy ogólnopolskiego konkursu „Polska pięknieje. 7 cudów unijnych funduszy” w 2008 roku. Zorganizowało go Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przy współpracy z Wydawnictwem Pascal i firmą Smartlink. Jego celem było wybranie najlepszych projektów turystycznych zrealizowanych przy pomocy unijnych dotacji. Cieszyński projekt Design Alive! – czyli promowanie polskiego wzornictwa w żywej galerii – klubokawiarni Presso – został uznany za przedsięwzięcie świetnie przemyślane i innowacyjne w skali całego kraju. Otrzymał jedną z siedmiu głównych nagród, przyznaną w kategorii „Produkt promocyjny”.
Pomysł jest gotowy do przeniesienia do innych miast i innych kawiarni, restauracji. – Lokal, który zdecyduje się działać jako żywa galeria designu może liczyć na niesamowite zainteresowanie mediów i bez wątpienia, klientów – zapewnia właścicielka marki.